Reklama

To może być koniec all inclusive. Kraj nr 1 dla polskich turystów zmieni przepisy?

Tureckie władze chcą skasować turystyczną ofertę all inclusive – czyli wszystko w cenie – ujawnił dziennik „Sabah”. Dotyczyłoby to hoteli i restauracji działających w bardzo popularnej formule „jedz i pij ile możesz”.

Publikacja: 14.08.2025 04:14

To może być koniec all inclusive. Kraj nr 1 dla polskich turystów zmieni przepisy?

Foto: Aleksander Kramarz

Chodzi o ograniczenie marnowania żywności. W Turcji szaleje inflacja, którą napędzają m.in. rosnące ceny artykułów spożywczych.

Tymczasem hotelowi goście często nakładają na talerze stosy jedzenia, którego nie mają szansy pochłonąć w czasie jednego posiłku. „Zapłacone, a chce się wszystkiego spróbować” – tłumaczą. Zostawiają niedopite drinki, bo „lód się rozpuścił”. Przodują w tym Rosjanie, Brytyjczycy, ale i Polacy nie są bez winy.

Formułę „wszystko w cenie” miałby zastąpić w tureckich hotelach format polegający na tym, że gość zamawia, co chce i tylko za to płaci.

Czytaj więcej

105 tysięcy w jeden dzień! Turcja bije rekord w turystyce

Turecki dziennik w swojej informacji powołuje się na Ramazana Bingola, jednego z doradców prezydenta, prezesa Stowarzyszenia Tureckich Restauracji i Hoteli.

Reklama
Reklama

– Właśnie przygotowujemy obszerny raport, który wyślemy do prezydenta, a potem do wszystkich zainteresowanych instytucji – mówił Ramazan Bingol. Ujawnił Ujawnił, że niektóre obostrzenia w nim proponowane mogłyby zacząć obowiązywać w momencie, kiedy parlament zacznie debatować nad nowymi przepisami. – W okresie przejściowym można wprowadzić w niektórych hotelach system indywidualnego zamawiania potraw i napojów w restauracjach – tłumaczył doradca prezydenta.

Foto: TURKSTAT

Dlaczego all inclusive jest taki popularny

W przypadku Polski ponad 90 proc. decydujących się na Turcję, jako miejsce odpoczynku i to nie tylko latem, wybiera właśnie opcję „wszystko w cenie”. Co więcej, Polacy chętnie dopłacają po 500 zł, a nawet więcej od osoby, aby móc korzystać z dostępu do jedzenia i picia przez 24 godziny na dobę. Opcja wyżywienia ograniczonego do śniadań i obiadokolacji (tzw. HB) praktycznie się nie sprzedaje. Powód jest prosty. Hotelarze kasują za napoje (które nie są włączone w cenę) takie kwoty, że wakacje z niepełnym wyżywieniem kosztują więcej, niż wówczas, gdy wybieramy „all”.

– Pomysł ograniczania all inclusive jest oczywiście społecznie odpowiedzialny, biorąc pod uwagę duże ilości marnowanego jedzenia. Ale z biznesowego punktu widzenia może odbić się czkawką, przynajmniej w wypadku polskich turystów – mówi Jarosław Kałucki, ekspert rynku turystycznego z Travelplanet.pl.

Od wielu sezonów Turcja z udziałem 33 proc. jest dla Polaków kierunkiem numer jeden, jeśli chodzi o zorganizowane wyjazdy, a jego przewaga w tzw. Wielkiej Piątce nad drugą Grecją czy trzecim Egiptem jest przepastna. Co więcej, dla polskiego turysty wypoczynek w Turcji to przede wszystkim pięciogwiazdkowy i all inclusive, najlepiej właśnie w wersji ultra.

Czytaj więcej

Pożary opanowały Europę. W Hiszpanii ewakuowano tysiące osób
Reklama
Reklama

– Podobne rozwiązanie w ograniczonym stopniu wprowadził kilka lat temu bułgarski kurort Albena. W tamtejszych hotelach 5-gwiazdkowych zrezygnowano z opcji all inclusive, ale po jednym sezonie przywrócono tę formułę. Równowagę pomiędzy biznesem a społeczną odpowiedzialnością i zrównoważoną turystyką znaleziono inwestując w biogazownie, które przetwarzają resztki jedzenia w energię, pokrywającą w dużym stopniu zapotrzebowanie ośrodka – przypomina Jarosław Kałucki.

