Kowal przekonywał, że „na tym etapie nie ma dobrego wariantu”, jeśli chodzi o wojnę Rosji z Ukrainą. Dlaczego? Ponieważ jeśli wojna by się zakończyła, wówczas „Rosja będzie jeszcze bardziej aktywna w Europie Środkowej”. Jak mówił, chodzi zarówno o wojnę hybrydową, którą Rosja już prowadzi przeciwko Europie, jak i „dążenie do wyprodukowania żelaznego człowieka” w ramach „kontynuowania wyścigu dronowego”, dzięki czemu „będą mogli prowadzić wojnę za kilka lat”. – To są dwa elementy wojny taniej, wymyślonej przez generała (Walerija) Gerasimowa (szefa Sztabu Generalnego Federacji Rosyjskiej – red.), po to, żeby całkowicie zmienić paradygmat w Europie, żeby wszystko zmienić, po prostu, żeby móc tanio zaszantażować, tanio napaść, dlatego, że Rosja nie jest w stanie ciągnąć gospodarki wojennej przy obecnych kosztach – dodał.
Nie ma jakiejś jednej techniki dronowej, bo każdy dron jest inny. Jeden chodzi, drugi lata, trzeci pływa, inny jest podwodny. To jest to wielkie marzenie (Stanisława) Lema i wielu innych pisarzy, które kiedyś czytaliśmy jako fantastykę, żeby był ten żelazny człowiek, który walczy zamiast żywego człowieka
Paweł Kowal: Dla Polski najgorsze będą dwa, trzy lata po zawieszeniu broni na Ukrainie
Kowal mówił też, że dziwi go, iż „tak wielu ludzi na świecie uważa, że Rosja imperialna będzie wieczna”. – To się wszystko skończy za naszego życia, to się wszystko skończy w miarę szybko, ale ten okres przejściowy będzie groźny. A dla nas najważniejsze jest, żeby Ukraina, dopóki może, chce się bronić, żeby się broniła, dlatego, że wszystkie scenariusze, które znamy dla Europy Środkowej, dla nas są groźne. Po prostu musimy się bronić – podkreślił.
Czytaj więcej
Ważne jest, że Wołodymyr Zełenski spotka się zarówno z prezydentem Karolem Nawrockim, jak i z mar...