Każdy ma w swoim życiu taki dzień. Niektórzy nawet kilka, ale nikomu nie życzę powtórki. Bertolt Brecht napisał kiedyś – jeszcze w NRD – że przeklina czasy, które wymagają od ludzi bohaterstwa. Ale system, w którym obecnie żyjemy, też od czasu do czasu podstępnie sprawdza, czy potrafimy wznieść się o wiele wyżej, niż nakazuje to kodeks zawodowy aktualnie zajmowanego stanowiska.
Dzień próby dla sędziów z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego
Dziennikarzowi każą napisać tekst, którego nie aprobuje, ale potrzebuje go szef albo polityczny mocodawca szefa. Od inżyniera wymaga się podpisania dokumentacji wadliwej, ale niezbędnej wobec zbliżającego się przecięcia wstęgi. Brygadzista powinien przymknąć oko na lenistwo podległego mu pracownika, który jest krewniakiem pana kierownika. Poseł powinien w głosowaniu poprzeć ustawę, którą uważa za słuszną, ale kierownictwo klubu parlamentarnego jest innego zdania. Pilot lub maszynista odmawia zajęcia miejsca za sterami pojazdu, którego sprawność budzi poważne wątpliwości, ale sypie się od tego rozkład jazdy i zwierzchność ma kłopoty. Sędzia… Ach, ten nieszczęsny zawód ma chyba najwięcej okazji do próbowania twardości charakteru i niezłomności przekonań… Jeśli nie wiesz, jak się zachować, zachowaj się przyzwoicie, jak powiadał niezapomniany Władysław Bartoszewski.
Natomiast pani pierwszej prezes Sądu Najwyższego wypsnęło się, że nie jest zainteresowana orzekaniem na korzyść kandydata, który – jeśli zostanie prezydentem – usunie ją z urzędu wraz z całą gromadą neosędziów
Właśnie teraz nadszedł taki dzień próby dla sędziów z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Konflikt interesów w Sądzie Najwyższym?
Właśnie w tej chwili ta Izba – złożona w całości z „neosędziów” powołanych większością choćby jednego głosu, przez przez Sejm, w którym dominował PiS, i z tego powodu nieuznawana przez unijne trybunały – ma zadecydować o ważności niedawnych wyborów prezydenckich. Czy całość tej niekonstytucyjnej instancji zachowa się zgodnie z intencjami politycznych mocodawców, czy zdobędzie się na luksus własnego zdania?