Reklama
Rozwiń
Reklama

Robert Gwiazdowski: Prezydent w stronie biernej

Pojawiła się nowa wykładnia językowa mająca uzasadniać istnienie obowiązku prezydenta powołania sędziów na wniosek KRS – ergo podpisania przez niego aktów powołania, którymi w ten sposób miałyby być de facto wnioski KRS lądujące na jego biurku. „Selekcjoner z boiska” (to o prezydencie, o innych określeniach nie wspomnę) nie ma bowiem żadnych „królewskich prerogatyw”.

Publikacja: 21.11.2025 04:48

Prezydent RP Karol Nawrocki

Prezydent RP Karol Nawrocki

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Dowodem na to ma być użycie przez ustrojodawcę w art. 179 konstytucji biernej strony czasownika w zdaniu „sędziowie są powoływani przez prezydenta”. A przecież „wykładnia językowa ma pierwszeństwo, a forma czasownika przesądza o istnieniu nakazu działania”. Okazuje się, że wykładnia językowa ma pierwszeństwo przy wykładni art. 179, choć nie miała go przy wykładni art. 187 konstytucji, z którego językowego brzmienia nijak nie wynika, by członków KRS musieli wybierać sędziowie. Tu trzeba się było odwołać do ducha Magdalenki. Co prawda mowa była o ustaleniach Okrągłego Stołu, ale kto wie, ten wie, gdzie stały podstoliki. W dodatku suto zastawione, o co łatwo nie było w owym czasie w normalnych polskich domach.

Czytaj więcej

Prezydent Karol Nawrocki odmawia nominacji 46 sędziów

Uczyń słabszy argument mocniejszym

Przypomnieli mi się od razu sofiści. Młodzi adepci sztuki prawniczej filozofami się nie zajmują. Więc przypomnę, że Protagoras przekonywał – jak opisywał to Arystoteles, bo pisma sofistów się nie zachowały – że nieważne, czy wiatr wieje, czy nie wieje, czy jest bardzo zimny, czy nie za bardzo, bo każdy czuje to inaczej. Sztuką najwyższą jest walka na słowa – logomachia. Jak jest zatem z tym wiatrem? Ano tak, jak przekonamy ludzi. „Uczyń słabszy argument mocniejszym” – przekonywał Protagoras.

Czytaj więcej

Karol Nawrocki zablokował nominacje 46 sędziów. Czy prezydent mógł to zrobić?

Zmierzmy się jednak z językiem polskim. Strona bierna czasownika to taka jego forma, która pozwala na wskazanie, czy podmiot w zdaniu jest wykonawcą czynności, jej odbiorcą, czy jednocześnie wykonawcą i odbiorcą. Wybór strony czasownika wpływa tym samym na odbiór wyrażanych treści. W związku z tym użycie strony biernej czasownika („są powoływani”) nie oznacza wolnej woli adresata, lecz przeciwnie – oznacza, że czynność musi zostać wykonana.

Reklama
Reklama

Wszyscy dla wszystkich

W szkole podstawowej uczyliśmy się wierszyka Juliana Tuwima „Wszyscy dla wszystkich”:

„Murarz domy buduje,

Krawiec szyje ubrania,

Ale gdzieżby co uszył,

Gdyby nie miał mieszkania?”

Jak pani uczyła nas strony czynnej i biernej czasowników to padały przykłady. „Murarz domy buduje” – strona czynna. „Domy są budowane przez murarza” – strona bierna. Posługując się jednak sofistyką, gdzieżby dom mógł być wybudowany, gdyby go murarz nie wybudował? Sam by się wybudował? Murarz buduje dom na zamówienie (to tak jakby „wniosek”). Ale jak zamówienie jest, to domu być nie musi. Gdyby murarz zamówienia nie przyjął lub go nie wykonał.

Reklama
Reklama

Wolność podstawowym prawem natury

To sofiści odróżnili prawo natury (physei) i stanowione (nomoi). To oni uznali wolność za podstawowe prawo natury. Nie bez powodu uważa się ich za prekursorów klasycznego liberalizmu. Ale ich relatywizm krytykował Sokrates – miłośnik prawdy obiektywnej. Tylko że dążenie do prawdy obiektywnej utrudnia porozumienie i generuje konflikty. Bo jak strony uważają, że obiektywna prawda leży po ich stronie, to muszą o nią walczyć. Przecież jest to prawda. I to obiektywna. Może więc łatwiej byłoby zaczynać dysput od stwierdzenia: „moim zdaniem” coś jest takie a nie inne? Ktoś inny może mieć zdanie inne.

Tuwim zakończył swój wierszyk:

„Tak dla wspólnej korzyści

I dla dobra wspólnego

Wszyscy muszą pracować

Mój maleńki kolego”.

Reklama
Reklama

I ja tak samo zakończę mój felieton. Tylko słowo „pracować” zamieniłbym na „współpracować”.

 

Dowodem na to ma być użycie przez ustrojodawcę w art. 179 konstytucji biernej strony czasownika w zdaniu „sędziowie są powoływani przez prezydenta”. A przecież „wykładnia językowa ma pierwszeństwo, a forma czasownika przesądza o istnieniu nakazu działania”. Okazuje się, że wykładnia językowa ma pierwszeństwo przy wykładni art. 179, choć nie miała go przy wykładni art. 187 konstytucji, z którego językowego brzmienia nijak nie wynika, by członków KRS musieli wybierać sędziowie. Tu trzeba się było odwołać do ducha Magdalenki. Co prawda mowa była o ustaleniach Okrągłego Stołu, ale kto wie, ten wie, gdzie stały podstoliki. W dodatku suto zastawione, o co łatwo nie było w owym czasie w normalnych polskich domach.

/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Każdy ma prawo do sądu – własnego, na dowolny temat
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Pegasus niczego nie nauczył rządzących
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Konserwowanie patologii w KRS
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Uderzając w Żurka, trafił w neosędziów
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Opinie Prawne
Rafał Sikorski: Jak to jest z tymi patentami w branży farmaceutycznej
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama