Reklama
Rozwiń
Reklama

Dania szuka sposobu, jak uchronić Grenlandię przed Donaldem Trumpem

Prezydent USA Donald Trump nie porzucił planów przejęcia Grenlandii. Przekonani są o tym Duńczycy, którzy na gwałt szukają sposobu, jak temu zapobiec.

Publikacja: 04.11.2025 04:30

Donald Trump

Donald Trump

Foto: REUTERS/Kent Nishimura

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są obawy Danii dotyczące planów USA wobec Grenlandii?
  • Dlaczego na arenie międzynarodowej rośnie znaczenie Grenlandii?
  • Jakie są potencjalne zagrożenia ze strony Rosji w kontekście Grenlandii?
  • Jakie są możliwe kroki dotyczące relacji Grenlandii z Unią Europejską?
  • Jak Grenlandczycy podchodzą do tematu niepodległości wyspy?

Korespondencja z Kopenhagi

Reklama
Reklama

– Jesteśmy w stałym kontakcie z osobami w bezpośrednim otoczeniu Donalda Trumpa. Jakimi? Tego nie mogę powiedzieć. Ale najważniejsze jest co innego: to sam Trump zdecyduje, co dalej w sprawie Grenlandii. A na niego bezpośredniego przełożenia nie mamy – mówi „Rz” źródło w duńskim rządzie. 

Trump zapowiedział, że „w taki czy inny sposób Grenlandia będzie nasza”. Od kilku miesięcy do tematu nie wraca. Jednak w Kopenhadze wszyscy są przeświadczeni, że „coś szykuje”. „Wall Street Journal” ujawnił, że Amerykanie starają się zidentyfikować „użytecznych” Grenlandczyków, którzy byliby gotowi włączyć się w plan aneksji gigantycznej wyspy przez Stany Zjednoczone. Wykryto także, że trzech obywateli amerykańskich prowadziło działania szpiegowskie na Grenlandii, co skłoniło duński MSZ do wszczęcia oficjalnej procedury protestacyjnej przeciw USA. 

Czytaj więcej

Grenlandia chce niepodległości. Tymczasem „wzmacnia więzi z Danią”
Reklama
Reklama

Bez Grenlandii powierzchnia Danii jest niewiele większa od Województwa Mazowieckiego. Z Grenlandią staje się największym krajem europejskim poza Rosją. Wyspa kryje też ogromne pokłady surowców. Co prawda ich wydobycie z powodu skrajnych warunków klimatycznych pozostaje na razie nieopłacalne: taniej jest je sprowadzać spoza Europy. Jednak coraz ostrzejsza rywalizacja z Chinami, Rosją i innymi autorytarnymi potęgami nauczyła Zachód, że czasem warto zapłacić więcej, aby mieć własne surowce. Ocieplenie klimatu otwiera także nowe szlaki morskie w regionie Antarktyki, co stwarza kolejną szansę na rozwój Grenlandii.

Donald Trump chce przejść do historii jako pierwszy od 150 lat prezydent, który znacząco powiększył terytorium USA

Duński wywiad uważa, że jeśli Rosja uwolni się od wojny w Ukrainie, może zagrozić Grenlandczykom. Już teraz Moskwa zdobyła w tej części świata przewagę nad NATO. Ma najwięcej lodołamaczy na świecie, szybko rozwija też flotę okrętów podwodnych o napędzie atomowym. Takie jednostki, jeśli prześlizgną się między Wielką Brytanią, Islandią i Grenlandią, mogą ukrywać się długo pod ogromnymi połaciami lodu. To znakomity punkt do ataku atomowego zarówno na Stany Zjednoczone, jak i na Europę Czy też szantażu takim atakiem. 

