Na te słowa Donalda Trumpa cała Polska czekała z niepewnością od 20 stycznia, czyli od dnia zaprzysiężenia. Pamiętam spotkania z ważnymi przedstawicielami polskiego rządu i dyplomacji, którzy przyznawali, że całe miesiące Trump trzymał europejskich partnerów w niepewności, czy zdecyduje o utrzymaniu, wycofaniu czy też zredukowaniu obecności swoich wojsk w Europie.
Dlaczego obecność wojsk amerykańskich w Polsce jest tak ważna?
Dla Polski zaś ta obecność jest absolutnie kluczowa. Stacjonowanie 10 tys. żołnierzy US Army jest – prócz inwestycji we własną obronność – naszą najlepszą polisą ubezpieczeniową. Dlatego wypowiedziane przez Donalda Trumpa słowa o tym, że nie zamierza wycofywać z Polski amerykańskich wojsk, a nawet może je w przyszłości zwiększyć – są dla nas istotne, z punktu widzenia bezpieczeństwa kluczowe.
Trwa właśnie przegląd amerykańskiej obecności w Europie, wyniki audytu mają być znane do końca września. Z późniejszej relacji prezydenta Karola Nawrockiego wynika, że Trump zgodził się na jakąś formę rozszerzenia amerykańskiej obecności, która ma być wynegocjowana przez szefa Pentagonu Pete'a Hegsetha i szefa polskiego BBN Sławomira Cenckiewicza. Więcej szczegółów dziś nie znamy.
Nie można więc ocenić zakresu tego projektu ani sił w niego zaangażowanych. Ale – jak też zauważył Nawrocki w rozmowie z dziennikarzami – przed wizytą programem maksimum wydawało się utrzymanie amerykańskiej obecności wojskowej. Teraz w grę może wchodzić nawet jakieś jej rozszerzenie. Z punktu widzenia polskiego bezpieczeństwa to więc zdecydowanie dobra wiadomość.