Dawcą był anonimowy mężczyzna, który przez lata otrzymywał wynagrodzenie za regularne oddawanie nasienia. Zaczął w 2005 r. jeszcze jako student, a jego materiał genetyczny wykorzystywano przez niemal 17 lat. Jak podkreślają śledczy, mężczyzna nie wiedział, że jest nosicielem mutacji. Co więcej, przeszedł standardowe badania przesiewowe, które nie wykazały nic niepokojącego.
Dopiero później ustalono, że doszło u niego do mozaicyzmu genetycznego: mutacja genu TP53 obecna była tylko w części komórek, w tym w ok. 20 proc. plemników. Gen TP53 pełni kluczową funkcję w zapobieganiu transformacji nowotworowej komórek. Jego uszkodzenie prowadzi do rozwinięcia się zespołu Li-Fraumeni – schorzenia związanego z nawet 90-proc. ryzykiem raka, często już w dzieciństwie. Dziecko poczęte z dotkniętego mutacją nasienia dziedziczy ją w każdej komórce ciała.
Czytaj więcej
Amerykańska para, która przez prawie dwie dekady bezskutecznie walczyła z niepłodnością, spodziew...
Dzieci z mutacją w całej Europie. Niektóre zmarły
Niepokojącą tendencję zauważyli lekarze specjalizujący się w leczeniu dzieci z nowotworami o nietypowym przebiegu. Podczas dyskusji Europejskiego Towarzystwa Genetyki Człowieka zgłosili przypadki 23 pacjentów z tą samą rzadką mutacją wśród zaledwie 67 znanych poczęć ze spermy anonimowego dawcy. Dziesięcioro dzieci zachorowało na raka.
Śledztwo wykazało, że skala problemu jest znacznie większa. Z nasienia mężczyzny urodziło się co najmniej 197 dzieci. U części rozwinął się więcej niż jeden nowotwór, a niektóre zmarły w bardzo młodym wieku na skutek choroby.