To już pewne, że prezydent Donald Trump będzie dalej mocno nalegał na zmianę relacji handlowych UE i USA, bo Stany mają rekordowy deficyt handlowy w obrotach z Europą. Kamala Harris też byłaby zmuszona do podobnych decyzji przez wielki biznes amerykański.
Co to oznacza dla liderów politycznych świata zachodniego? Zapewne trudne chwile, ostre napięcia negocjacyjne oraz znaczący spadek podstawowych stóp procentowych, gdyż deficyt budżetowy USA jest obecnie na wysokim poziomie 9 proc., a bezrobocie 4 proc. Taka różnica oznacza, że USA czeka poważna recesja, która z pewnością uderzy w gospodarkę światową w najbliższych 12 miesiącach. Jeśli do niej dojdzie, może potrwać nawet kilka lat, gdyż wydatki na obronność wobec rosnącego zagrożenia nuklearnego ze strony krajów rządzonych przez dyktatorów pogłębią deficyt budżetowy wielu państw, w tym USA.
Jak zapobiec głębokiej recesji?
W mojej opinii zarówno Stany Zjednoczone, jak i UE, może uchronić przed recesją tylko wielka racjonalizacja wydatków na sferę nieprodukcyjną („tańsze państwo”), ograniczenie do minimum wydatków nie mających związku ze zwiększeniem efektywności produkcji i usług oraz zwiększenie jakościowych nakładów na innowacyjne projekty inwestycyjne. Zmniejszenie roli państwa i banków w przedsiębiorstwach w największych krajach UE, najlepiej poprzez ich faktyczną prywatyzację, to realny sposób zwiększenie zysków.
To ma sens, jeśli w tym samym czasie mocno ograniczy się rolę tzw. rajów podatkowych oraz znacząco zwiększy rolę technologii blockchain w transakcjach handlowych. Da to przy okazji znacząco większe bezpieczeństwo negocjacyjne, skoro szpiegostwo gospodarcze rozwinęło się na niebywałą skalę w ostatnich latach.
Czytaj więcej
Donald Trump znowu zaskakuje i rozpoczyna wojnę handlową z krajami UE. 50-procentowe cła mają obj...