W stosunku do czerwca tempo wzrostu cen w sklepach (żywność, napoje, chemia, artykuły dla dzieci itd. – łącznie w 17 kategoriach) spadło jedynie o 0,1 pkt proc., a dynamika wyniosła tyle samo co w maju, czyli 5,7 proc. – wynika z badania „Indeks cen detalicznych w sklepach”, autorstwa UCE Research oraz Uniwersytetu WSB Merito.
Raport powstał w oparciu o analizę 91 tys. cen detalicznych z ponad 43 tys. sklepów należących do 62 sieci handlowych. „Rzeczpospolita” poznała wyniki jako pierwsza.
Ceny nadal idą w górę
W lipcu tylko jedna kategoria spośród monitorowanych 17 zanotowała spadek cen w ujęciu rocznym: są to warzywa. – Niezmiennie od początku 2025 r., zarówno w obszarze czynników zewnętrznych, jak i wewnętrznych nie ma żadnych przesłanek, które mogłyby wpłynąć na znaczne obniżenie dynamiki cen, szczególnie w obszarze żywności czy też innych produktów obecnych na półkach sklepów detalicznych – mówi dr Anna Motylska-Kuźma, Uniwersytet Dolnośląski DSW Wrocław. Jednocześnie warto zwrócić uwagę, że wskaźnik wzrostu cen w sklepach detalicznych cały czas w tym okresie waha się w granicach 5,5–5,9 proc. podczas gdy ogólny wskaźnik inflacji podawany przez GUS spadł z 4,9 proc. w styczniu do 3,1 proc. w lipcu. Oznacza to, że poza cenami żywności i energii, pozostałe elementy wchodzące w skład koszyka inflacyjnego wykazywały zdecydowanie mniejszą zmienność cenową.
– Biorąc pod uwagę sytuację geopolityczną, ale również wewnętrzną Polski, powinniśmy się raczej przygotować na to, że wskaźniki te pozostaną z nami na obserwowanych poziomach na dłużej – podkreśla ekspertka. Jej zdaniem pewnym światełkiem w tunelu jest tu rosnąca presja na eksport chiński. Znacząca deflacja w obszarze produkcji w Chinach oraz cła nałożone przez USA motywują przedsiębiorców do poszukiwania lub poszerzania rynków zbytu w Europie, a tym samym w Polsce. Takie działania powodują, że polskie przedsiębiorstwa będą odczuwały rosnącą presję konkurencyjną, a to przełoży się na ceny dla konsumenta.