Rz: Czy przejęcie biznesu Groupamy w Polsce przez Generali to dla was cios?
Skupiamy się na stabilnym rozwoju własnego biznesu, co wychodzi nam bardzo dobrze. Zdrowa konkurencja tylko motywuje do cięższej pracy. Nie dziwi nas, że Generali zdecydowało się na przejęcie Groupamy, ponieważ Polska staje się coraz ważniejszym rynkiem dla wielu międzynarodowych firm. Jednocześnie też rośnie jej konkurencyjność. To sprawia, że poziom usług rośnie, tworzone są coraz atrakcyjniejsze produkty.
Czego wciąż u nas brakuje, a co jest standardem na rynkach rozwiniętych?
Na pewno zakres ochrony jest znacznie węższy. To jednak łączy się bezpośrednio z zamożnością społeczeństwa. Im więcej mamy dóbr, im są cenniejsze, tym bardziej potrzebujemy je chronić. Pod względem produktów Polska jest dość rozwiniętym rynkiem, choć nie oferuje się produktów, które są popularne w innych krajach, np. ubezpieczeń zwierząt domowych. Na Wyspach są one podstawowymi ubezpieczeniami. Rachunki za wizytę czy operację u weterynarza potrafią być wyższe niż u lekarza, do którego chodzi właściciel zwierzaka.
Czy w okresie spowolnienia ubezpieczyciele wolą bogate, ale przeżywające kłopoty rynki zachodnie czy kraje mniej pewne, ale rosnące, jak Polska?