Daria Chibner: Donald Tusk i Rafał Trzaskowski nie rozumieją Polaków

Porażka Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich to efekt kiepskiej pracy rządu, który obiecał wiele, mało co spełnił, a na koniec jeszcze zdradził swych liberalno-progresywnych wyborców, nie dowożąc tego, czym ich kusił. Kompletnie nie rozumiejąc emocji Polaków, zabrał im wielkie inwestycje, a w zamian zaoferował jedynie walkę z PiS-em, a i ją prowadził dość ułomnie i bez wielkiego polotu.

Publikacja: 02.06.2025 12:46

Premier Donald Tusk i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski

Premier Donald Tusk i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski

Foto: PAP/Paweł Supernak

Cała Polska nie spała, ale Polska wiedziała. Że za wcześnie na odtrąbienie zwycięstwa, ogłoszenie sukcesu i przedstawienie pierwszej damy. Zwłaszcza że exit poll przy 20 proc. osób odmawiających odpowiedzi właściwie niczego nie mówi. A przecież było już wystarczająco głośno o tym, że te wybory będą „na żyletki” (bądź „na lakier samochodowy”).

Gdyby faktycznie wygrał Rafał Trzaskowski, mielibyśmy do czynienia z festiwalem pogardy. Obecnie trwa festiwal resentymentu. Przynajmniej w internecie, w serwisach społecznościowych, wśród twardego elektoratu KO. Przecież miało wyjść zupełnie inaczej.

Czytaj więcej

Natalia Hatalska: Chciałabym, żebyśmy umieli zaakceptować, że zawsze jest ktoś, kto głosuje inaczej

Mogło tak być, gdyby obecna koalicja rządząca cokolwiek robiła zamiast podgrzewać emocje wyborców na X. Grając na ciągłą polaryzację, musi teraz spijać piankę z tego, co nawarzyła. W końcu czy to nie Donald Tusk przeniósł polityczną debatę do sieci, gdzie atakował politycznych oponentów, wpisując ją w niemalże metafizyczny schemat walki dobra ze złem? Gdzie słuchał przede wszystkim Romana Giertycha i tych, którzy skandowali: „Rozliczać, rozliczać, rozliczać!”. A stan ducha polskich obywateli ma niewiele wspólnego z logiką serwisów społecznościowych, choć pewien ich duch przeniknął już do powszechnej świadomości. I właśnie tego nie zrozumieli ani Donald Tusk, ani Rafał Trzaskowski, ani Koalicja Obywatelska.

Wyniki wyborów prezydenckich: PO nie rozumie emocji i aspiracji Polaków

Nie chodzi wcale o to, że dla większości Polaków liczy się przede wszystkim własny materialny byt, a reszta niewiele ich obchodzi. To granie na podobnych nutach, co mówienie, że Karola Nawrockiego wybrali niewykształceni mieszkańcy małych miast i wsi, którzy ze sztachetami gonią gejów. Donald Tusk, prowadząc politykę w serwisach społecznościowych, kompletnie nie pojął tego, na czym się one opierają. Liczą się w nich dwie sprawy: wiarygodność i autentyczność. A na tych polach KO przegrywa na całej linii. Wciąż nie rozpoznaje uczuć ogromnej rzeszy Polaków, które można nazwać narodowo-patriotycznymi. One wcale nie są ani zaściankowe, ani kołtuńskie. Nie idzie w nich o to, żeby wrócić do dawnych czasów, a o silną Polskę, mocno zaznaczającą swój interes. A gdy się ich nie rozumie, to nie można się na nie autentycznie powoływać. Patrząc przez pryzmat mitycznego zwrotu w prawo, nie KO dostrzegła, że gra toczy się głównie o ambicje Polaków.

Czytaj więcej

Michał Płociński: Po co Rafał Trzaskowski tak się cieszył? Teraz zostanie memem

Kiedy od samego początku swoich rządów orze się wielkie projekty i inwestycje, od CPK po Izerę, to nie można liczyć na to, że wyborcy uwierzą w renacjonalizację gospodarki. Nie wystarczy jeden Rafał Brzoska, aby uwierzyć, że będzie się teraz stawiać na przedsiębiorców i innowacje. Ale Rafał Trzaskowski nie był autentyczny nawet wobec własnego elektoratu. Tego też KO powinna nauczyć się w serwisach społecznościowych: trzeba być jakimś, trzymać się swoich poglądów. I to tyczy się nawet prezydenta. A Rafał Trzaskowski miał wszystkie możliwe poglądy w zależności od okoliczności.

Można nawet powiedzieć, że wyparł się tego elektoratu, na który postawiła KO w wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Chowanie flagi LGBT, próba stania się Mentzenem 2.0, ciągłe powtarzanie tych samych frazesów o walce z PiS-em. Niemniej jego porażka jest skutkiem niemocy rządu powtarzającego, że zacznie cokolwiek robić, gdy w końcu będzie mieć „swojego” prezydenta podpisującego wszystko, co mu podetkną. Tylko ślepiec będzie się dziwił, że wyborcy nie wierzą potem Rafałowi Trzaskowskiemu, który mówi, że wcale nie będzie wszystkiego podpisywał.

Rząd Donalda Tuska ponosi konsekwencje własnych błędów. Nie rozumie ducha czasów

A jeszcze, gdy się okazuje, że Andrzej Duda wcale aż tak wiele rządowi nie wetował, to karawana farsy wesoło jedzie dalej. Trzeba było przygotowywać projekty uchwał, pokazać, czego Andrzej Duda nie chce podpisać. Ciężko przecież nie podpisać czegoś, co nie istnieje. Rząd obiecał wiele, mało co spełnił, a na koniec jeszcze w pewnym sensie zdradził swych liberalno-progresywnych wyborców, nie dowożąc tego, czym ich kusił. Zabierając Polakom wielkie inwestycje, zaoferował im jedynie walkę z PiS-em, a i ją prowadził dość ułomnie. Kolejna nieodrobiona lekcja z serwisów społecznościowych, tym razem z wiarygodności.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Sukces Karola Nawrockiego to wstrząs dla rządu Donalda Tuska. Co teraz zrobi PSL?

To nie 2005 rok i czasy Anny Jaruckiej i Włodzimierza Cimoszewicza, że jedna informacja w mediach może zaważyć o prezydenturze. Dziś kampanie negatywne już nie działają. Widać to było już w przypadku Donalda Trumpa. Nie działają z jednego prostego powodu – takie informacje przestały być wiarygodne. Stały się elementem politycznej kampanii, nie robią na nikim wrażenia. Szczególnie gdy jest się całkowicie nieprzygotowanym do uderzania w drugiego kandydata.

Donald Tusk, rozprawiający o tym, że jakaś pani złapała go za ramię i opowiadała, że jacyś nieokreśleni „oni niszczą ludzi”, powołujący się na słowa patocelebryty Jacka Murańskiego, budzi tylko ciary żenady. Radosław Sikorski, który nie wie, że Karol Nawrocki był sprawdzany przez służby i za PO, traci cały swój rzekomy blask. Cokolwiek by nie znaleźli, dla wielu Polaków wcale nie będzie to wiarygodne. No, ale jak się przenosi dyskusje polityczną do serwisów społecznościowych, jak się dodaje swoją cegiełkę do upadku mediów publicznych, to nie ma co się dziwić, że media cię nie uratują. Dla licznego grona wyborców Karol Nawrocki był po prostu lepszym kandydatem, tak działa demokracja. Ale dla równie dużego grona ich głos był głównie przeciwko temu rządowi, przeciwko KO.

Czy Karol Nawrocki ma szansę stać się kandydatem obywatelskim?

Dlatego też Karola Nawrockiego czeka bardzo ciężkie zadanie, ponieważ ludzie głosowali na niego również dlatego, aby wystawić czerwoną kartkę rządowi. Jeżeli pójdzie w to, co zapowiada, czyli w walkę z rządzącą koalicją, to dostaniemy to, co teraz, tyle że á rebours. Destabilizacja państwa będzie postępować, choć teraz nie będziemy czekać na „odpowiedniego” prezydenta, a na „odpowiedni” rząd. Politycznie może taka gra będzie ciekawa, ale stracą na tym Polska i Polacy.

I w 2027 roku wynik wyborów parlamentarnych może być zupełnie inny, niż oczekuje PiS. Ciekawi mnie bardzo, czy odrobią lekcję z obecnej porażki KO, czy też jak cielęta pójdą w to samo. A przecież Karol Nawrocki ma szansę lepiej to wszystko przemyśleć. Czy starczy mu siły, aby rzeczywiście być kandydatem obywatelskim? I zaproponować np. projekt rozwiązujący problem z polskim sądownictwem, odrodzenia praworządności, godzący wszystkie strony? Nawet przy oporze rządu zawsze będzie miał jakąkolwiek propozycję. To zawsze lepiej od niczego, co oferowała koalicja rządząca. I zyska zarówno na wiarygodności, jak i autentyczności.

Cała Polska nie spała, ale Polska wiedziała. Że za wcześnie na odtrąbienie zwycięstwa, ogłoszenie sukcesu i przedstawienie pierwszej damy. Zwłaszcza że exit poll przy 20 proc. osób odmawiających odpowiedzi właściwie niczego nie mówi. A przecież było już wystarczająco głośno o tym, że te wybory będą „na żyletki” (bądź „na lakier samochodowy”).

Gdyby faktycznie wygrał Rafał Trzaskowski, mielibyśmy do czynienia z festiwalem pogardy. Obecnie trwa festiwal resentymentu. Przynajmniej w internecie, w serwisach społecznościowych, wśród twardego elektoratu KO. Przecież miało wyjść zupełnie inaczej.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Propozycja Szymona Hołowni. Powoływanie się na Niemcy to nie jest dobry pomysł
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Gorzkie zwycięstwo Karola Nawrockiego
Komentarze
Bogusław Chrabota: Wybory wygrał Jarosław Kaczyński. Czy Donald Tusk jest skazany na porażkę?
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Na kłótniach Karola Nawrockiego z Donaldem Tuskiem zyska Sławomir Mentzen
Materiał Promocyjny
Obiekt z apartamentami inwestycyjnymi dla tych, którzy szukają solidnych fundamentów
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Po wyborach prezydenckich dopiero zrozumiemy, czym jest polaryzacja