Logika wojskowa ma duży wpływ na strategię Amerykanów. Żaden inny zachodni czołg nie może w krótkim czasie zmienić dynamiki wojny w Ukrainie poza produkowanym przez Niemców leopardem. Jego zasoby są ogromne: to około 2 tysięcy maszyn pozostających na służbie 13 krajów NATO i Szwajcarii. To także maszyna, której obsługa jest dla Ukraińców o wiele łatwiejsza niż abramsów.
Pentagon wie najlepiej, jak toczy się naprawdę ta wojna. A Biały Dom go słucha. Także w sprawie leopardów – uważa Siemoniak.
Kompromis w bazie Ramstein
Do przekazania tych czołgów Ukrainie są gotowi Polacy, Duńczycy, Finowie i Hiszpanie. Potrzebują jednak zgody Berlina, choć w czwartek premier Mateusz Morawiecki zasugerował, że i bez niej nasz kraj byłby gotów przekazać kilkanaście leopardów Ukrainie. W ubiegłym tygodniu Emmanuel Macron ogłosił dzień przed Niemcami (i Amerykanami) decyzję o dostarczeniu Ukraińcom tzw. lekkich czołgów (opancerzone wozy bojowe) AMX-10, aby zachęcić do podobnego kroku Berlin. Teraz z Pałacu Elizejskiego wychodzą sygnały, że Francuzi byliby gotowi przekazać ciężkie czołgi Leclerc. Na początku tego tygodnia z podobną inicjatywą wystąpił brytyjski premier Rishi Sunak, ogłaszając dostarczenie Ukraińcom kilkunastu czołgów Challenger 2.
Za ofertą Paryża kryje się zmiana podejścia do wojny prezydenta Macrona. Przez długi czas zwolennik porozumienia z Władimirem Putinem doszedł do wniosku, że Kreml na poważnie usiądzie do negocjacji tylko wtedy, jeśli Rosję spotka spektakularna porażka na polu walki. Czy oznacza to jednak, że Francuzi byliby gotowi poprzeć odbicie przez Ukraińców Krymu – nie wiadomo. Wciąż żywe są na Zachodzie obawy, że zapędzony w kozi róg rosyjski dyktator mógłby sięgnąć do broni jądrowej. I zdecydować się na otwartą wojnę z NATO.
„To Ameryka jest dziś liderem Europy. Berlin (jeszcze) nie dorósł”
„Gdyby nie postawa Stanów Zjednoczonych wobec Rosji, pomoc dla Ukrainy byłaby o wiele mniejsza. Tylko międzynarodowa presja na Berlin doprowadzi do zgody kanclerza Olafa Scholza na przekazanie Kijowowi czołgów Leopard” – mówi Jędrzej Bielecki w rozmowie z Cezarym Szymankiem.
Zdaniem Reutersa w ostatnich dniach Scholz kilkakrotnie przekonywał na zamkniętych posiedzeniach rządu, że Amerykanie powinni dostarczyć Ukrainie abramsy. To sygnał, że kanclerz nie jest na razie gotowy na samodzielną rolę Niemiec w ukraińskiej wojnie. Ale też trudno się spodziewać, że pozostanie obojętny na naciski najważniejszych sojuszników: USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Polski. Wiele wskazuje więc na kompromis, w którym Berlin nie będzie dłużej blokował przekazania leopardów przez inne kraje.