Klienci dewelopera wygrali przed sądem

Nie ma większego znaczenia, w jakiej formie prawnej klienci dewelopera-bankruta otrzymali mieszkania. Ważne, że otrzymali to, na co wyłożyli pieniądze.

Publikacja: 10.01.2013 08:05

Nie ma większego znaczenia, w jakiej formie prawnej klienci dewelopera-bankruta otrzymali mieszkania

Nie ma większego znaczenia, w jakiej formie prawnej klienci dewelopera-bankruta otrzymali mieszkania. Ważne, że otrzymali to, na co wyłożyli pieniądze.

Foto: www.sxc.hu

To sedno środowego wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: III CSK 114/12). Kończy serię ponad 20 podobnych spraw klientów znanego w Małopolsce inwestora budowlanego Grzegorza A., powiązanego z firmą deweloperską  Leopard (od 2009 r. w upadłości). Niedawno aresztowano go pod zarzutem oszustw i milionowych strat na szkodę ponad 200 kupujących mieszkania.

Ponad 20 z nich zainwestowało w budowę apartamentowca w zakopiańskim Kościelisku, wpłacając zaliczki niemal w  wysokości ceny lokali. Tak jak Waldemar i Sylwia B., którzy na poczet lokalu wpłacili deweloperowi 290 tys. zł.

W tym przedsięwzięciu bierze też udział amerykański fundusz Manchester Securities Corporation. Skredytował   Leoparda na ok. 60 mln zł. Tymczasem gdy Grzegorz A. popadł w tarapaty finansowe, spłacił tylko polskich klientów.  Choć budynek już stał, brakowało zgody administracyjnej na wyodrębnienie lokali, więc sprzedał im udziały w nieruchomości, a gdy przeszkody administracyjne usunięto, wyodrębniono poszczególne lokale. I te umowy zaskarżyli Amerykanie na podstawie tzw. skargi pauliańskiej, wskazując, że ów zabieg prawny uniemożliwił im wyegzekwowanie z tych lokali należności.

Dotychczas sądy przyjmowały, że dłużnik może spłacać jednego z wierzycieli z pominięciem innych, gdy wykonuje ściśle świadczenie, do którego był zobowiązany. Jeśli  jednak np. dłużnik mówi wierzycielom, że nie ma pieniędzy, a jednego spłaca, dając mu np. auto, to dochodzi do ich pokrzywdzenia. Na tej podstawie krakowskie sądy Okręgowy i Apelacyjny (w kilku zresztą sprawach) uznały, że zaskarżone transakcje były niedopuszczalne. Gdyby ów werdykt się ostał, komornik mógłby zlicytować lokal państwa B. i inne na rzecz amerykańskiego funduszu.

– Nie było żadnej różnicy między tym, do czego zobowiązał się deweloper, a tym, co otrzymali jego klienci, gdyż ekonomicznie dostali te same mieszkania. Musieli tylko dokonać jeszcze dodatkowych czynności – argumentował przed SN radca prawny Wojciech Lisowski, pełnomocnik pozwanych nabywców mieszkań.

Sąd Najwyższy podzielił to stanowisko odwołując się do uzasadnienia wyroku w podobnej sprawie (z 13 kwietnia ub.r., III CSK 214/11). Sędzia SN Marian Kocon wskazał, że należy rozszerzyć wyrażoną w dotychczasowym orzecznictwie zasadę, że samo spełnienie świadczenia (wykonanie długu) nie może być wzruszane skargą pauliańską (uznane za bezskuteczne), gdy ściśle odpowiada treści zobowiązania, także na spełnienie innego świadczenia (prowadzącego do zwolnienia z długu), jeśli odpowiada pierwotnemu świadczeniu.

To sedno środowego wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: III CSK 114/12). Kończy serię ponad 20 podobnych spraw klientów znanego w Małopolsce inwestora budowlanego Grzegorza A., powiązanego z firmą deweloperską  Leopard (od 2009 r. w upadłości). Niedawno aresztowano go pod zarzutem oszustw i milionowych strat na szkodę ponad 200 kupujących mieszkania.

Ponad 20 z nich zainwestowało w budowę apartamentowca w zakopiańskim Kościelisku, wpłacając zaliczki niemal w  wysokości ceny lokali. Tak jak Waldemar i Sylwia B., którzy na poczet lokalu wpłacili deweloperowi 290 tys. zł.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Prawo drogowe
Ważny wyrok ws. płatnego parkowania. Sąd: nie można nakładać kar za spóźnienie
Oświata i nauczyciele
Nauczyciele nie ruszyli masowo po pieniądze za nadgodziny. Dlaczego?
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo