Miesiąc temu Andrzej Duda spotkał się z Rafałem Brzoską i przedstawicielami inicjatywy SprawdzaMY, która przekazuje rządowi propozycje deregulacji przepisów, oczekiwanej przez obywateli i przedsiębiorców. „Prezydent po ponadgodzinnej rozmowie z Rafałem Brzoską wyraził nadzieję, że proces deregulacji będzie sprawnie procedowany nie tylko przed wyborami prezydenckimi, ale również po nich” – przekazał pałac w komunikacie. To, czy „wyrażona nadzieja” obecnego prezydenta się ziści, będzie zależeć już jednak od przyszłego lokatora Pałacu Prezydenckiego. W programie Karola Nawrockiego znalazły się m.in. ulgi prorodzinne dla przedsiębiorców, proinwestycyjny podatek od nieruchomości, jeden przelew – jedno proste rozliczenie PIT, ZUS i składki zdrowotnej. Na papierze nie ma więc powodów do obaw, że będzie wetował deregulacyjne ustawy rządu na złość politycznym konkurentom, ze szkodą dla zwykłych obywateli, którzy przez to np. nie załatwią szybciej sprawy w urzędzie albo nie dostaną ulgi w prowadzeniu działalności.

Czytaj więcej

Premier Tusk zapowiada 120 ustaw po wyborach. To efekt prac zespołu Brzoski

Skutki wyborów prezydenckich dla przedsiębiorców. Czy Karol Nawrocki może zablokować deregulację?

Jednak sam potencjał do „wkładania kija” w szprychy deregulacyjnej machiny rządu i Rafała Brzoski jest niezaprzeczalny. Aby zrealizować większość deregulacyjnych rozwiązań (a tylko w ramach inicjatywy SprawdzaMy do rządu trafiło już 350 propozycji), konieczne są zmiany ustawowe. Dobrym przykładem jest najnowsza, opisywana w dzisiejszej „Rz” propozycja uproszczenia zasad stosowania pracy zdalnej w firmach. Teoretycznie organizacyjna i „techniczna” kwestia wymaga jednak zmiany ustawy (kodeksu pracy), czyli w razie weta prezydenta uproszczenie to nie weszłoby w życie. A nowy prezydent w razie potrzeby może znaleźć powód do zablokowania konkretnych zmian, w przypadku pracy zdalnej może być to np. chęć ochrony interesów pracowników, słabszej strony w relacjach zatrudnienia. Oczywiście w razie ewentualnego „wetowania” rząd ma inne możliwości, np. może starać się deregulować jak najwięcej kwestii poprzez rozporządzenia, które podpisu prezydenta nie potrzebują, albo poprzez wytyczne dla urzędników/administracji w kontaktach z obywatelami i przedsiębiorcami (także w razie prowadzenia kontroli). Tyle że w ten sposób nie da się wprowadzić wielu ważnych, „twardych” zmian, w tym np. podatkowych.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Spodziewajmy się weta za wetem

Pozostaje więc – wzorem Andrzeja Dudy – liczyć na to, że w interesie Polaków deregulacja nie będzie blokowana. Ona też ma przecież potencjał – mogłaby łączyć starania zwaśnionych na co dzień obozów politycznych.