– Nasz raport pokazuje twarde liczby: deweloperzy współfinansują rozwój infrastruktury publicznej w polskich miastach. Kwota ponad 2,5 mld zł w ciągu czterech lat to wsparcie porównywalne z dużymi programami państwowymi. A korzystają wszyscy mieszkańcy – niezależnie od tego, czy kupują mieszkanie na nowym osiedlu. Konieczne jest jednak usprawnienie przepisów, tak aby umowy drogowe były zawierane szybciej i bardziej przewidywalnie, z korzyścią zarówno dla samorządów, jak i inwestorów – mówi Michał Leszczyński, prawnik PZFD.
Umowy drogowe obejmują nie tylko budowę jezdni, ale i sygnalizację świetlną, oświetlenie, drogi rowerowe, zatoki przystankowe. – Inwestorzy są zobowiązani także do przełożenia istniejącej infrastruktury podziemnej, wykonania dokumentacji projektowej, pokrycia kosztów nabycia gruntów – wyjaśnia PZFD.
Branża finansuje także sieci techniczne, przedszkola, szkoły i tereny zielone. – Przykładem jest szkoła podstawowa na warszawskim Służewcu, sfinansowana w całości przez inwestora prywatnego (Echo Investment), która 1 września przyjęła 450 uczniów – podaje związek.
Potrzebne są jasne reguły gry
PZFD podkreśla, że przepisy w zakresie partycypacji w infrastrukturze drogową wymagają jednak doprecyzowania. Najważniejsze postulaty to dopuszczenie finansowania lub współfinansowania dróg, a nie tylko ich budowa, jasne zasady proporcjonalności świadczeń inwestorów, wprowadzenie trybu odwoławczego w przypadku braku porozumienia z gminą oraz jednoznaczne powiązanie umowy drogowej z możliwością uzyskania pozwolenia na budowę.
– Bez zmian legislacyjnych w art. 16 ustawy o drogach publicznych rynek wciąż będzie się mierzył z niepewnością i nadmiernymi obciążeniami nakładanymi na inwestorów. Potrzebne są jasne reguły gry, które zagwarantują proporcjonalność zobowiązań i stabilność procedur. To nie tylko kwestia interesu deweloperów, ale także samorządów, które dzięki przejrzystym zasadom szybciej pozyskają środki na infrastrukturę i unikną sporów prawnych – wyjaśnia Michał Leszczyński. Podkreśla, że zaangażowanie sektora prywatnego odciąża budżety samorządów i podnosi jakość życia lokalnych społeczności. - To inwestycje, z których korzystają wszyscy, nie tylko mieszkańcy nowych osiedli – mówi.