Reklama

Unia Europejska ratuje Ukrainę. Ale z własnych środków

Porozumienie przywódców UE pozwala ukraińskiemu państwu przetrwać kolejne dwa lata nawet bez pomocy Ameryki.

Publikacja: 19.12.2025 11:08

Premier stojącej na czele UE Danii Mette Frederiksen, przewodniczący Rady Europejskiej António Costa

Premier stojącej na czele UE Danii Mette Frederiksen, przewodniczący Rady Europejskiej António Costa i szefowa KE Ursula von der Leyen

Foto: REUTERS

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie rozwiązania przyjęli przywódcy UE, aby wesprzeć Ukrainę?
  • W jaki sposób decyzje dotyczące finansowania Ukrainy mogą wpłynąć na przyszłość Unii Europejskiej?
  • Dlaczego kraje takie jak Węgry, Czechy i Słowacja nie będą uczestniczyły we wspólnym finansowaniu pomocy dla Ukrainy?
  • Jakie były reakcje ze strony Moskwy na europejskie decyzje o zamrożeniu rosyjskich aktywów?
  • Jakie obawy finansowe rozważały kraje unijne przed podjęciem decyzji o wspólnym zadłużaniu się w celu pomocy Ukrainie?
  • Jakie znaczenie dla stabilności europejskiej waluty mogą mieć decyzje podjęte na szczycie w Brukseli?

Nie tak to sobie wyobrażał Friedrich Merz. Kanclerz Niemiec przyleciał w czwartek do Brukseli z dwoma założeniami. Po pierwsze, przekazać Ukrainie 90 z 210 mld euro zamrożonych na Zachodzie rosyjskich rezerw walutowych. Po wtóre, doprowadzić do zawarcia umowy o wolnym handlu między Unią a Mercosurem, co miałoby przyczynić się do wyrwania z marazmu niemieckiej gospodarki.

Drugi z tych punktów okazał się niemożliwy, gdy do przeciwnej uwolnieniu wymiany z Ameryką Południową Francji dołączyły Włochy. Pierwszy padł, gdy po kilkunastu godzinach trudnych rokowań okazało się, że nie tylko Belgia stawia niemożliwe do spełnienia warunki przejęcia rosyjskich aktywów, ale jej stanowisko podziela całkiem znacząca grupa unijnych przywódców, wśród których znów kluczowa okazała się Giorgia Meloni.

Czytaj więcej

Czas Friedricha Merza. Kanclerz ostatecznie zrywa z polityką wschodnią Angeli Merkel

W tej sytuacji Merz zdecydował się na dramatyczny z perspektywy Berlina wybór. Tak, jak w przypadku Funduszu Odbudowy po Covidzie, pomoc dla Ukrainy będzie finansowana dzięki uruchomieniu przez kraje UE wspólnego długu. Z punktu widzenia Ukraińców to sprawa może nie moralnie (Rosja nie zapłaci za dokonane zbrodnie i zniszczenia), ale finansowo obojętna. Do końca 2027 roku Kijów będzie otrzymywał kolejne transze nieoprocentowanego kredytu, który de facto jest darowizną, bo miałby zostać spłacony dopiero, gdy Kreml wypłaci odszkodowania Ukrainie. A to jest całkowicie fikcyjne. Bez wsparcia z zewnątrz Ukraina nie miałaby środków na dalsze prowadzenie wojny już w kwietniu.

Reklama
Reklama

Pomoc dla Ukrainy sfinansują też Wielka Brytania, Kanada czy Norwegia

Ale dla Niemiec i innych krajów północnej Europy konsekwencje podjętej w piątek nad ranem decyzji są poważne. Oznaczają, że emisja wspólnego długu zaczyna wchodzić Wspólnocie w krew. I może stopniowo doprowadzić do przekształcenia UE w tzw. unię transferową. A więc taką, w której już na całkiem dużą skalę biedniejsze kraje członkowskie są finansowane przez te bogatsze.

Niemcy zdecydowały się jednak na taki krok, bo podobnie jak wiele innych państw zjednoczonej Europy, obawiają się, że jeśli Putin zmusi Ukrainę do kapitulacji, to jego uwolnione od walki na ukraińskim froncie wojska mogą uderzyć w któryś z krajów flanki wschodniej NATO. Wobec coraz większych wątpliwości co do przyjścia Europie z pomocą przez Amerykę Trumpa, Kreml mógłby pokusić się w ten sposób o przetestowanie wiarygodności Sojuszu Atlantyckiego. Europejscy alianci zaś nie są w tej chwili na to gotowi. Potrzebują 3-5 lat, aby ich gwałtownie rosnące wydatki na obronę przełożyły się na realny potencjał militarny.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: „Przełom” ws. Ukrainy? Przełom jest, ale dotyczy Niemiec

W tej sytuacji Merzowi nie pozostało więc nic innego, jak przybrać dobrą minę do złej gry.

– Osiągnęliśmy bardzo praktyczne, dobre rozwiązanie, którego efekt będzie dokładnie taki sam, jak rozwiązanie, które staraliśmy się przez długi czas osiągnąć, ale które w ewidentny sposób było nadmiernie złożone – powiedział kanclerz.

Ocenia się, że na potrzeby prowadzenia wojny Ukraina będzie potrzebowała w 2026 i 2027 r. około 130 mld euro. Około 2/3 tej kwoty (90 mld euro) przekaże Unia. Resztę mają zapewnić inne kraje zachodnie, jak Wielka Brytania, Kanada czy Norwegia. Z tej perspektywy coraz bliższa współpraca w ostatnim czasie w trójkącie Emmanuel Macron, Keir Starmer i Friedrich Merz okazała się kluczowa.

Reklama
Reklama

Środki dla Ukrainy Bruksela pożyczy na międzynarodowych rynkach finansowych. To ona zapłaci odsetki. Kredyt będzie gwarantowany z niewykorzystanych środków unijnego budżetu. Ponieważ jest bardzo mało prawdopodobne, aby także w nowej perspektywie finansowej (2028-34) środki, jakimi dysponuje unijna centrala (około 1 proc. PKB UE) zostały zwiększone, de facto może to prowadzić do ograniczenia funduszy dla państw Wspólnoty poprzez jeszcze bardziej rygorystyczne wymogi realizacji projektów. Polska otrzymuje ich netto najwięcej.

Kreml wciąż liczy na odzyskanie rezerw zamrożonych na Zachodzie

Węgry, Czechy i Słowacja uzyskały jednak w ostatecznym porozumieniu zapewnienie, że nie będą partycypować w takim finansowaniu. Jak w praktyce miałby wyglądać taki wyjątek, nie jest jasne. 

Czytaj więcej

Bruksela gra w Trumpa. Ryzykowny prawnie sposób na wsparcie finansowe Ukrainy

– Nie zapłacą teraz pieniędzy, ale w przyszłości zapłacą za to na płaszczyźnie politycznej – można było usłyszeć w kuluarach szczytu. Jedno jest pewne: po brukselskim szczycie można zapomnieć o współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Przeciwnie, w Europie Środkowej ukształtował się populistyczno-nacjonalistyczny blok państw gotowych pójść na rękę Putinowi. 

W Moskwie na wieści z belgijskiej stolicy zareagowano z zadowoleniem, jeśli nie entuzjazmem. 

– Zdrowy rozsądek zwyciężył - uznał wysłannik Putina ds. rozmów pokojowych Kiriłł Dmitriew. Moskwa najwyraźniej nie traci nadziei, że w ramach ewentualnego porozumienia z Trumpem odzyska utracone środki. Mimo wszystko w dniach poprzedzających brukselski szczyt udało się krajom UE przeforsować kwalifikowaną większością głosów bezterminowe zamrożenie rosyjskich środków. Amerykanie czy Rosjanie nie będą więc mogli poprzez weto takich zaprzyjaźnionych państw, jak Węgry, uwolnić tych aktywów.

Reklama
Reklama

W Europie Środkowej ukształtował się populistyczno-nacjonalistyczny blok państw gotowych pójść na rękę Putinowi

– Jestem gorszy od Orbána – mówił półżartem w trakcie negocjacji Bart de Wever. Belgijski premier domagał się „nieograniczonych” gwarancji „wszystkich” krajów UE na wypadek, gdyby Rosja wywalczyła w międzynarodowych trybunałach odszkodowanie za przejęte aktywa. Flamandzki nacjonalista obawiał się, że może to nawet doprowadzić do bankructwa królestwa. To bowiem w Euroclear, instytucji specjalizującej się w operacjach kapitałowych i mającej siedzibę w Brukseli, zdeponowano gros aktywów Kremla na Zachodzie.

Warunki stawiane przez Belga okazały się nie do przyjęcia dla wielu innych krajów UE, w szczególności tych, jak Francja czy Włochy, które już teraz są zadłużone po uszy. Obawiały się one, że wzięcie kolejnych zobowiązań w końcu wywoła nerwowość rynków finansowych, które będą domagały się jeszcze wyższej premii za ryzyko kupowania francuskich czy włoskich obligacji.

– Europa wygrała, a już z pewnością wygrała stabilność finansowa – oświadczył po spotkaniu De Wever mając na uwadze ryzyko, że przejęcie rosyjskich aktywów wystraszy inwestorów z Chin czy Zatoki Perskiej i skłoni do wycofania inwestycji w euro. A to zagrozi stabilności europejskiej waluty.

Dyplomacja
Władimir Putin o planach zajęcia aktywów Rosji: To nie kradzież, to grabież
Dyplomacja
UE podjęła decyzję w sprawie miliardów euro dla Ukrainy. Nie sięgnie po aktywa Rosji
Dyplomacja
Wołodymyr Zełenski w Warszawie. Uznał, że bardzo potrzebuje dziś Karola Nawrockiego
Dyplomacja
Francja, Arabia Saudyjska i USA próbują uchronić Liban przed atakiem Izraela
Dyplomacja
Zbigniew Ziobro na wojnie paszportowej z prokuraturą. Sprawa bez precedensu
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama