Reklama

Setki tysięcy złotych z PiS dla mediów Tomasza Sakiewicza

Telewizja Republika i powiązanie z nią media podkreślają, że są w pełni niezależne od polityków. Mimo to tylko w tym roku aż cztery umowy reklamowe zawarła z nimi centrala PiS.

Publikacja: 19.12.2025 12:00

Tomasz Sakiewicz

Tomasz Sakiewicz

Foto: PAP, Darek Delmanowicz

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie umowy reklamowe PiS podpisało w 2024 roku z mediami Tomasza Sakiewicza?
  • W jaki sposób PiS uzasadnia swoje wydatki na reklamy w wybranych mediach?
  • Jakie są związki medialne z polityką w kontekście struktury właścicielskiej Telewizji Republika?

„Stań po stronie wolnych mediów! Wasze wsparcie pozwala nam rozwijać Telewizję Republika mimo nacisków i cenzury. Każda złotówka to realne wzmocnienie niezależnego dziennikarstwa” – brzmi jeden z wielu podobnych komunikatów Telewizji Republika, w których namawia ona swoich widzów do wpłat. Media związane z Tomaszem Sakiewiczem często bowiem podkreślają, że są w pełni niezależne, wolne od cenzury i nacisków polityków.

Czytaj więcej

Sąd: Tomasz Sakiewicz ma przeprosić Donalda Tuska za okładkę

Inne wrażenie można odnieść, czytając je i oglądając, bo wydają się one ze wzajemnością wspierać PiS. I ta obopólna sympatia zaczyna mieć również wymiar finansowy. Reklamy w mediach Tomasza Sakiewicza zaczęło regularnie wykupywać Prawo i Sprawiedliwość.

Prawo i Sprawiedliwość zaczęło podpisywać regularnie umowy z mediami Tomasza Sakiewicza

Po raz pierwszy o takiej formie wsparcia pisaliśmy we wrześniu. Zauważyliśmy, że – jak wynika z jawnego, dostępnego w internecie rejestru umów PiS – 12 maja partia podpisała umowę na emisję spotów reklamowych w Telewizji Republice, opiewającą na 602,8 tys. zł. Z ramienia PiS podpisy złożyli skarbnik partii i były wicepremier Henryk Kowalczyk oraz członek komitetu politycznego i były szef MON Mariusz Błaszczak, a ze strony stacji – jej dyrektor generalny Radosław Dobrzyński. Umowa dotyczyła emisji spotów od 2 do 30 czerwca, czyli tuż po zakończeniu wyborów prezydenckich, z możliwością przedłużenia tego terminu aneksem do 31 sierpnia.

Reklama
Reklama

O jakie konkretnie spoty chodziło? Telewizja Republika nie odpowiedziała na nasze pytanie. Zaś od tamtego czasu PiS podpisało kolejne trzy podobne umowy.

695,6 tys. zł

taką kwotę PiS wydało już w tym roku na reklamę w mediach Tomasza Sakiewicza

Pierwszą z nich zawarto 18 września z Niezależnym Wydawnictwem Polskim, wydawcą „Gazety Polskiej Codziennie” i „Gazety Polskiej”. Opiewała na kwotę 27,1 tys. zł i dotyczyła reklamy w prasie w dniach 24 września, 1 i 8 października. Prawdopodobnie chodziło o opublikowane w „Gazecie Polskiej” zaproszenia na organizowany przez PiS 11 października protest przeciw nielegalnej migracji i umowie UE–Mercosur. Przy okazji w „Gazecie Polskiej” wydrukowano kartę do zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie migracji.

Drugą z umów zawarto 23 września, tym razem ze spółką Słowo Niezależne, wydawcą serwisu Niezalezna.pl. Opiewała na kwotę 25,8 tys. zł i dotyczyła reklam w internecie, które miały być opublikowane na przełomie września i października. Trzecią umowę PiS podpisało 7 października, ponownie z Telewizją Republika. Dotyczyła emisji spotów reklamowych w dniach od 8 do 19 października za 39,9 tys. zł.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Mały jarmark patriotyczny PiS. Ale zostanie zapamiętany z innej przyczyny niż frekwencja

Łącznie więc PiS, które samo w większości finansowane jest z subwencji budżetowej dla partii politycznych, podpisało w tym roku cztery umowy z mediami Tomasza Sakiewicza na łączną kwotę 695,6 tys. zł. Dlaczego partia zaczęła tak chętnie reklamować się w tych właśnie mediach? Skarbnik PiS Henryk Kowalczyk, który obok Mariusza Błaszczaka złożył podpis pod każdą z umów, mówi „Rzeczpospolitej”, że to sposób na dotarcie do swojego elektoratu. – Nie zrobimy tego poprzez media takie, jak TVN24 czy TVP Info, które nas regularnie opluwają, których nasi wyborcy po prostu nie oglądają – mówi nam skarbnik PiS. – Czytelnicy „Gazety Polskiej” czy widzowie Republiki są często naszym elektoratem. Taki sposób dotarcia do nich z reklamą jest po prostu skuteczny – dodaje.

Reklama
Reklama

Krzysztof Izdebski z Fundacji Batorego, ekspert w zakresie m.in. transparentności środków publicznych, ocenia, że to uzasadnienie nie jest pozbawione racjonalności. – Dodatkowo, jak wynika z badań opinii publicznej, PiS straciło część elektoratu na rzecz Konfederacji i partii Grzegorza Brauna. Ci wyborcy są wciąż odbiorcami mediów związanych z Tomaszem Sakiewiczem, a wykupowanie w nich reklam może wiązać się z próbą odzyskania utraconego elektoratu – ocenia. – Choć w podpisanych umowach może być też oczywiście drugie dno, polegające na finansowaniu zaprzyjaźnionych mediów – dodaje.

Umowy z PiS zbiegają się z problemami mediów Tomasza Sakiewicza z pozyskaniem reklamodawców

Media te po utracie władzy przez PiS biją rekordy popularności, co dotyczy zwłaszcza Telewizji Republika. Jej oglądalność zaczęła rosnąć po przejęciu przez koalicję rządzącą mediów publicznych w grudniu 2023 r., wskutek czego duża część zespołu TVP przeniosła się do Telewizji Republika. Telewizja zaczęła wówczas uatrakcyjniać ramówkę, a kolejny skok w górę, jeśli chodzi o oglądalność, nastąpił dzięki rozpoczęciu w lipcu 2024 r. emisji naziemnej.

Czytaj więcej

TV Republika otrzymała koncesję. Tomasz Sakiewicz szuka inwestorów w USA

W efekcie w lipcu Telewizja Republika osiągnęła swój historyczny sukces, stając się najchętniej oglądaną stacją w Polsce z udziałem w rynku na poziomie 6,81 proc., minimalnie wygrywając z dotychczasowym liderem, czyli TVP1. Następna stacja newsowa, czyli TVN24, znalazła się dopiero na szóstym miejscu. Kolejne miesiące nie były już tak dobre, np. – jak podał Nielsen Audience Measurement – w listopadzie Republika miała dopiero piąte miejsce w szeregu. Taka oglądalność może jednak zadowalać kierownictwo stacji, co innego wyniki dotyczące sprzedaży, bo reklamodawców w telewizji Tomasza Sakiewicza wciąż jest zaskakująco mało.

Jak wyliczył w lipcu portal WirtualneMedia.pl, w 2024 r. stopniowo malała liczba spotów emitowanych w TV Republika i by zapełnić bloki reklamowe, wprowadzała ona coraz więcej spotów z telezakupami. W rezultacie, choć w 2024 r. działalność operacyjna Telewizji Republika kosztowała ponad trzy razy więcej niż przed rokiem, przychody reklamowe wzrosły tylko o dwie trzecie. „Republika na garnuszku widzów. Bez nich strata byłaby ogromna” – napisały wprost WirtualneMedia.pl, podkreślając, że niewielki zysk stacji był możliwy tylko dzięki darowiznom, do których regularnie ona zachęca.

Europoseł KO twierdzi, że nie można mówić dziś o jakiejkolwiek niezależności Telewizji Republika

Zdaniem europosła KO, Krzysztofa Brejzy, w tym kontekście regularne zakupy reklam przez PiS w Republice i innych mediach Sakiewicza nabierają szczególnego znaczenia. – Po prostu PiS nie chce pozostawić sprzyjających sobie mediów na finansowym lodzie – mówi. I dodaje, że jest to jedynie kontynuacja na mniejszą skalę tego, co PiS robiło, będąc u władzy.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

TV Republika dzieli bardziej niż TVP Info. Są badania

Przypomina, że jak wynikało z reportażu wyemitowanego w styczniu w TVN24, w latach 2017-2023 do podmiotów związanych z Tomaszem Sakiewiczem wpłynęło co najmniej 150 mln zł ze spółek Skarbu Państwa, ministerstw, rządowych agencji i funduszy. Do samej Telewizji Republika miało trafić około 35 mln zł.

I choć PiS nie sprawuje już rządów centralnych, podobne działania mają miejsce też dziś, bo partia wciąż ma władzę w niektórych regionach. W czerwcu Radio Zet ujawniło, że samorządowcy związani z Prawem i Sprawiedliwością z Podkarpacia, Małopolski i Świętokrzyskiego przekazują miliony złotych na promocję swoich regionów w Republice, finansując spoty przedstawiające walory turystyczne, przyrodnicze i kulinarne. Jak podało w sierpniu Radio Zet, oprócz samorządowców PiS stację wspiera także Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, którym od kilku miesięcy kieruje aktor i mąż posłanki PiS Michał Chorosiński.

Tak chętne używanie przez media Sakiewicza przymiotnika „niezależny”, widocznego w tytułach i nazwach spółek, to całkowite odwrócenie pojęć

eurposeł KO Krzysztof Brejza

Zdaniem Krzysztofa Brejzy, przepływy finansowe to niejedyny problem rzutujący na niezależność mediów Sakiewicza. – Wprost przecież instytucjonalnie i personalnie powiązane są z politykami PiS – zauważa. Chodzi m.in. o to, że analiza struktury właścicielskiej Telewizji Republika wskazuje na wyraźne związki kapitałowe ze spółką Srebrna, często przywoływaną jako „biznesową perłę w koronie PiS”. – Tworzy to wrażenie oligarchii w stylu wschodnim, gdzie politycy kontrolują media. Tak chętne używanie przez media Sakiewicza przymiotnika „niezależny”, widocznego w tytułach i nazwach spółek, to całkowite odwrócenie pojęć – dodaje europoseł KO.

Reklama
Reklama

Czy rzeczywiście finansowanie reklam wprost z partyjnej centrali jest zaprzeczeniem niezależności dziennikarskiej? Pytaliśmy o to Telewizję Republikę, spółki Niezależne Wydawnictwo Polskie i Słowo Niezależne. Nie dostaliśmy odpowiedzi.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Wołodymyr Zełenski w Polsce. Karol Nawrocki: Dobra informacja dla Warszawy, zła – dla Moskwy
Polityka
Kolejne miliardy z UE dla Ukrainy. Donald Tusk: Polska nie będzie dopłacała do tego przedsięwzięcia
Polityka
Kowal: Rosja dąży do wyprodukowania żelaznego człowieka, by prowadzić przyszłą wojnę
Polityka
Sondaż: Rośnie niezadowolenie z rządu Donalda Tuska
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama