Reklama

Michał Romanowski: Excalibur tylko dla prawdziwych sędziów SN

Politycy są zdolni do przeforsowania ustaw wbrew prawu. Konstytucja nie może być więźniem bezprawnych ustaw. Praworządność jest ponad ustaworządnością.

Publikacja: 13.08.2025 05:20

Michał Romanowski: Excalibur tylko dla prawdziwych sędziów SN

Michał Romanowski: Excalibur tylko dla prawdziwych sędziów SN

Foto: Adobe Stock

Excalibur to legendarny miecz z opowieści arturiańskich. Pochwa Excalibura chroniła noszącego przed ranami. Excaliburowi legenda przypisuje magiczną moc zapewnienia siły przed złem.

W państwie prawa Excaliburem jest Sąd Najwyższy. W Polsce AD 2025 nie funkcjonuje Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownictwa i dogorywa Sąd Najwyższy. Stoimy w obliczu upadku rządów prawa. Z 97 osób orzekających w SN aż 57 to niesędziowie. Autorytet SN niszczono w latach 2015–2023. Cel ten został w dużej mierze osiągnięty. Neo, a raczej niesędziowie SN mają tego świadomość. Problem dostrzega jednak zaledwie trzech z 57 niesędziów w SN.

Egzekucja orzeczeń TSUE nie wymaga zmiany ustawy

Wyrok TSUE z 3 lipca 2025 r. (C-646/23 i C-661/23) potwierdził, że jego orzeczenia wiążą wszystkie władze państwa członkowskiego, a więc także sędziów i prokuratorów. Nie ma tu miejsca na relatywizm. Sądy polskie są sądami europejskimi, a Trybunał Sprawiedliwości UE i Europejski Trybunał Praw Człowieka są sądami polskimi. Tak mówi polska konstytucja uchwalona przez Parlament RP i podpisana przez Prezydenta RP (art. 87, 90 i 91 Konstytucji RP).

Egzekucja orzeczeń TSUE nie wymaga zmiany ustawy, tak jak egzekucja wyroku polskiego sądu rejonowego nie wymaga zmiany ustawy. Wyrok TSUE, ETPC, SN i sądów powszechnych to nie jest pogląd prawny, ale głos praworządności. Sędzia nie jest głosem ustawy, ale prawa.

Czytaj więcej

Gutowski, Kardas: Kompromis legislacyjny czy pozaustawowa konfrontacja?
Reklama
Reklama

Nie przypadkiem art. 7 Konstytucji RP mówi, że zasada legalizmu oznacza działanie na podstawie i w granicach prawa. Politycy są zdolni przeforsować ustawy wbrew prawu. Sądy i prokuratura oraz każdy prawnik mają obowiązek przeciwstawić się temu. Organy państwa, w tym Prezydent RP, mają obowiązek pominąć przepis ustawy niedający się pogodzić z prawem UE oraz zapewnić wykonanie orzeczeń TSUE i ETPC.

Praworządność przywraca nie tylko władza parlamentarna we współdziałaniu z władzą wykonawczą, ale także sądy złożone z sędziów oraz prokuratura. Prokurator, tak jak sędzia, nie może bać się stać na straży praworządności. Prokuratura i sądy są głosem prawa. Konstytucja nie może być więźniem bezprawnych ustaw. Praworządność jest ponad ustaworządnością.

O czym mówił Jacek Gudowski w marcu 2025 r. na UJ

Jacek Gudowski, autorytet dla wszystkich sędziów w Polsce, współtwórca KRS po 1989 r. oraz SN, w swoim przemówieniu z okazji nadania mu tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, w marcu 2025 r. mówił tak:

„Dziękuję […] przede wszystkim za to, że zechcieliście zwrócić swoje oczy w stronę Sądu Najwyższego, tego prawdziwego, błyszczącego iudices puros (czystych sędziów – dop. MR), najwyższego swoją najwyższością oraz konstytucyjną, judykacyjną czystością i godnością […] Sąd Najwyższy, od chwili jego odnowienia w 1990 roku, cieszył się zasłużonym szacunkiem i był zaliczany do najlepszych […] sądów najwyższych w Europie […] z prof. Adamem Strzemboszem […] z prof. Lechem Gardockim […] ze śp. Stanisławem Dąbrowskim […] z prof. Małgorzatą Gersdorf, ofiarną bohaterką obrony Sądu Najwyższego przed barbarzyńskim, antykonstytucyjnym atakiem”.

Nie zapominajmy o wspierających prof. Gersdorf sędziach SN. Bezprawie czyha na słabość prawa, aby wrócić ze zdwojoną siłą. Miejmy wyobraźnię, jak może być. Czytajmy, jak było. Wsłuchajmy się w słowa śp. Mariana Turskiego: „Jedenaste przykazanie: nie bądź obojętny, bo jeżeli nie, to się nawet nie obejrzycie, jak na was, jak na waszych potomków „jakieś Auschwitz” nagle spadnie”.

Czytaj więcej

Michał Bieniak: Cel uświęca środki, czyli jak wyjść z kryzysu konstytucyjnego
Reklama
Reklama

Nieprawda, że nie da się uratować SN bez zmiany ustaw

Nie jest prawdą, że bez zmian legislacyjnych nie da się nic zrobić. Prokurator i sędzia nie mogą czekać. Nad orzeczeniami sądów władza polityczna nie głosuje. Ma obowiązek je wykonywać. Postępująca destabilizacja wymiaru sprawiedliwości w Polsce od 13 grudnia 2023 r. to skutek braku działania i relatywizowania.

Nadzieję przywrócił nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Konstytucja RP, prawo UE i EKPC nie obronią się bez niezależnych prokuratorów i sędziów. Osoby, które znalazły się w SN na skutek rekomendacji niby-KRS, nie są funkcjonariuszami publicznymi.

Niesędziów SN nie chroni immunitet sędziego SN, bo nie są sędziami SN. Pozwala to prokuraturze na postawienie im zarzutów i wniesienie aktu oskarżenia bez występowania o uchylenie im immunitetu. Nie da się bowiem logicznie żądać uchylenia immunitetu osobie, której immunitet ten nie przysługuje z racji pełnionej funkcji, której nie pełni.

Prerogatywa Prezydenta RP nie uzdrawia bezprawia. Wszak Prezydenta RP wiąże zasada legalizmu z art. 7 konstytucji, czyli zasada praworządności, która jest ponad bezprawne ustawy. Artykuł 7 konstytucji wręcz krzyczy, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.

Nie każda ustawa jest prawem. Domniemanie konstytucyjności ustaw nie ma charakteru bezwzględnego

Nie każda ustawa jest prawem. Domniemanie konstytucyjności ustaw nie ma charakteru bezwzględnego. Sądy mogą i muszą dokonywać samodzielnej kontroli konstytucyjności ustaw, a domniemanie konstytucyjności wymaga działania instytucji państwa prawa, czyli TK, KRS i SN. Żadna z tych instytucji nie działa. Polacy pozbawieni zostali nawet sądowej kontroli ważności wyborów na Prezydenta RP, który ma być strażnikiem konstytucji.

Rację ma sędzia Gudowski, że trucizna wszczepiona przez Stanisława Cara, ojca polskiego autorytaryzmu, który wprowadzenie trójpodziału władzy uważał za największy błąd myśli oświeceniowej, uaktywniła się.

Reklama
Reklama

Immunitet przysługuje sędziemu w interesie sądzonych, a nie sądzącego. Nie jest on przywilejem osobistym sędziego, aby zapewnić mu bezkarność. Skoro funkcją immunitetu jest zapewnienie każdemu z nas gwarancji prawa do sprawiedliwego sądu, to przysługuje on tylko osobom, które tworzą sąd.

Czytaj więcej

Piotr Mgłosiek: Minister sprawiedliwości powiększa bezprawie w sądach

Sędzia, aby być niezawisłym i bezstronnym, musi być prawidłowo ustanowiony. Osoby powołane na wniosek neo-KRS do SN nie są legalnymi sędziami SN. Niesędzia nie może chronić naszych wolności i praw, skoro jego status jako sędziego został podważony przez TSUE, ETPC i dziesiątki orzeczeń legalnych składów polskiego SN i sądów powszechnych.

Już sam ten fakt powinien skutkować autorefleksją neo- (nie) sędziego, czy osądzając o losach innych, ma do tego tytuł. Jeżeli nawet ma wątpliwości, to powinien rozstrzygnąć je na rzecz dobra osądzanego, a nie własnego interesu i ego.

Dla sądzonych, a nie dla sądzących

Zbigniew Herbert pisał w wierszu „Potęga smaku”, że to sprawa… smaku. Ale to nie tylko sprawa smaku czy estetyki, bo wpływa ona na życie osób osądzanych, a tak rozumiem dobro wymiaru sprawiedliwości. Dobro wymiaru sprawiedliwości nie jest abstrakcyjnym pojęciem. Kryje się za nim dobro człowieka, każdego z nas identyfikowanego z imienia i nazwiska oraz numeru PESEL.

Reklama
Reklama

Nie budzi wątpliwości, że osoba, która została nominowana do SN z udziałem niby-KRS, a wywodzi się spoza zawodu sędziego, nie korzysta z immunitetu sędziego sądu powszechnego, bo nigdy nim nie była. Wątpliwości są zgłaszane wobec tych neo- (nie) sędziów SN, którzy byli sędziami sądu powszechnego.

Czytaj więcej

Czystki i podwyżki mają poprawić sytuację w sądownictwie

Nie podzielam ich. Uzyskanie statusu sędziego SN wymaga aktywności kandydata. To kandydat uruchamia procedurę powołania go do SN. Ślubowanie sędziego SN, który był sędzią sądu powszechnego, wywiera podwójny skutek. Ślubując, kandydat najpierw zrzeka się urzędu sędziego sądu powszechnego.

Dopiero po „oczyszczeniu prawnym przedpola”, aby stać się sędzią SN, ślubowanie kandydata wywiera docelowy skutek uzyskania statusu sędziego SN. Nieskuteczne uzyskanie statusu sędziego SN nie przywraca statusu sędziego sądu powszechnego, bo „chcącemu nie dzieje się krzywda”.

Mamy cztery rodzaje sądów: Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne i sądy wojskowe. Każdy z nich tworzy odrębny segment wymiaru sprawiedliwości. Sędziowie tych sądów mają odrębne (wyłączające się) stosunki służbowe. Nie można być sędzią SN i powszechnego, sędzią sądu powszechnego i administracyjnego, sędzią sądu wojskowego i administracyjnego itd.

Reklama
Reklama

Kandydat na sędziego SN, ślubując, oświadcza, że nie pozostaje w innym stosunku służbowym sędziego. Obowiązuje tu prawo wyłącznego środka („tertium non datur”, czyli nie ma trzeciej możliwości).

W prawie nie działa paradoks Kota Schrödingera (kot żyje i nie żyje). Prawo, które nie żyje, to prawo, którego nie ma.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Waldemar Żurek niczym drwal

Immunitet sędziego SN nie jest wydmuszką

Osoba, która wcześniej orzekała w sądzie powszechnym, administracyjnym, wojskowym, przyjmując nominację na sędziego SN, traci na mocy własnej decyzji dotychczasowy status służbowy sędziego.

Osoba taka nie mogła nie wiedzieć, że jej powołanie do SN z uwagi na udział w jej nominacji neo-KRS zakwestionowanej wielokrotnie przez TSUE, ETPC, legalne składy SN i sądów powszechnych, a także administracyjnych, jest bezskuteczne. Oznacza to, że zdecydowała się ona na „bilet w jedną stronę” w imię korzyści.

Reklama
Reklama

Podobnie zatem jak Excalibur nie był dostępny dla wszystkich, ale tylko dla osób godnych, tak immunitet sędziowski nie jest osiągalny dla każdego, kto podaje się za sędziego. Przysługuje on wyłącznie osobom, które zostały zgodnie z prawem, a nie bezprawną ustawą, powołane na urząd sędziego.

Zbyt wielu zapomina, że kadencja KRS gwarantowana konstytucją została na mocy bezprawnej ustawy z 2017 r. przerwana. W pierwszej kolejności nie chodzi zatem o sposób wyboru sędziów do KRS przez polityków, ale o barbarzyńskie złamanie konstytucji poprzez zerwanie przez polityków kadencji konstytucyjnego organu.

„Zawsze nazywaj rzeczy po imieniu. Strach przed imieniem wzmaga strach przed samą rzeczą” – uczył Harry’ego Pottera prof. Dumbledore. Nie lekceważmy baśni, bo one ukazują istotę walki dobra ze złem. Sędzia jest strażnikiem dobra. Niech zbroja (zło ubrane w bezprawne ustawy) ustąpi przed togą (dobro, którego strażnikiem są sędzia i prokurator). Tak rozumiem Cycerona.

Autor jest adwokatem, profesorem prawa cywilnego i handlowego na Uniwersytecie Warszawskim, pełnomocnikiem wielu sędziów w sprawach będących pokłosiem ich sprzeciwu wobec zmian w wymiarze sprawiedliwości dokonywanych przez poprzednią ekipę rządzącą

Excalibur to legendarny miecz z opowieści arturiańskich. Pochwa Excalibura chroniła noszącego przed ranami. Excaliburowi legenda przypisuje magiczną moc zapewnienia siły przed złem.

W państwie prawa Excaliburem jest Sąd Najwyższy. W Polsce AD 2025 nie funkcjonuje Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownictwa i dogorywa Sąd Najwyższy. Stoimy w obliczu upadku rządów prawa. Z 97 osób orzekających w SN aż 57 to niesędziowie. Autorytet SN niszczono w latach 2015–2023. Cel ten został w dużej mierze osiągnięty. Neo, a raczej niesędziowie SN mają tego świadomość. Problem dostrzega jednak zaledwie trzech z 57 niesędziów w SN.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Minister Żurek usłyszał "nie". To porażka, przeszkoda czy test?
Rzecz o prawie
Tomasz T. Koncewicz: W kwestii praworządności potrzebne są chirurgiczne cięcia
Rzecz o prawie
Robert Damski: Tabele niezgody
Rzecz o prawie
Katarzyna Batko-Tołuć: No i komu ta władza przeszkadza?
Rzecz o prawie
Maciej Zaborowski: Pierwsza poprawka kontra pierwsza dama
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama