Reklama

Ambasador Wielkiej Brytanii: Zazdrościmy Polsce 30-letniego cudu gospodarczego

Moje przesłanie jest takie: przyszły prezydent Karol Nawrocki i premier Donald Tusk powinni stawiać na wspólną pracę w kwestiach bezpieczeństwa – to w interesie nas wszystkich. Razem – jako NATO – chronimy ponad miliard ludzi – opowiada Anna Clunes, kończąca misję ambasadora Wielkiej Brytanii w Polsce.

Publikacja: 23.07.2025 04:10

Ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Anna Clunes

Ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Anna Clunes

Foto: PAP, Marcin Obara

Kończy pani swoją misję w Polsce, ale to nie jest pani pierwsza praca na placówce w naszym kraju. Jak Polska zmieniła się przez te lata, od kiedy pierwszy raz tu pani przyjechała?

To jest niesamowite, bo mieszkałam w Polsce przez dziewięć lat – cztery lata pod koniec lat 90. i pięć lat od 2020 r. Kiedy wyjeżdżałam z Polski w 2000 r., nigdy się nie spodziewałam, że będę miała okazję tu wrócić, a już na pewno nie jako ambasador. Kiedy jednak pojawiła się taka możliwość, wiedziałam, że są rzeczy, które lubię w Polsce – czułam, że to dobre miejsce dla mojej rodziny – z powodu polskiej przedsiębiorczości, entuzjazmu, poczucia humoru, skupienia na rodzinie i serdeczności. Kiedy przyjechałam w 2020 r., zobaczyłam już ogromną transformację w porównaniu do roku 2000. Najbardziej znacząca jest eksplozja sektora biznesowego. Widać to po zmianie panoramy Warszawy – Varso Tower dominuje, ale całe centrum biznesowe bardzo się rozrosło.

Reklama
Reklama

Widać to też w ulepszonej infrastrukturze w całym kraju. W każdym mieście, które odwiedzam, są biznesy, wszędzie. Nic dziwnego, że Polska ma ten 30-letni cud gospodarczy, którego zazdrościmy w Wielkiej Brytanii. Największą różnicą jest wzrost sektora prywatnego i fakt, że tak wielu Polaków korzysta dziś z wyższego standardu życia. Są też inne, bardziej subtelne zmiany – kiedy wyjeżdżałam w 2000 r., Polska nie była jeszcze w Unii Europejskiej. Teraz przyjeżdżam i Warszawa jest absolutnie europejską stolicą, jak każda inna.

Wtedy Wielka Brytania była w UE, Polska nie, a dziś jest odwrotnie.

To naprawdę ciekawy kontrast. Ale to, jak Polska zyskała pewność siebie co do swojej pozycji w zachodnich instytucjach, Unii Europejskiej i NATO, to ogromna przemiana w porównaniu do tego, co pamiętam sprzed lat. Dzięki temu współpracujemy teraz z Polską jako równorzędni partnerzy. Mam nadzieję, że to była podstawa mojego działania przez ostatnie lata.

Czytaj więcej

Dziesiątka firm nagrodzonych podczas UK-Poland Business Awards

Była pani świadkiem początku wojny za naszą wschodnią granicą.

Kiedy pandemia się kończyła, mój zespół w ambasadzie zaczął mówić, że powinnam spojrzeć na materiały wywiadowcze. Jak pan pamięta, Wielka Brytania była jednym z państw, które ostrzegały Polskę i innych partnerów…

Reklama
Reklama

...o gromadzeniu rosyjskich sił na granicy z Ukrainą.

Przez kilka tygodni i miesięcy ten ruch wojsk stale się nasilał. Analiza w Wielkiej Brytanii była taka, że prawdopodobieństwo inwazji Putina rosło z każdym dniem. Pamiętam dzień, w którym to się stało. Mimo że profesjonalnie się do tego przygotowywaliśmy, dla mnie osobiście było to trudne do uwierzenia – czułam pewien dysonans poznawczy, że to jest możliwe. Kiedy o czwartej rano obudzono mnie z informacją, że wojna się zaczęła, było to absolutnie niezwykłe.

Ambasada natychmiast zaczęła działać – na początku skupialiśmy się na pomocy Brytyjczykom opuszczającym Ukrainę, wśród nich było wiele nowo narodzonych dzieci. Bardzo blisko współpracowaliśmy z rządem przy pomocy uchodźcom i uruchamianiu programu „Domy dla Ukrainy”. Ostatecznie ćwierć miliona Ukraińców przyjechało do Wielkiej Brytanii i znalazło tam schronienie. To oczywiście dużo mniej niż w Polsce, ale staraliśmy się być bliskimi partnerami w tym kryzysie.

Przygotowujemy nowy dwustronny traktat o obronie i bezpieczeństwie, który określi nową, ambitną strukturę wspólnej pracy. To wprowadzi współpracę z Polską na najwyższy poziom, podobnie jak z Francją i Niemcami, z którymi właśnie podpisano analogiczne traktaty. Polska będzie kolejnym partnerem na takim szczeblu 

Anna Clunes, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce

Kilka dni po inwazji zadzwonił do mnie brytyjski minister obrony i poprosił, żebym współpracowała z Polską przy utworzeniu hubu wojskowego do przewożenia sprzętu na Ukrainę. Pamiętam, jak w pierwszych tygodniach pojechałam z ministrem obrony i szefem sztabu oraz innymi wysokimi wojskowymi do Rzeszowa. Wszystko powstało bardzo szybko, a na miejscu był także ukraiński minister, który kontaktował się z generałami na froncie i przesyłał zapotrzebowanie dalej do brytyjskich czy polskich żołnierzy stojących obok. Widziałam, jak wszystko bardzo szybko nabierało profesjonalnego kształtu. Gdy Polska poprosiła nas o wsparcie, byłam dumna, że dostarczyliśmy zestaw Sky Sabre, by wspólnie z zestawami Patriotów i polskimi systemami chronić ten hub.

Kiedy wracam pamięcią do tamtego okresu, myślę, że to był przywilej być tu wtedy. Polska przewodziła w otwieraniu granic, pomocy uchodźcom, a Polacy wsiadali w samochody, jechali do Medyki i zapraszali ukraińskich sąsiadów do domów – to było niesamowite. Czuję się zaszczycona, że mogłam poznać ludzi, którzy pomagali nie jednej, lecz wielu rodzinom odnaleźć się w Polsce, Europie i dalej. To był okres, kiedy polska reakcja absolutnie ukształtowała wszystko, co stało się później.

Czy te doświadczenia uczyniły sojusz brytyjsko–polski silniejszym?

Tak, absolutnie, nie mam co do tego wątpliwości. Już wcześniej byliśmy jednymi z najbliższych sojuszników w Europie, szczególnie w NATO, ale od tamtej pory przeprowadziliśmy 20 indywidualnych operacji brytyjskich w Polsce – wspierających Polskę i flankę wschodnią NATO, bądź wspólnie wspierających Ukrainę. Liczba brytyjskich żołnierzy wzrosła, teraz jest ich tu 600, w tym kontyngent już siódmy rok w Bemowie Piskim na północnym wschodzie Polski.

Reklama
Reklama

Współpraca rozciąga się od ministra obrony przez wyższych oficerów do szeregowych żołnierzy. Rozwija się także współpraca przemysłowo–obronna – np. kontrakty na dostawę fregat i systemów obrony przeciwlotniczej. To największe w historii kontrakty między Wielką Brytanią a Polską. Obejmują transfer technologii i pomagają Polsce w rozwoju własnych kompetencji w tej dziedzinie, czego nie zapewnia żaden inny partner. Te kontrakty czynią Polskę partnerem równorzędnym w bazie przemysłowej obronności Europy.

Polska i NATO zobowiązały się do zwiększenia wydatków na obronność. Czy to otwiera nowe możliwości współpracy polsko–brytyjskiej?

Tak, i muszę podkreślić, że Polska nie tylko podjęła tę decyzję, ale też prowadziła debatę w NATO, która doprowadziła do szczytu w Hadze i zobowiązania do wydawania 5 proc. PKB. Wielka Brytania obecnie wydaje 4,2 proc., więc chcemy dogonić Polskę, która już ten poziom przekroczyła. To stwarza nowe możliwości – wszyscy się zastanawiamy, jak budować zdolności wojskowe, jak najlepiej wykorzystać te środki, rozwijać potencjał, nowoczesność, cyberbezpieczeństwo, przestrzeń kosmiczną i reagowanie na zagrożenia hybrydowe. Polska ma swój plan i widzę ogromny potencjał do dalszego rozwoju wspólnie, szczególnie w branży rakietowej i nowoczesnych technologii.

Czy to oznacza, że zatoczyliśmy koło? Bliska współpraca polskich i brytyjskich sił zbrojnych sięga II wojny światowej. Potem byliśmy po różnych stronach żelaznej kurtyny. W pierwszej połowie lat 2000., gdy Polska weszła do Unii, Zjednoczone Królestwo otwarło dla nas rynek pracy. Czy spodziewała się pani, że dojdzie do tak bliskiego sojuszu militarnego?

Nim przyjechałam do Warszawy, spotkałam się z premierem w jego biurze przy Downing Street 10, dostałam instrukcje, by „jechać do Polski i wspólnie określić, na czym polegają wzajemne relacje”. Myślałam wtedy głównie o bezpieczeństwie i obronie, a gdy wybuchła wojna, stało się jasne, że to najważniejszy aspekt naszej współpracy. Nie dziwi mnie, że kiedy premier Starmer (Keir Starmer, szef rządu Wielkiej Brytanii – red.) odwiedził Polskę w styczniu, z premierem Tuskiem zgodzili się na pogłębienie współpracy – przygotowujemy nowy dwustronny traktat o obronie i bezpieczeństwie, który określi nową, ambitną strukturę wspólnej pracy. To wprowadzi współpracę z Polską na najwyższy poziom, podobnie jak z Francją i Niemcami, z którymi właśnie podpisano analogiczne traktaty. Polska będzie kolejnym partnerem na takim szczeblu.

Premierzy Wielkiej Brytanii od 1940 roku

Premierzy Wielkiej Brytanii od 1940 roku

Foto: PAP

Jak zaawansowane są prace nad nowym traktatem?

Zaczynają się negocjacje nad jego tekstem Spodziewam się, że to będzie szybki proces i zakończymy przed końcem roku.

Reklama
Reklama

Kilka tygodni temu w Londynie podczas Tech Week, po Indiach, największa delegacja firm przyjechała właśnie z Polski – aż 150 przedsiębiorstw, a prezes ElevenLabs spotkał się z premierem w Chequers w sprawie inwestycji w UK. Jako ambasada staramy się wspierać biznes i mój zespół świetnie sobie z tym radzi, ale to przede wszystkim zasługa polskich firm

Anna Clunes, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce

Ale niech mi pan pozwoli jeszcze wrócić do kwestii historycznej, bo się zgadzam – bliskość współpracy, jaką wypracowaliśmy, czytając wspólną historię, to fascynująca część tej pracy. Wiele osób w Wielkiej Brytanii nie zna historii współpracy podczas II wojny światowej. Ostatnio przygotowaliśmy ważną uroczystość upamiętniającą udział polskiej 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej w bitwie pod Arnhem (Operacja Market Garden) – brygady, która nigdy wcześniej nie otrzymała należnego uznania. Dwa tygodnie temu jej oryginalny sztandar został przekazany polskiej brygadzie spadochronowej w uznaniu bohaterstwa i wkładu w alianckie siły. To ważny gest naprawiający błąd z 1944 r. i dowód, jak duże znaczenie mają dla nas te relacje.

Po brexicie głównym tematem był status polskich migrantów, a ostatnio więcej Polaków opuszcza Wielką Brytanię, niż do niej przyjeżdża. Kto na tym bardziej zyskuje?

Nie chcę oceniać, czy to lepsze lub gorsze dla jednej czy drugiej strony – chyba raczej dobre dla wszystkich. Polski to dziś drugi najczęściej używany język w Zjednoczonym Królestwie. Szacuje się, że ok. 750 tys. Polaków wciąż mieszka w Wielkiej Brytanii – to wielkie zbliżenie naszych krajów. Wiele osób osiedliło się u nas na stałe – zależy nam, by czuli się tam dobrze. Ale równie wspaniale jest spotykać Polaków, którzy mają rodzinę lub przyjaciół na Wyspach, czy tych, którzy wrócili do Polski i wykorzystują te doświadczenia. W dyplomacji mówimy o indeksie soft power – im więcej ludzi zna Wielką Brytanię, tym chętniej ją odwiedza, inwestuje, robi biznes, a nawet zgadza się z naszymi opiniami. Ta liczba bliskich więzi z Polską to ogromny plus.

A współpraca biznesowa? Wspominała pani o rozkwicie przedsiębiorczości w Polsce. Przychodzą pani do głowy historie jakichś konkretnych firm?

To naprawdę niezwykła historia i myślę, że w Polsce powinniście lepiej je opowiadać. W okresie pięciu lat, odkąd tu jestem, nasza wymiana handlowa wzrosła z poniżej 20 mld funtów do ponad 30 mld funtów – to wzrost o 50 proc. Bezpośrednie inwestycje brytyjskie w Polsce sięgają już prawie 8 mld funtów. Z kolei polskie firmy inwestują coraz więcej w Wielkiej Brytanii, ich inwestycje w ostatnich trzech latach wzrosły pięciokrotnie, do końca 2029 r. osiągną ponad miliard funtów.

Reklama
Reklama

Duża część to zasługa firmy InPost, która tylko przy okazji wizyty premiera ogłosiła inwestycje przynoszące 12 tys. miejsc pracy w UK. Rafał Brzoska mówi, że brytyjski rynek e-commerce jest największy w Europie, więc sukces na Wyspach jest dla nich bardzo ważny.

Czytaj więcej

Polska wypada z dyrektoriatu Europy

Ale to nie wszystko – niezwykle szybko rośnie liczba polskich firm z branży STEM, a polskie uczelnie wypuszczają wielu absolwentów. Kilka tygodni temu w Londynie podczas Tech Week, po Indiach, największa delegacja firm przyjechała właśnie z Polski – aż 150 przedsiębiorstw, a prezes ElevenLabs spotkał się z premierem w Chequers w sprawie inwestycji w UK. Jako ambasada staramy się wspierać biznes i mój zespół świetnie sobie z tym radzi, ale to przede wszystkim zasługa polskich firm.

To chyba sukces, że nasza współpraca wyszła poza eksport kiełbasy i piwa, a dotyczy dziś zaawansowanych technologii.

Potrzebujemy i tego, i tego, na tradycyjne produkty jest też miejsce! Dla przykładu – szkocka whisky należy do głównych naszych eksportów spożywczych, co roku sprzedajemy do Polski 45 mln litrów tego trunku. Ale faktycznie rozwijamy się w kierunku nowoczesnych branż.

Jaka według pani będzie rola Wielkiej Brytanii i USA pod rządami Donalda Trumpa w budowaniu bezpieczeństwa Polski i naszego regionu?

To, co łączy Polskę i Wielką Brytanię, to podejście transatlantyckie – obie strony uważają, że partnerstwo z Europą jest ważne, podobnie jak relacja z USA. Wielka Brytania zawsze starała się pogłębiać oba te kierunki. W tym roku, podczas polskiej prezydencji, szczyt UK–UE w maju był ważnym wydarzeniem dla resetu relacji – podpisano nowe partnerstwo strategiczne, ułatwienia dla eksportu żywności, współpracę energetyczną, umowę ułatwiającą młodym ludziom pracę i życie w obu krajach. USA to dla Zjednoczonego Królestwa fundamentalny kierunek. Wszelkie strategiczne decyzje o bezpieczeństwie zapadały w NATO. Szczyt w Hadze miał dać jasny sygnał jedności NATO wobec wsparcia dla Ukrainy i zagrożenia ze strony Rosji – myślę, że to się udało, również zwiększenie wydatków było ważną częścią. Prezydent Trump i sekretarz generalny Mark Rutte porozumieli się niedawno w kwestii przesłania patriotów dla Ukrainy. To pokazuje, jak kluczowa jest współpraca USA, Europy i Wielkiej Brytanii. Polska pozostaje dla obu krajów absolutnie strategicznym partnerem na wschodniej flance, skutecznie przekazuje głos tego regionu w debacie międzynarodowej.

Reklama
Reklama

Foto: PAP

Często nie chodzi o to, by się zgadzać, ale jak wspólnie reagować na zagrożenia, np. ze strony Rosji. Polska, UK i USA są fundamentem bezpieczeństwa NATO, a moje przesłanie jest takie: przyszły prezydent Karol Nawrocki i premier Donald Tusk powinni stawiać na wspólną pracę w kwestiach bezpieczeństwa – to w interesie nas wszystkich. Razem – jako NATO – chronimy ponad miliard ludzi.

Anna Clunes, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce

Anna Clunes, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce

Foto: Michał Szułdrzyński

Rozmówczyni

Anna Clunes

Brytyjska dyplomatka, od 2020 r. ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce. Absolwentka Oxfordu, odznaczona Orderem Imperium Brytyjskiego i Orderem św. Michała i św. Jerzego

Kończy pani swoją misję w Polsce, ale to nie jest pani pierwsza praca na placówce w naszym kraju. Jak Polska zmieniła się przez te lata, od kiedy pierwszy raz tu pani przyjechała?

To jest niesamowite, bo mieszkałam w Polsce przez dziewięć lat – cztery lata pod koniec lat 90. i pięć lat od 2020 r. Kiedy wyjeżdżałam z Polski w 2000 r., nigdy się nie spodziewałam, że będę miała okazję tu wrócić, a już na pewno nie jako ambasador. Kiedy jednak pojawiła się taka możliwość, wiedziałam, że są rzeczy, które lubię w Polsce – czułam, że to dobre miejsce dla mojej rodziny – z powodu polskiej przedsiębiorczości, entuzjazmu, poczucia humoru, skupienia na rodzinie i serdeczności. Kiedy przyjechałam w 2020 r., zobaczyłam już ogromną transformację w porównaniu do roku 2000. Najbardziej znacząca jest eksplozja sektora biznesowego. Widać to po zmianie panoramy Warszawy – Varso Tower dominuje, ale całe centrum biznesowe bardzo się rozrosło.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Dyplomacja
Donald Trump zawarł porozumienie z Japonią. Cła będą niższe, Japonia zainwestuje w USA
Dyplomacja
Ostatnie działania Izraela zaskoczyły Donalda Trumpa. Dzwonił do Beniamina Netanjahu
Dyplomacja
Król Belgii o sytuacji w Strefie Gazy: Hańba dla ludzkości
Dyplomacja
Kolejne spięcie na linii Polska-Węgry. Wymiana zdań między Sikorskim i Szijjarto
Dyplomacja
Polska obniża rangę stosunków dyplomatycznych z Węgrami. Ambasador odwołany
Reklama
Reklama