- W każdym z nas tkwiło przeświadczenie, że CBA działa na polityczne zamówienie i taki ma charakter. To budowało moje podejście, ocenę i poziom zaufania do intencji i profesjonalizmu Kamińskiego - powiedział Donald Tusk. Dodał, że wiele razy pytany był o to, dlaczego na stanowisku szefa CBA "trzyma takiego fanatyka" jak Kamiński. - Ustawa o CBA tak jest skonstruowana, że odwołanie go było trudne - mówił premier.
- Nie jest tak, że premier polskiego rządu od rana do wieczora podnieca się podsłuchami pana Kamińskiego, zajmowanie się sprawą ustawy było zaledwie wycinkiem mojej działalności w tym bardzo gorącym okresie - mówił premier.
Premier powiedział też, że podczas spotkania 14 sierpnia nie miał wrażenia, że jest "testowany" przez Mariusza Kamińskiego. Stwierdził jednak, że już podczas następnego spotkania były szef CBA miał pretensje o to, że nie jest informowany o postępie sprawy. - W każdym państwie to premier jest informowany przez szefów służb, a nie odwrotnie - ironizował Tusk.
Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica) spytał premiera o "ponadwymiarowe" zainteresowanie Mirosława Drzewieckiego hazardem. Premier stwierdził, że był o to podejrzewany. Sprawą tą zajął się ówczesny bliski współpracownik Tuska Jan Rokita, w którego pryncypialność premier nigdy nie wątpił. Minister Drzewiecki został wówczas oczyszczony z zarzutów.
Pytany o liczbę ministrów swojego rządu podsłuchiwanych przez CBA premier odparł, że nic nie wie na temat podsłuchów. - Z materiałów CBA raczej wynika, że ministrowie Drzewiecki i Chlebowski nie byli podsłuchiwani, a jedynie byli tematem rozmów osób, wobec których takie postępowanie było stosowane. Ale nie wiem, jakie były intencje CBA - mówił premier.
Pytany przez Franciszka Stefaniuka (PSL), dlaczego w harmonogramie prac Rady Ministrów od 2008 roku nie znalazło się procedowanie ustawy o grach i zakładach wzajemnych premier odparł, że proces legislacyjny nie jest procesem nagłym i nie budzi niepokoju fakt, że prace nad ustawą trwają rok czy półtora. - Tym bardziej, że ustawa miała regulować problem, którego nie zdołano rozwiązać przez lata - mówił premier.