Kongresmeni piszą następnie o publikacji Wirtualnej Polski, która ujawniła, iż Akcja Demokracja (określona w piśmie jako polska organizacja pozarządowa, która otrzymuje środki od organizacji finansowanych przez Open Society Foundations George'a Sorosa) pośredniczyła w znalezieniu osób, które wzięły udział w spotach uderzających w prezesa IPN, kandydata popieranego przez PiS w wyborach prezydenckich Karola Nawrockiego i kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena oraz promujących Rafała Trzaskowskiego. „Kilka źródeł wskazało też, że Estratos Digital GmbH - wiedeńska firma, której większościowym właścicielem jest Higher Ground Labs, amerykański fundusz kierowany przez działaczy Partii Demokratycznej, pomagających prowadzić kampanie prezydenckie Baracka Obamy, Hillary Clinton i Kamali Harris - stała za przekazaniem dokładnie 420 tys. zł (105 tys. dolarów) na domniemane 'nielegalne reklamy wyborcze' umieszczane przez polską organizację pozarządową na Facebooku od 10 kwietnia 2025 roku, by poprzeć Trzaskowskiego” - czytamy w liście.
Kongresmeni zwracają uwagę, że Estratos to „ta sama organizacja, która miała odegrać kluczową rolę we wspieraniu antyorbanowskiej opozycji w czasie wyborów z 2022 roku na Węgrzech”.
Kongresmeni z USA pytają o subwencję i dotację dla PiS
„Równie niepokojące są doniesienia o ciągnącej się od miesięcy odmowie rządu Tuska dotyczącej wypłaty dziesiątków milionów dolarów publicznych środków na kampanię (w rzeczywistości chodzi o wstrzymaną wypłatę części subwencji i dotacji budżetowej – red.), które PiS powinien zgodnie z prawem otrzymać” - czytamy w liście, którego autorzy zwracają uwagę na orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, do której PiS odwołał się od decyzji PKW ws. subwencji i dotacji. Kongresmeni piszą też o opinii rzecznika praw obywatelskich Marcina Wiącka, który uważa, że pieniądze powinny zostać PiS wypłacone.
„Powstrzymując wypłatę tych funduszy, administracja Tuska wydaje się próbować uniemożliwić PiS uczciwą rywalizację w wyborach prezydenckich i naruszać rządy prawa” - piszą kongresmeni.
W ostatniej części listu czytamy, że UE jako „gwarant demokratycznych standardów i przestrzegania praw człowieka” w państwach członkowskich ma obowiązek zapewnić, że kraje wchodzące w skład UE przestrzegają zasad praworządności. „A jednak, pomimo głośnej krytyki i decyzji o wstrzymaniu wypłaty ponad 150 mld dolarów Polsce za domniemane naruszenia praworządności pod poprzednimi rządami PiS, (UE) pozostaje zaskakująco cicha mimo jasnych dowodów naruszenia praworządności przez administrację Tuska” - oceniają kongresmeni.