Reklama

Kolejne rozmowy pokojowe w Stambule. Czy ultimatum Trumpa przyniesie Ukrainie pokój?

Delegacje ukraińska i rosyjska znów wybierają się do Turcji. Zełenski chce zawieszenia broni, Putin – kapitulacji Kijowa.

Publikacja: 23.07.2025 04:25

Ultimatum Donalda Trumpa nie powstrzymało Putina przed kontynuowaniem ataków. Na zdjęciu skutki ostr

Ultimatum Donalda Trumpa nie powstrzymało Putina przed kontynuowaniem ataków. Na zdjęciu skutki ostrzału Odessy, 22 lipca

Foto: Reuters

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że już w środę dojdzie do kolejnej, trzeciej rundy rozmów pokojowych z Rosjanami w Stambule. Na czele ukraińskiej delegacji stanie Rustem Umerow, który kilka dni temu awansował ze stanowiska ministra obrony na sekretarza prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Rosjanie też potwierdzają wznowienie rozmów i po raz kolejny wysyłają delegację z doradcą Putina, Władimirem Miedinskim na czele.

Poprzednie rokowania zostały przerwane po tym, jak Kreml wysunął szereg ultymatywnych żądań, odrzuconych przez Kijów. Wówczas Rosjanie domagali się m.in. międzynarodowego uznania okupacji Krymu oraz czterech obwodów Ukrainy i zniesienia wszystkich nałożonych przez Zachód sankcji.  Ukraińska delegacja zaś domagała się natychmiastowego i bezwarunkowego zawieszenia broni. Na próżno.

Jedynym namacalnym sukcesem poprzednich dwóch spotkań w Stambule (16 maja i 2 czerwca) były wymiany jeńców, w ramach których do swoich domów powróciło co najmniej 1300 ukraińskich żołnierzy (dokładnych danych dotyczących wszystkich etapów wymian nie ujawniono).

Kolejna runda rozmów pokojowych w Stambule. Zełenski chce spotkania z Putinem.

Tym razem prezydent Zełenski również liczy na porozumienie w sprawie kolejnej wymiany jeńców oraz powrotu ukraińskich dzieci wywiezionych z okupowanych terenów do Rosji. Szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sibiha zapowiedział też, że wysłannicy Kijowa zaproponują Rosjanom zorganizowanie spotkania na najwyższym szczeblu, w którym oprócz ukraińskiego przywódcy udział mieliby wziąć prezydent USA Donald Trump, przywódca Turcji Recep Tayyip Erdogan oraz liderzy państw europejskich (nie wskazał, o które dokładnie państwa chodzi). Dotychczas Władimir Putin ignorował wszystkie propozycje Kijowa dotyczące osobistego spotkania z Zełenskim. Czy tym razem rosyjski dyktator zmieni zdanie? Ukraińscy eksperci mają wątpliwości.

Putin ciągle utrzymuje, że nie uważa Zełenskiego za odpowiedniego partnera do rozmów. Chce rozstrzygnąć los Ukrainy w trakcie rozmów z wielkimi graczami tego świata – przywódcami USA i Chin. Putin uważa, że nasz kraj nie jest podmiotem w polityce międzynarodowej.

Ołeksij Melnyk, kijowski ekspert z Centrum Razumkowa

Reklama
Reklama

– Nie sądzę, by Kreml na to się zgodził. Odkąd w Białym Domu rządzi Donald Trump, Putin ciągle utrzymuje, że nie uważa Zełenskiego za odpowiedniego partnera do rozmów. Chce rozstrzygnąć los Ukrainy w trakcie rozmów z wielkimi graczami tego świata – przywódcami USA i Chin. Putin uważa, że nasz kraj nie jest podmiotem w polityce międzynarodowej. To dlatego rosyjska propaganda głosi, że ukraiński prezydent jest nielegalny – mówi „Rzeczpospolitej” Ołeksij Melnyk, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z kijowskiego Centrum Razumkowa.

Czytaj więcej

Norymberga dla Putina i Łukaszenki. Jak postawić dyktatorów przed sądem?

I przekonuje, że nie warto się spodziewać przełomu podczas trzeciej rundy rozmów w Stambule, poza ewentualną kolejną wymianą jeńców.

Nie wygląda też na to, by Kreml złagodził swoje podejście w sprawie rokowań z Ukrainą. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow mówił we wtorek, że w Stambule nadal będą omawiane projekty memorandów dotyczących zakończenia wojny, którymi delegacje wymieniły się 2 czerwca. Zaznaczał jednak, że propozycje Moskwy i Kijowa są „całkowicie sprzeczne ze sobą”.

Ultimatum Donalda Trumpa. Czy zmusi Putina do zakończenia wojny z Ukrainą?

Nie jest raczej przypadkiem to, że Rosjanie zgodzili się na wznowienie rozmów w Stambule kilka dni po tym, jak 14 lipca prezydent USA postawił Putinowi ultimatum. Zagroził, że jeżeli w ciągu 50 dni Rosja nie zawrze z Ukrainą pokoju, Stany Zjednoczone nałożą cła wtórne o wartości 100 proc. na kraje handlujące z Moskwą. A więc, zgodnie z tą zapowiedzią, Putin ma czas do 2 września. Czy będzie się śpieszył?

– Ultimatum Trumpa zmusiło Rosję do wznowienia rokowań w Stambule. Ale nie sądzę, by to zmusiło go do zawieszenia broni. Przede wszystkim dlatego, że to wyglądałoby na przegraną Putina i zwycięstwo Trumpa. Na razie możliwe są jedynie rozmowy o przyszłych rozmowach pokojowych – mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, znany kijowski politolog. Uważa, że Rosjanie, którzy nie zaprzestają codziennych bombardowań Ukrainy, niespecjalnie przejmują się zapowiedziami Trumpa.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Rosja chce przetestować jedność NATO. Gdzie i w jaki sposób może uderzyć Kreml?