To właśnie konieczność zabezpieczenia Grenlandii przed spełnieniem się podobnego scenariusza jest oficjalnym powodem planów aneksji Trumpa. Z tego powodu parlament w Kopenhadze uchwalił dodatkowy budżet 6,5 mld dol na wzmocnienie bezpieczeństwa w rejonie arktycznym. Dania wprowadziła pobór, także dla kobiet. Doszło do nieformalnego podziału zadań między krajami skandynawskimi: Szwecja i Finlandia zajmują się Bałtykiem, a Dania i Norwegia koncentrują się na dalekiej północy. We wrześniu duńskie siły zbrojne przeprowadziły największe do tej pory manewry na Grenlandii, a miesiąc później powtórzyły je już z udziałem Amerykanów. 

Jednak Duńczycy podejrzewają, że logika działania Trumpa wykracza poza kwestie bezpieczeństwa. Chodzi o megalomanię prezydenta Aneksja Grenlandii oznaczałaby, że przeszedłby do historii jako pierwszy amerykański przywódca, który znacząco powiększył Stany Zjednoczone od czasu przejęcia Alaski (od Rosjan) przez Andrew Johnsona w 1867 r. Ta sama logika zapewne kierowała miliarderem, gdy groził przekształceniem Kanady w kolejny stan USA. To jest jednak operacja znacznie bardziej złożona niż ewentualne przejęcie Grenlandii.

Czytaj więcej

Mroźne przyjęcie Amerykanów na Grenlandii
Reklama
Reklama

Już teraz Ameryka może właściwie wszystko na wyspie. Pozwala jej na to umowa zawarta w 1951 r. z duńskim rządem. Wcześniej, w 1941 r. Waszyngton przejął kontrolę nad tym terytorium, gdy III Rzesza zajęła Danię. Chodziło o zapobieżenie okupacji Grenlandii przez Niemców. Cztery lata później Amerykanie co prawda oddali wyspę, ale wysunęli też propozycję jej zakupu. Kopenhaga stanowczo ją odrzuciła. Od tego czasu nastroje w Danii się nie zmieniły.

– Nie damy się zastraszyć – ostrzega Trumpa premier Mette Frederiksen.

Już teraz Ameryka może właściwie wszystko na Grenlandii. Pozwala jej na to umowa zawarta w 1951 r. z duńskim rządem

Duńscy dyplomaci od kilku miesięcy objeżdżają europejskie stolice w nadziei na zbudowanie wspólnego frontu przeciw Ameryce. Największy sukces odnieśli w Paryżu. Francja nie tylko razem z Niemcami wzięła udział we wrześniowych ćwiczeniach wojskowych na Grenlandii ale w czerwcu Emmanuel Macron przyleciał tu na parę godzin i zadeklarował, że wyspa „nie jest ani na sprzedaż, ani nie może zostać anektowana”.

Grenlandia mogłaby stać się 28. członkiem Unii Europejskiej

Jednak pozostałe kraje europejskie wolą zbytnio się nie wychylać. Nie chcą narażać się Trumpowi w sytuacji, gdy przynajmniej życzliwa neutralność Ameryki wobec Ukrainy jest konieczna, aby Putin poniósł klęskę. 

W Kopenhadze pojawia się więc coraz częściej inny scenariusz: przystąpienia Grenlandii do Unii Europejskiej. Wyspa co prawda stała się w 1973 r. częścią ówczesnej EWG jako terytorium duńskiej korony. Dwanaście lat później opuściła jednak Wspólnotę z powodu restrykcyjnych reguł połowu ryb, jakie próbowała narzucić Bruksela. 

Reklama
Reklama

Wyłoniony w wyniku marcowych wyborów grenlandzki rząd socjaldemokraty Jensa-Frederika Nielsena szuka ponownego zbliżenia z Unią. – Jesteśmy świadomi narastającej presji międzynarodowej na Arktykę i musimy coś z tym zrobić – mówi premier. 

