To jest inicjatywa, która wpisuje się w systematyczną próbę wspierania nacjonalistycznego populizmu w Europie. Pismo, pod którym obok innych kongresmenów jest podpisany zagorzały zwolennik Donalda Trumpa, przewodniczący Komisji ds. Zagranicznych Izby Reprezentantów Brian Mast, wyraża „zaniepokojenie wydarzeniami w Polsce, które mogą zagrozić uczciwości procesów demokratycznych w szczególności w czasie, gdy zbliża się II tura wyborów prezydenckich”.
W innych czasach, pod inną amerykańską administracją, taka ocena na ostatniej prostej walki o najwyższy urząd w państwie mogłaby okazać się gamechangerem: wydarzeniem, które zmieni wynik głosowania. Dziś jednak niewielu ekspertów spodziewa się, aby miała jakikolwiek wpływ na poparcie dla kandydatów. To miara upadku Ameryki jako jurora, który nadzoruje na świecie zasady demokracji i rządów prawa.
List komisji Kongresu jest ściśle koordynowany z Białym Domem
Sygnatariusze wskazują w szczególności na „obcą ingerencję” w proces wyborczy nad Wisłą. Miałoby o tym świadczyć nielegalne finansowanie zza granicy kampanii Rafała Trzaskowskiego. „Obama, Soros i Globalna Lewica próbują sfałszować wybory prezydenckie w Polsce. Unia Europejska nie powinna w tej sprawie milczeć tylko dlatego, że może zyskać na tej ingerencji” – czytamy w piśmie, które odnosi się także do wstrzymania subwencji wyborczej dla PiS z powodu szeregu nieprawidłowości. Jego autorzy przekonują także, że wypłata środków z KPO przez Brukselę, mimo niewypełnienia kamieni milowych przez nasz kraj, miałaby być sygnałem, po której stronie leżą preferencje wyborcze europejskiej centrali.
Czytaj więcej
Widzieliśmy zdjęcie w Gabinecie Owalnym w Białym Domu, odbyło się spotkanie Karola Nawrockiego z...
Nie ma wątpliwości, że pismo było koordynowane z Białym Domem: Trump uczynił z Partii Republikańskiej, która ma większość w obu izbach Kongresu, powolne narzędzie swojej władzy. Skoro tak, to prezydent USA ma wyjątkowo słabe kompetencje, aby oceniać proces demokratyczny w naszym kraju. Przed wyborami w USA w listopadzie ub.r. ciążyło na nim blisko sto zarzutów karnych, w szczególności o próbę sfałszowania wyników poprzedniego głosowania na prezydenta w 2020 r. na poziomie federalnym i stanowym. Gdy to okazało się niemożliwe, 6 stycznia 2021 r. Trump posłał swoich zwolenników, aby siłą zajęli Kongres i wstrzymali proces zatwierdzenia zwycięstwa Joe Bidena.