Co pokazaliśmy w czasie ataku Rosji na Zachodnią Ukrainę, w trakcie którego w naszą przestrzeń powietrzną wleciało kilkanaście rosyjskich dronów – słabość czy zdecydowanie w działaniu?
Trzeba sobie uświadomić w pierwszym rzędzie istotę i charakter rosyjskiej sztuki operacyjnej oraz przyjętej strategii prowadzenia wojny przeciwko Ukrainie i jednocześnie trwającej wojny hybrydowej z państwami w sąsiedztwie Rosji. Otóż po wojnie informacyjnej obserwowanej w cyberprzestrzeni, kolejnym etapem są działania konwencjonalne, militarne, zbrojne w postaci sabotażu, dywersji, podpaleń.
W mojej ocenie trwa etap polegający m.in. na wywoływaniu podziałów w społeczeństwie, destrukcji przestrzeni informacyjnej. Działania przy granicy (sztucznie wywołany kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej – red.) spowodowały przecież wojnę polsko-polską. W tym czasie wzmacniane są jednocześnie zasoby rosyjskiej agentury, wykorzystywani są w niej Ukraińcy czy Białorusini. Ten etap trwa od dwóch do sześciu lat.
Czytaj więcej
Pragnę podkreślić, że Polska ani NATO nie dadzą się zastraszyć - mówił na konferencji prasowej sz...
Destrukcja przestrzeni informacyjnej obejmuje szczególnie młode pokolenie. Rosja stara się docierać do świadomości młodych ludzi i nią zarządzać i jednocześnie obserwować naszą przestrzeń informacyjną, jak my ją definiujemy, jak się zachowujemy, jak interpretujemy działania rosyjskie. Dzisiaj widzimy, że nie mamy spójnej polityki informacyjnej władz. Gdzie jest rzecznik rządu?
Zadanie informowania o działaniach wobec rosyjskiego ataku dronowego przejęło Dowództwo Operacyjne.
Ale przekaz ten ciągle nie jest spójny. Przypomnę, że początkowo upadek i eksplozja drona pod Osinami (w nocy z 19 na 20 sierpnia tego roku – red.) przedstawiano jako wypadek jakiegoś starego silnika. Przecież to śmiech na sali. Jeszcze niedawno Dowództwo Operacyjne tłumaczyło, dlaczego nie strzela do takich obiektów. To jak wytłumaczy dzisiaj to, co się stało, gdy do nich strzelano? Czy zatem jesteśmy w wojnie z Rosją, czy nie jesteśmy?