Jędrzej Bielecki: Po wyborach prezydenckich dopiero zrozumiemy, czym jest polaryzacja

Stosunek do Ukrainy, relacje z Ameryką, lojalność wobec Unii Europejskiej: do tej pory kluczowe obszary polityki zagranicznej były przedmiotem zgody narodowej. Po zwycięstwie Karola Nawrockiego to już przeszłość.

Publikacja: 02.06.2025 11:01

Karol Nawrocki i Donald Trump

Karol Nawrocki i Donald Trump

Foto: White House

Polska poszła w ślady Stanów Zjednoczonych. Przed powrotem Donalda Trumpa do władzy pewne sprawy wydały się za oceanem niezmienne. Np. to, że Ameryka jest przywódcą świata wolności i broni jej tam, gdzie jest ona zagrożona. A więc dziś, przede wszystkim, w Ukrainie. Zgoda między republikanami i demokratami panowała także w takich kwestiach, jak niezależność sądów i mediów czy uszanowanie wyniku wyborów.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Trump szykował zamach stanu. Teraz ocenia polską demokrację

Jednak Trump niespodziewanie przyjął bardzo wiele argumentów Putina i wielu w Europie obawia się, że porzuci Ukraińców. Biały Dom nie uruchomił nowych pakietów pomocy wojskowej dla Kijowa. Nowy-stary prezydent zaczął też przejmować wiele kompetencji, które do tej pory należały do innych organów władzy: takie jak np. polityka handlowa, która była domeną Kongresu. Obecny prezydent USA rozpoczął też szereg batalii z sądami, w tym w sprawie siłowego deportowania nielegalnych imigrantów. Już teraz, zdaniem tygodnika „The Economist”, USA są „wadliwą demokracją”. Jeśli Trump postawi na swoim, ta ocena może być znacznie surowsza.

Dla nowego prezydenta RP Karola Nawrockiego wzorem jest polityka Donalda Trumpa

W czasie niedawnego przesłuchania w Kongresie Kristi Noem, wówczas kandydatka na sekretarz ds. bezpieczeństwa krajowego, nie potrafiła nawet rozszyfrować podstawowych pojęć prawnych, takich jak habeas corpus. Mimo to została zatwierdzona na stanowisko w administracji. Tuż przed wyborami w Polsce Noem przyjechała na zjazd skrajnej prawicy CPAC do Rzeszowa, aby pouczać Polaków, na kogo powinni głosować.

Wśród sympatyków Nawrockiego, rzekomo tak przywiązanych do suwerenności, nie zostało to, o dziwo, przyjęte z oburzeniem, ale sympatią. Teraz zaś wiele wskazuje na to, że nowy prezydent RP będzie znacznie szerzej czerpał z podręcznika uprawiania polityki autorstwa Trumpa. 

Na razie najbardziej widomym tego sygnałem jest zwrot w polityce wobec Ukrainy. Inaczej, niż Lech Kaczyński czy Andrzej Duda, Nawrocki nie widzi naszego wschodniego sąsiada w NATO. Tuż przed czerwcowym szczyt Sojuszu w Hadze, w którym wciąż nie wiadomo, czy będzie uczestniczył Wołodymyr Zełeński, to sygnał głębokiej rysy w świeżo zrodzonej „koalicji chętnych” złożonej z Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Polski. Jej zadaniem miało być utrzymanie poparcia dla Ukrainy w chwili amerykańskiej rejterady. 

W swojej historii Polska wiele razy sama sprowadzała na siebie katastrofy. Czy tak będzie i tym razem?

Ale ten zwrot może się rozlać na całą politykę Polski wobec Unii. Mimo ciągłych ataków na Brukselę, rząd Mateusza Morawieckiego w ostatecznym rachunku był lojalny wobec Wspólnoty, podpisując się choćby pod Zielonym Ładem. Nowy prezydent z pewnością to zmieni. Będzie też zwolennikiem absolutnej lojalności wobec Trumpa w chwili, gdy zjednoczona Europa próbuje rozwinąć swój potencjał wojskowy, aby w razie konieczności móc samemu się bronić. 

Czytaj więcej

Wojna handlowa Donalda Trumpa z całym światem. Sprawa oprze się o Sąd Najwyższy?

Polaryzacja w wersji amerykańskiej, przeniesiona na grunt polski, będzie miała znacznie poważniejsze skutki. Żyjemy w czasach tektonicznych zagrożeń, które wymagają jedności. Ameryki nikt nie zaatakuje. W przypadku kraju o potencjale takim, jak nasz, wielu może natomiast chcieć skorzystać ze słabości Polski – zaczynając od Władimira Putina. 

Pozostaje wreszcie kwestia bezpośrednich relacji między Donaldem Tuskiem a Karolem Nawrockim. W ostatnich tygodniach obrzucali się oni najgorszymi epitetami. Teraz będą skazani na współpracę. Czy znajdą mądrość, aby przezwyciężyć dotychczasowe urazy? Doświadczenia z historii Polski, kraju, które tyle razy sprowadzał na siebie, na własne życzenie, katastrofy, nie napawa optymizmem. 

Polska poszła w ślady Stanów Zjednoczonych. Przed powrotem Donalda Trumpa do władzy pewne sprawy wydały się za oceanem niezmienne. Np. to, że Ameryka jest przywódcą świata wolności i broni jej tam, gdzie jest ona zagrożona. A więc dziś, przede wszystkim, w Ukrainie. Zgoda między republikanami i demokratami panowała także w takich kwestiach, jak niezależność sądów i mediów czy uszanowanie wyniku wyborów.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Propozycja Szymona Hołowni. Powoływanie się na Niemcy to nie jest dobry pomysł
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Gorzkie zwycięstwo Karola Nawrockiego
Komentarze
Bogusław Chrabota: Wybory wygrał Jarosław Kaczyński. Czy Donald Tusk jest skazany na porażkę?
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Na kłótniach Karola Nawrockiego z Donaldem Tuskiem zyska Sławomir Mentzen
Materiał Promocyjny
Obiekt z apartamentami inwestycyjnymi dla tych, którzy szukają solidnych fundamentów
Komentarze
Daria Chibner: Donald Tusk i Rafał Trzaskowski nie rozumieją Polaków