Rodzi się jednak pytanie, czy gdyby faktycznie szukała członkostwa w UE Grenlandia znowu zrobiłaby to jako terytorium zależne Danii, czy jednak już jako całkowicie samodzielny podmiot. To drugie rozwiązanie oznaczałoby, że zgodnie z artykułem 42.7 Traktatu o Unii wszystkie kraje członkowskie byłyby zobowiązane do „przyjścia wszelkimi środkami na pomoc” Grenlandii, gdyby tej groziła siłowa aneksja przez Stany Zjednoczone. Czy wszystkie kraje Unii zdecydowałyby się podjąć takie zobowiązanie? Problemów jest więcej. Jak choćby to, że na Grenlandii ziemia należy do wszystkich, nie ma indywidualnego prawa własności. Wyspa jest też częścią Ameryki Północnej, a nie Europy A tylko kraje europejskie mogą przystąpić do Unii.  

Już teraz wyspa cieszy się daleko idącą autonomią. Zasadniczo Kopenhaga jest odpowiedzialna tylko za politykę zagraniczną i obronną Grenlandii. Reszta pozostaje w gestii Nuuk, stolicy terytorium. Ale mimo to nastroje niepodległościowe są wśród Grenlandczyków coraz silniejsze. Każda spośród pięciu partii, które dostały się do parlamentu chce zbudować niezależne państwo, choć tylko nacjonalistyczno-populistyczna Naleraq (25 proc. poparcia) domaga się tego natychmiast. – Dania przez długi czas traktowała Grenlandię jako kolonię, którą można dowolnie eksploatować. Ta pamięć pozostawiła wiele bólu – mówią nasi rozmówcy w Kopenhadze. 

Czytaj więcej

Premier Danii: Prezydent Donald Trump chce Grenlandii. Będziemy stawiać opór

Choć 85 proc. mieszkańców wyspy odrzuca perspektywę aneksji przez Stany Zjednoczone, to są też w pełni świadomi odrębności kulturalnej w stosunku do Danii. Wyspę zamieszkują Inuici (określenie Eskimosi jest uważane za obraźliwe), lud pochodzenia azjatyckiego doskonale dostosowany do surowych warunków życia i bliskości z naturą. W Grenlandii obowiązuje też jeden język oficjalny: nie duński, ale inuicki – Jeśli Grenlandia wystąpi do nas o niepodległość, następnego dnia duński parlament ją przyzna. Nie będzie z tym problemu – zapewnia „Rz” wspomniany rozmówca z duńskich kręgów rządowych.

Reklama
Reklama

Czy jednak Grenlandczycy taką niezależność udźwigną? Niespełna 60-tysięczne społeczeństwo nie rośnie po części z powodu imigracji do Danii. Brakuje  wykształconych ludzi. W takich warunkach trudno byłoby zapewnić podstawowe funkcje państwa, a tym bardziej wdrożyć unijne prawo. Co prawda z blisko 80 tysiącami dol. na mieszkańca rocznie, Grenlandia pozostaje jednym z najbogatszych terytoriów na świecie, jednak aż połowa jej budżetu pochodzi z dotacji Kopenhagi, a kolejna 1/4 – dotacji Brukseli. – 80 proc. wyspy jest przykryta wieczną zmarzliną. Nie ma tam dróg, można się poruszać wyłącznie saniami zaprzęgniętymi w psy. Zimą temperatura na ogromnej części terytorium spada do kilkudziesięciu stopni Celsjusza poniżej zera. Grenlandczycy nie są w stanie efektywnie kontrolować takiego obszaru – mówi nam duński bywalec wyspy. 

Kopenhaga przepuszcza średnio dwa rosyjskie okręty przez Cieśniny Duńskie. Nie chce problemów

Szczególnym problemem jest zasiedlenie wschodniego wybrzeża, gdzie warunki są jeszcze trudniejsze niż na wybrzeżu zachodnim gdzie mieszkają niemal wszyscy Grenlandczycy. To jednak od tej strony czai się potencjalne rosyjskie zagrożenie. 

