W Katowicach ruszył proces Katarzyny W. Wzbudził on olbrzymie zainteresowanie mediów. Nad miejscem, gdzie odbywał się proces, krążył śmigłowiec stacji telewizyjnej. Sąd wydał 84 przepustki dla przedstawicieli mediów. Z powodu olbrzymiego zainteresowania na miejsce procesu została wyznaczona sala, która znajduje się na terenie katowickiego oddziału prewencji policji. Sala ta wcześniej była wykorzystywana na procesy groźnych gangsterów.
Sprawę będzie rozpatrywało dwóch sędziów zawodowych i trzech ławników. Akta sprawy liczą 27 tomów, zostanie przesłuchanych 40 świadków. Sąd zdecydował wczoraj, że proces będzie jawny, ale nie wykluczył utajnienia poszczególnych jego części, jeśli zaistnieje ku temu konieczność.
– Śmierć półrocznej Magdaleny W. była wynikiem celowego działania nakierowanego na pozbawienie jej życia – stwierdził prokurator Zbigniew Grześkowiak. Według prokuratury Katarzyna W. udusiła dziecko. Grześkowiak zaznaczył, że kluczowe w sprawie okazały się lipcowe wyniki sekcji zwłok. Do śmierci dziecka doszło 24 stycznia 2012 r. w zajmowanym przez rodzinę W. mieszkaniu, w czasie, gdy przebywało ono w towarzystwie swojej matki. Dodał, że w ocenie prokuratury dotychczasowe zachowanie oskarżonej było zręczną mistyfikacją mającą na celu ukrycie faktu śmierci córki oraz skierowanie podejrzeń na inną osobę.
Według śledczych kobieta przygotowywała plan zabicia córeczki co najmniej od 19 stycznia. Obciążają ją m.in. wpisy w wyszukiwarce internetowej – szukała informacji na temat zatrucia tlenkiem węgla oraz zasiłku pogrzebowego i pochówku dzieci. Wchodziła też na strony producentów trumien i zakładów pogrzebowych.
Według prokuratury w dniu zbrodni W. miała rzucić córeczką o podłogę, a kiedy się okazało, że dziecko przeżyło, udusić je. „Uduszenie dziecka nastąpiło przez celowe, 4–5-minutowe zatkanie dróg oddechowych". W. nie przyznaje się do stawianych jej zarzutów. Utrzymuje, że jej córka zginęła wskutek wypadku. W sądzie odmówiła zeznań i odpowiedzi na pytania, dlatego sąd odczytał jej wyjaśnienia złożone w śledztwie.