Prezydent Karol Nawrocki spotkał się z papieżem Leonem XIV. Wizytę w Watykanie zapowiadał zresztą już w trakcie kampanii wyborczej. Mówił, że najpierw Waszyngton, potem Watykan. Tak też się stało. O ile jednak wizyta w USA ma znaczenie strategiczne, o tyle wizyta w Stolicy Apostolskiej to po prostu czysta kurtuazja. I nic więcej.
Polscy prezydenci starają się jak najszybciej po zaprzysiężeniu spotkać się z papieżem. Karol Nawrocki nie jest wyjątkiem
Być może zwolennicy Karola Nawrockiego i on sam będą chwalili się tą wizytą, dobrymi relacjami Pałacu Prezydenckiego z głową Kościoła rzymskokatolickiego, ale… Zacznijmy od wyliczanki. Jeśli popatrzeć na mapę kierunków, jakie obierali na swoje pierwsze wizyty poprzednicy Karola Nawrockiego, to bez trudu znajdziemy tam Watykan.
Czytaj więcej
Donald Trump zapowiedział, że nie wycofa wojsk USA z Polski – a nawet rozważa ich wzmocnienie. To...
Zaprzysiężony na prezydenta w grudniu 1990 r. Lech Wałęsa był u Jana Pawła II już w lutym kolejnego roku. Aleksander Kwaśniewski, wybrany w roku 1995, o wizytę w Watykanie starał się co prawda półtora roku (Jan Paweł II przyjął go dopiero w kwietniu 1997 r.), ale wynikało to z twardego warunku ze strony Watykanu: najpierw konkordat, potem spotkanie z papieżem. Wyszło odwrotnie, bo ostatecznie konkordat został ratyfikowany w lutym 1998 r., ale relacje prezydenta z papieżem od tamtej wizyty uległy zmianie i potem Kwaśniewski nie miał żadnych problemów z tym, by widywać się z papieżem za Spiżową Bramą. Pierwsza wizyta Lecha Kaczyńskiego była w Watykanie, druga w USA. Bronisław Komorowski papieża odwiedzał w czasie piątej oficjalnej wizyty. Andrzej Duda w 2015 r. poleciał do Watykanu jeszcze jako prezydent elekt, ale po zaprzysiężeniu Stolica Apostolska była jego 10. podróżą zagraniczną. W drugiej kadencji Watykan był pierwszy i przedostatni. U Karola Nawrockiego jest drugi.
Niezwykłości w tym, że polski prezydent jest przez papieża przyjmowany, że jest rozmowa i wspólne zdjęcia w papieskiej bibliotece, nie ma. Nie ma też niezwykłości w tym, że każdorazowo polski prezydent zaprasza papieża do odwiedzenia Polski, a papież zaproszenia nie odrzuca, lecz, jak mówią oficjalne komunikaty, przyjmuje je „z radością”.