– Może nałożyć cła na Rosję, ale to nie będzie miało większego znaczenia, bo mają niewielką wymianę handlową. Mało prawdopodobne jednak, by Trump nałożył cła na Chiny, z którymi ostatnio doszedł do skomplikowanego kompromisu. Z Indiami sytuacja podobna, zresztą tam już stopniowo rezygnują z rosyjskiej ropy – dodaje.

Nasi rozmówcy w Kijowie nie wykluczają, że tuż przed upływem ultimatum Putin może zadzwonić do Białego Domu i po raz kolejny zyskać na czasie. Zwłaszcza że z ostatnich doniesień The Times wynika, że przywódca Chin planuje zaprosić Władimira Putina i Donalda Trumpa do Pekinu z okazji obchodów 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej, które odbędą się na początku września na placu Tian’anmen. Kreml już potwierdził wizytę Putina w Chinach i nawet zasugerował, że spotkanie z Trumpem byłoby tam możliwe, gdyby amerykański prezydent udał się z wizytą do Państwa Środka. Biały Dom dotychczas nie potwierdził jednak tych informacji.

Rozmowy o przyszłości Ukrainy powinny się odbywać z udziałem Ukrainy. W przeciwnym wypadku wyglądałoby to na nową Jałtę, podział świata pomiędzy trzema graczami. To byłoby ryzykowne dla Trumpa.

Wołodymyr Fesenko, czołowy ukraiński politolog

– Są pogłoski, że przedstawiciele administracji Trumpa odradzają mu tę podróż. To byłaby gra na zasadach Xi Jinpinga i niekoniecznie Trump chciałby układać swoje relacje z Chinami w obecności Putina. Poza tym rozmowy o przyszłości Ukrainy powinny się odbywać z udziałem Ukrainy. W przeciwnym wypadku wyglądałoby to na nową Jałtę, podział świata między trzema graczami To byłoby ryzykowne dla Trumpa – uważa Fesenko.

Wojna Rosji z Ukrainą. Rosjanie nacierają na Pokrowsk. Co oznaczałaby utrata miasta?

Rosja nie zatrzymuje trwającej od miesięcy ofensywy na frontach wojny w Ukrainie. W poniedziałek portal Ukraińska Prawda informował, że rosyjskie grupy dywersyjne już wkroczyły do Pokrowska. Miasto jest jednym z najważniejszych bastionów (zwłaszcza pod względem logistycznym) armii ukraińskiej w obwodzie donieckim i jego utrata oznaczałaby otwarcie drogi Rosjanom do kolejnych podbojów. Ale nie tylko. W okolicy działają kopalnie, które wydobywają (ok. 90 proc. krajowego wydobycia) węgiel koksowy niezbędny do produkcji koksu. Wstrzymanie wydobycia, co wydaje się być kwestią czasu, będzie bolesnym ciosem w cały ukraiński przemysł hutniczy.

Reklama
Reklama

Nie widzę dzisiaj jednak ryzyka jakiegoś strategicznego przełamania frontu. Wykluczyć tego całkowicie jednak nie można. Bo, jak wiadomo, wróg odnosi sukcesy przeważnie z powodu naszych błędów.

Ołeksij Melnyk, kijowski ekspert z Centrum Razumkowa

– Putin będzie uważał, że czas gra na jego korzyść, dopóki będzie miał nawet niewielkie sukcesy na froncie. To pomaga mu utrzymywać swoją narrację o tym, że Rosja może prowadzić wojnę wiecznie i że dalsze wsparcie Zachodu dla Ukrainy jest bezsensowne. Na każdy kolejny okupowany kilometr kwadratowy ukraińskiej ziemi poświęca życie ponad pięćdziesięciu żołnierzy – mówi Melnyk.

– Nie widzę dzisiaj jednak ryzyka jakiegoś strategicznego przełamania frontu. Wykluczyć tego całkowicie jednak nie można. Bo, jak wiadomo, wróg odnosi sukcesy przeważnie z powodu naszych błędów – dodaje.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że już w środę dojdzie do kolejnej, trzeciej rundy rozmów pokojowych z Rosjanami w Stambule. Na czele ukraińskiej delegacji stanie Rustem Umerow, który kilka dni temu awansował ze stanowiska ministra obrony na sekretarza prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Rosjanie też potwierdzają wznowienie rozmów i po raz kolejny wysyłają delegację z doradcą Putina, Władimirem Miedinskim na czele.

Poprzednie rokowania zostały przerwane po tym, jak Kreml wysunął szereg ultymatywnych żądań, odrzuconych przez Kijów. Wówczas Rosjanie domagali się m.in. międzynarodowego uznania okupacji Krymu oraz czterech obwodów Ukrainy i zniesienia wszystkich nałożonych przez Zachód sankcji.  Ukraińska delegacja zaś domagała się natychmiastowego i bezwarunkowego zawieszenia broni. Na próżno.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Konflikty zbrojne
Ukraińcy potwierdzają: Rosyjscy żołnierze weszli do Pokrowska
Konflikty zbrojne
Strefa Gazy jest „piekłem na ziemi”. Lekarze mdleją z głodu
Konflikty zbrojne
Armenia nie chciała oddać Rosji jej żołnierza
Konflikty zbrojne
Międzynarodowa społeczność żąda pokoju w Strefie Gazy. Wspólne oświadczenie 26 państw
Konflikty zbrojne
Ukraińskie myśliwce pojawiły się nad jednym z państw NATO
Reklama
Reklama