[b]Rz: Czy jest sens, by wydawcy pobierali opłaty za teksty z ich gazet opublikowane w Internecie? [/b]
[b]Larry Kilman:[/b] Większość gazet oferuje swoje teksty na własnych stronach internetowych za darmo. Nie ma jednego pomysłu dobrego dla wszystkich wydawców – w niektórych przypadkach darmowe teksty w sieci są najlepszym wyjściem, podczas gdy w innych sprawdza się model opłat subskrybcyjnych. Na ten drugi wariant zdecydował się m.in. „The Wall Street Journal” i „The Economist”. Generalnie jednak gazety, zwłaszcza anglojęzyczne, będą miały problem z wprowadzeniem takiego modelu działania w sieci. Chyba że duża grupa największych tytułów z danego kraju zgodnie zrezygnuje z modelu darmowego i zdecyduje się na pobierane płatności. W przeciwnym razie użytkownicy po prostu uciekną od stron płatnych do tych, które będą jeszcze darmowe.
[b]Ale może się okazać, że przychody z opłat zrównoważą ten odpływ czytelników.[/b]
Po przejściu na model płatny spadają wpływy reklamowe witryn wydawnictw. Było już kilka sytuacji, gdy wydawca właśnie z tego powodu rezygnował z pobierania opłat za dostęp do tekstów. Kolejna sprawa to tzw. agregatorzy newsów należący do firm spoza rynku wydawniczego, jak np. Google. Automatycznie gromadzą materiały z różnych źródeł i sprzedają na takich portalach reklamy. Nieanglojęzyczne rynki mają tu przewagę nad anglojęzycznymi. Mniej jest tam w Internecie wiarygodnych źródeł informacji i kiedy agregatorzy chcą wejść na taki rynek, muszą się porozumieć z firmami, które mają własne newsy. To sprawia, że wydawcy mają tam silniejszą pozycję.
[b]Jak szybko informacje z papierowych gazet powinny trafiać do sieci? W nocy poprzedzającej ukazanie się gazety czy np. po południu, żeby czytelnik poszedł rano do kiosku?[/b]