Grenlandia (MAPA)

Grenlandia (MAPA)

Foto: PAP

Dania jest dziś tym krajem, który w przeliczeniu na mieszkańca wykłada najwięcej środków na wsparcie Ukrainy. Tak przynajmniej można usłyszeć w Kopenhadze. Ale to nie jest cała prawda o podejściu Duńczyków do rosyjskiego zagrożenia. Incydentów, które mogą świadczyć o narastającej wojnie hybrydowej prowadzonej przez Kreml przeciw królestwu jest wiele. Jak choćby niedawna blokada co trzeciej karty SIM przez blisko pół dnia. Jednak inaczej, niż Polska, Dania nie wystąpiła o konsultacje w ramach NATO na podstawie art. 4 Traktatu Atlantyckiego, gdy i ona stała się przedmiotem ataku rosyjskich dronów. Jak przyznają źródła w stolicy królestwa, codziennie przez Cieśniny Duńskie oddzielające Bałtyk od Oceanu Atlantyckiego przepływają średnio dwa rosyjskie okręty. I nigdy nie są zatrzymywane. Podobnie jak rosyjska flota cieni zapewniająca nielegalny eksport paliw, choć w tym przypadku Kopenhaga wymaga wiarygodnej polisy ubezpieczeniowej dla pokrycia ewentualnych zniszczeń środowiska a duński pilot monitoruje przepływ jednostki przez Kattegat czy Sund. – Wielcy duńscy armatorzy jak Maersk polegają na swobodzie żeglugi na świecie. Nie chcą więc, aby w reakcji na blokowanie Rosjan i im narzucono jakieś ograniczenia. Duński biznes ma duży, powiedziałbym nadmierny wpływ na politykę zagraniczną kraju – mówi obserwator życia politycznego Kopenhagi. 

Czy w tej sytuacji Dania jest gotowa nie tylko finansowo i technologicznie, ale także politycznie stawić czoła rosyjskiemu zagrożeniu Grenlandii? Wydarzenia mogą się tu potoczyć bardzo szybko. W czasach Zimnej Wojny Ameryka miała na wyspie 17 baz wojskowych. W samym Pituffik na północnym-zachodzie wyspy stacjonowało wówczas 15 tysięcy Amerykanów. Dziś pozostało ich tam około 200, a pozostałe bazy zostały w ogóle zlikwidowane. Jednak zgodnie z umową z 1951 r. którą niedawno przedłużył duński parlament, Stany Zjednoczone mogą bez pytania Kopenhagi o zdanie ponownie rozwinąć nieograniczoną sieć baz wojskowych. Jeśli więc Moskwa albo Pekin zaczną stanowić bezpośrednie zagrożenie dla Grenlandii wyspa może wpaść w nieodwracalną zależność od Waszyngtonu. Bez pytania o zdanie ani Grenlandczyków, ani Duńczyków. 

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są obawy Danii dotyczące planów USA wobec Grenlandii?
  • Dlaczego na arenie międzynarodowej rośnie znaczenie Grenlandii?
  • Jakie są potencjalne zagrożenia ze strony Rosji w kontekście Grenlandii?
  • Jakie są możliwe kroki dotyczące relacji Grenlandii z Unią Europejską?
  • Jak Grenlandczycy podchodzą do tematu niepodległości wyspy?
Pozostało jeszcze 97% artykułu

Korespondencja z Kopenhagi

– Jesteśmy w stałym kontakcie z osobami w bezpośrednim otoczeniu Donalda Trumpa. Jakimi? Tego nie mogę powiedzieć. Ale najważniejsze jest co innego: to sam Trump zdecyduje, co dalej w sprawie Grenlandii. A na niego bezpośredniego przełożenia nie mamy – mówi „Rz” źródło w duńskim rządzie. 

Pozostało jeszcze 97% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Dyplomacja
Prezydent Finlandii wskazuje, kiedy może dojść do spotkania Donalda Trumpa i Władimira Putina
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Dyplomacja
Donald Trump chce pomóc Beniaminowi Netanjahu ws. procesu dotyczącego korupcji
Dyplomacja
Donald Trump znów mówił o Tomahawkach dla Ukrainy. I nie wykluczył nalotów na Nigerię
Dyplomacja
Chiny nie wykluczają użycia siły przeciw Tajwanowi. Jest reakcja Tajpej
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Dyplomacja
Polska opóźnia szersze otwarcie granicy z Białorusią. Akt solidarności z Litwą
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama