Sąd Najwyższy został zasypany protestami wyborczymi. Zarejestrowano już ok. 54 tys. takich pism. Ile z nich już rozpatrzyliście?
Do środy zostało rozpoznanych 408 protestów wyborczych. Zwracam jednak uwagę, że ponad 40 tys. takich pism procesowych jest powtarzalnych, to znaczy mają one identyczną treść i są to kopie protestu posła Romana Giertycha. Z tych niepowtarzających się protestów trzy zostały uznane za zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów. Natomiast 260 protestów zostało pozostawionych bez dalszego biegu. Po weryfikacji i sprawdzeniu okazało się, że są w nich takie błędy formalne, które nie pozwalają na dalsze procedowanie, albo że nie zostały w nich sformułowane konkretne zarzuty dotyczące nieprawidłowości w danej komisji wyborczej. Podjęto też 140 decyzji procesowych polegających na połączeniu protestów wyborczych do wspólnego rozpoznania.
Czytaj więcej
Tysiące powielanych protestów, żółte karteczki z napisem „popieram protest Romana Giertycha” oraz...
Czyli do rozstrzygnięcia zostało jeszcze kilkadziesiąt tysięcy protestów, a czasu jest niewiele. Już we wtorek izba, którą pan kieruje, ma wydać uchwałę w sprawie ważności wyborów. Zdążycie zająć się wszystkimi protestami?
Na pewno zdążymy. Jeszcze raz podkreślę, że ponad 40 tys. pism procesowych, skopiowanych z wzoru udostępnionego w mediach społecznościowych, zostało połączonych do wspólnego rozpoznania. Indywidualnych protestów może być zatem do tysiąca. Zbliżamy się zatem do rozpoznania połowy z nich. Uważam, że wyznaczony na 1 lipca termin posiedzenia w sprawie stwierdzenia ważności wyborów jest niezagrożony. Oczywiście przed nami jeszcze wiele pracy, także w najbliższą sobotę. Swoją drogą będzie to już kolejny pracowity weekend, bo w poprzednich tygodniach, także w Boże Ciało, pracownicy SN i sędziowie pracowali do późnych godzin nocnych. Chylę przed nimi czoło i bardzo im za to dziękuję.