Reklama

Turecka turystyka łapie zadyszkę. To może być ostatni taki rok

Według prognoz w tym roku Turcja zanotuje kolejny rekord turystyczny — 65 mln milionów odwiedzających. To o 2,5 mln więcej, niż w 20224. Ale może to być ostatni taki rok. I to z kilku powodów.

Publikacja: 07.09.2025 15:52

Turecka turystyka łapie zadyszkę. To może być ostatni taki rok

Foto: Bloomberg

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie prognozy turystyczne są zapowiadane dla Turcji w bieżącym roku?
  • Z jakimi problemami boryka się obecnie turecka turystyka?
  • Jak zmiany klimatyczne wpływają na popularność Turcji jako destynacji turystycznej?
  • Na czym polega obecna transformacja cenowa w tureckiej turystyce?
  • Jakie konsekwencje wynikają z modelu turystyki "wszystko w cenie" w Turcji?
  • Jakie są długofalowe skutki wzrostu cen turystyki dla samej Turcji?

Według ostatnich wyliczeń turecka turystyka wypracuje w tym roku 12 proc. PKB, czyli przyniesie gospodarce przynajmniej 64 mld dol. Tyle że ten kraj powoli przestaje być miejscem na beztroskie i tanie wakacje. Także z własnej winy.

Problemy takie same, jak na zachodzie. Ale Turcy mają ich więcej

Turcja, tak samo jak i europejskie kraje basenu Morza Śródziemnego, ucierpiała w tym roku z powodu zmian klimatycznych, które wywołują m.in. gwałtowne pożary. Wybuchały one przede wszystkim w regionach, gdzie turystów było najwięcej, zwłaszcza na wybrzeżu egejskim. Turystom doskwierały rekordowe upały. Takie same, jak na zachodzie Europy. A dodatkowym elementem zniechęcającym do przyjazdu w przyszłości okazały się trzęsienia ziemi.

Czytaj więcej

To może być koniec all inclusive. Kraj nr 1 dla polskich turystów zmieni przepisy?

Tanio już było. Inflacja i oszuści dołożyli swoje

Przy tym Turcja przestaje powoli być krajem taniego wypoczynku, a władze nawet nie próbują się uporać z hordami oszustów czy czyhających na naiwnych niekoniecznie uczciwych handlarzy. Transakcje płacone kartami nie są w pełni bezpieczne. W każdym razie trzeba bardzo uważać, gdzie, komu i ile się płaci.

Reklama
Reklama

Co ciekawe sami Turcy coraz częściej zaczynają mieć dosyć i na wakacje uciekają do Grecji, gdzie wcale nie jest drożej, za to spokojniej. I bezpieczniej.

Ci, co Turcję nadal wybierają, decydują się przede wszystkim na resorty działające w formie „wszystko w cenie”. To z kolei znacząco ogranicza działalność mniejszych pensjonatów czy restauracji, które nie mają kogo żywić, bo zdecydowana większość jada posiłki w hotelach. Restauracje mają mniej klientów, bo skoro jest ich mało, to i przychody ograniczone, a koszty stałe, przy szalejącej inflacji, rosną. Ceny poza hotelami bardzo szybko poszybowały w górę. Z tego powodu turyści wolą pozostać w ośrodkach. A tu pojawiły się pogłoski, że zbliża się koniec formuły all inclusive, bo zbyt dużo drogiej żywności się marnuje. Jak na razie za taką opcją opowiada się jedynie garstka hotelarzy. Ale sygnał został wysłany.

Czytaj więcej

Chwilowa burza finansowa w Turcji

Sami Turcy przyznają, że mają problem

W rozmowie z dziennikiem gospodarczym „Ekonomim” Muberra Eresin, szefowa Türkiye Hoteliers Association (TUROB), nie ukrywała, że ten wzrost kosztów i cen nagle stał się problemem.

Wcześniej, i to wielkim wysiłkiem, Turcja zbudowała swój wizerunek kraju przyjaznego i niedrogiego, dokąd z Europy można dolecieć w 2-3 godziny. Z gwarantowaną dobrą pogodą i czystą wodą.

Cenami konkurowała z innymi krajami — takimi jak Egipt czy Tunezja. To już jest przeszłość. W tej chwili ceny są porównywalne do hiszpańskich, włoskich czy greckich. A jakość usług jednak niższa.

Reklama
Reklama

Turyści skarżą się na wysokie ceny, zwłaszcza w Antalii, Bodrum czy Stambule, gdzie nawet lotnisko stało się jednym z najdroższych w Europie.

Hakan Saatcioglu, prezes Hotel Managers Association, nie ukrywa, że to kurs wymiany spowodował gwałtowną podwyżkę cen, na którą skarżą się turyści. — To prawda. Jesteśmy już drożsi od Egiptu czy Tunezji. Co chwilę słyszymy takie ostrzeżenia od touroperatorów — mówi w rozmowie z „Ekonomim”.

Z kolei cytowany w tej samej publikacji Mehmet Osler, wiceprezes kolejnej organizacji tureckich hotelarzy, ma świadomość, że polityka windowania cen prowadzi donikąd. — Jeśli przyjeżdżający do naszego kraju turyści będą uważali, że zapłacili zbyt dużo, a otrzymali zbyt mało, to nikomu się to nie opłaci. A długoterminowe skutki będą opłakane. Prawda jest taka: urlop w Turcji kosztuje dzisiaj tyle, co w zachodniej Europie. Faktycznie turystyka krajowa i dla samych Turków stała się cenowo niedostępna. W efekcie coraz więcej naszych resortów pustoszeje — mówił w Escape.com.au.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie prognozy turystyczne są zapowiadane dla Turcji w bieżącym roku?
  • Z jakimi problemami boryka się obecnie turecka turystyka?
  • Jak zmiany klimatyczne wpływają na popularność Turcji jako destynacji turystycznej?
  • Na czym polega obecna transformacja cenowa w tureckiej turystyce?
  • Jakie konsekwencje wynikają z modelu turystyki "wszystko w cenie" w Turcji?
  • Jakie są długofalowe skutki wzrostu cen turystyki dla samej Turcji?
Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Biznes
Program budowy F-35 zagrożony? W każdym razie już są opóźnienia
Biznes
Rekordowa grzywna dla Google od UE, Trump grozi odwetem
Biznes
USA zmienia zasady sprzedaży dronów. Arabia Saudyjska pierwszym klientem?
Biznes
Canal+ sprzedaje światłowód. Czy to zapowiedź rewolucji?
Biznes
Problem z finansowaniem zbrojeń, recesja w Rosji i cła Trumpa przed sądem
Reklama
Reklama