Przedstawiciele innych touroperatorów są przekonani, że wycofanie się Turków z oferty all inclusive oznaczałoby automatyczne przeniesienie popytu na Egipt i Tunezję, gdzie nikomu nie przychodzi do głowy, aby z niej zrezygnować.

Co ciekawe, polscy turyści wybierają all inclusive wcale nie głównie z powodów finansowych. Ważniejsze od skrupulatnego pilnowania budżetu, jak wynika z ubiegłorocznych badań społecznych Travelplanet.pl, analizujących fenomen popularności wypoczynku all inclusive, były wygoda i beztroska na wakacjach. Tak właśnie odpowiadał co trzeci respondent. Tylko dla co piątego ważniejsze było przeświadczenie, że pieniądze zostawione w biurze podróży to już wszystkie wydatki związane z urlopem.

W Rosji zawrzało

Turyści z tego kraju stanowią najliczniejszą grupę przyjeżdżających do Turcji na wakacje – w 2024 roku przyjechało ich tam 6,7 mln. A informacje pojawiły się w momencie, kiedy rosyjskie biura podróży wprowadzają na rynek ofertę na przyszły rok. „Turcja nie ma takich przepisów, które pozwoliłyby na generalne skasowanie formatu all inclusive. Mogą to zrobić jedynie sami hotelarze” – przekonuje w oświadczeniu z 13 sierpnia Stowarzyszenie Rosyjskich Touroperatorów (ATOR). I uważa, że zamiary tylko jednego z graczy na tureckim rynku turystycznym o niczym nie przesądzają. Rosjanie uważają, że za intencjami skasowania „all” stoi lobby restauracyjne. Bo jeśli turyści nie będą mieli opcji skorzystania z pełnego wyżywienia w swoich hotelach, pójdą zjeść na miasto.

All inclusive zostało wprowadzone w Turcji w 1990 roku i szybko skopiowały je inne kraje. Od tego czasu ewoluowało, wprowadzano wersje bogatsze (z markowymi alkoholami i obsługą całodobową) i uboższe – tzw. light (czyli bez alkoholu) uznając, że skoro gość nie pije alkoholu, to nie płaci pełnej stawki.

Więc jest bardzo prawdopodobne, że system będzie ewoluował. Sami Turcy zapowiadają, że ostateczną decyzję podejmą także po zasięgnięciu opinii u samych turystów.

Reklama
Reklama

Jest jednak bardzo mało prawdopodobne, aby Turcja całkowicie skasowała wersję odpoczynku, która sprzedaje się najlepiej. Turystyka stanowi 12,6 proc. tureckiego PKB, a przychody z tego źródła w 2024 roku wyniosły 61,1 mld dol.

Chodzi o ograniczenie marnowania żywności. W Turcji szaleje inflacja, którą napędzają m.in. rosnące ceny artykułów spożywczych.

Tymczasem hotelowi goście często nakładają na talerze stosy jedzenia, którego nie mają szansy pochłonąć w czasie jednego posiłku. „Zapłacone, a chce się wszystkiego spróbować” – tłumaczą. Zostawiają niedopite drinki, bo „lód się rozpuścił”. Przodują w tym Rosjanie, Brytyjczycy, ale i Polacy nie są bez winy.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Biznes
37% emisji CO2 mniej: Coca-Cola HBC Polska i Kraje Bałtyckie prezentuje najnowsze wyniki ESG
Biznes
Ukrainie brakuje żołnierzy, nie sprzętu
Biznes
Rosjanie nie porozmawiają przez WhatsApp. Mieli sami o to poprosić
Biznes
Wojsko zmodernizuje samoloty F-16 za ponad 15 mld zł
Biznes
USA i Chiny przedłużają rozejm, KPO dla HoReCa pod lupą, UE murem za Ukrainą
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama