Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że już w środę dojdzie do kolejnej, trzeciej rundy rozmów pokojowych z Rosjanami w Stambule. Na czele ukraińskiej delegacji stanie Rustem Umerow, który kilka dni temu awansował ze stanowiska ministra obrony na sekretarza prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Rosjanie też potwierdzają wznowienie rozmów i po raz kolejny wysyłają delegację z doradcą Putina, Władimirem Miedinskim na czele.
Poprzednie rokowania zostały przerwane po tym, jak Kreml wysunął szereg ultymatywnych żądań, odrzuconych przez Kijów. Wówczas Rosjanie domagali się m.in. międzynarodowego uznania okupacji Krymu oraz czterech obwodów Ukrainy i zniesienia wszystkich nałożonych przez Zachód sankcji. Ukraińska delegacja zaś domagała się natychmiastowego i bezwarunkowego zawieszenia broni. Na próżno.
Jedynym namacalnym sukcesem poprzednich dwóch spotkań w Stambule (16 maja i 2 czerwca) były wymiany jeńców, w ramach których do swoich domów powróciło co najmniej 1300 ukraińskich żołnierzy (dokładnych danych dotyczących wszystkich etapów wymian nie ujawniono).
Kolejna runda rozmów pokojowych w Stambule. Zełenski chce spotkania z Putinem.
Tym razem prezydent Zełenski również liczy na porozumienie w sprawie kolejnej wymiany jeńców oraz powrotu ukraińskich dzieci wywiezionych z okupowanych terenów do Rosji. Szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sibiha zapowiedział też, że wysłannicy Kijowa zaproponują Rosjanom zorganizowanie spotkania na najwyższym szczeblu, w którym oprócz ukraińskiego przywódcy udział mieliby wziąć prezydent USA Donald Trump, przywódca Turcji Recep Tayyip Erdogan oraz liderzy państw europejskich (nie wskazał, o które dokładnie państwa chodzi). Dotychczas Władimir Putin ignorował wszystkie propozycje Kijowa dotyczące osobistego spotkania z Zełenskim. Czy tym razem rosyjski dyktator zmieni zdanie? Ukraińscy eksperci mają wątpliwości.