Sejmowe wystąpienie Karola Nawrockiego było tromtadrackie. Zgubi się ten, kto będzie chciał policzyć, ile razy użył przymiotnika „polski”. Maniera mówienia o sobie w trzeciej liczbie i stadionowy okrzyk. Takie też dekorum. Pycha i grafomania. Ale błąd popełni ten, kto nie usłyszy w tym przemówieniu niczego więcej. Bo nosi ono znamiona politycznego geniuszu.
Czytaj więcej
Wynik wyborów prezydenckich formacja Jarosława Kaczyńskiego próbuje przedstawiać jako czerwoną ka...
Prezydent Karol Nawrocki: Nie ma Polski A i B
Wyobrażam sobie oburzenie totalnego antypisu, jakie wywoła zdanie, które napisałam wyżej. Krótko przed wyborami prezydenckimi jeden z profesorów historii pouczał mnie o tonie mojego felietonu (ironicznie pisałam o tym, czyja to będzie wina, jeśli Rafał Trzaskowski przegra). Grzmiał mniej więcej: „Co też pani wyrabia, przecież faszyzm nadchodzi”. I tyle z Polski – a zwracam się do ojców założycieli III Rzeczpospolitej – zrozumieliście. Czyli nic. Modna książka o ludowej historii na stoliku tego nie zmieni.
Zostawmy na chwilę przemówienie. Co szeroko rozumiane elity zobaczą na zdjęciach z zaprzysiężenia? Zapewne tylko zwiezionych – oczywiście pod przymusem – autokarami mieszkańców prowincji, gorzej od nich wykształconych, panie emerytki, itd. Ja zobaczyłam ludzi, którzy poczuli się u siebie. Dość warszawocentryzmu. Oto ludowy prezydent Polski. Bardziej niż Andrzej Duda. Intuicja nie zawiodła Jarosława Kaczyńskiego.
Czytaj więcej
Z jakiegoś powodu wszystkie porażki III Rzeczypospolitej mają twarz Donalda Tuska, a nie Jarosław...