Choć wszystkie informacje, jakie wypływają ostatnio w sprawie rządów Prawa i Sprawiedliwości, są niekorzystne, kolejne sondaże pokazują, że partia Jarosława Kaczyńskiego znajduje się tuż za rządzącą Koalicją Obywatelską. Zeszłotygodniowy sondaż IBRIS dla „Rzeczpospolitej” pokazał, że partia Donalda Tuska może liczyć na 33,5 proc. głosów, a Jarosława Kaczyńskiego – 31,9 proc. Zeszłotygodniowy United Surveys dla Wirtualnej Polski dawał KO 34,6 proc., zaś PiS-owi 32,4 proc.
Najnowszy sondaż: KO czuje na plecach oddech PiS
Najnowszy sondaż Pollsteru dla Super Expressu wskazuje, że różnica między rządzącymi a opozycją jest jeszcze mniejsza. To badanie daje KO 32,34 proc., PiS-owi 31,64 proc. Dalej jest Konfederacja (12,61 proc.), Lewica (10,21 proc.) oraz Trzecia Droga z 8,82 proc. I właśnie na tych dalszych miejscach sondaże pokazują spore różnice i przetasowania. Widać więc, że największe powody do zmartwień może mieć Trzecia Droga, bowiem wahania jej poparcia w różnych badaniach sugerują, że to od niej odpływają wyborcy do Koalicji Obywatelskiej. Albo też porzucają Trzecią Drogę na rzecz niosącej obecnie najgłośniej hasła wolnorynkowe Konfederacji, która jednak jest obarczona sporym bagażem tradycjonalizmu, będącym dla bardziej progresywnych wyborców czymś trudnym do zaakceptowania. Niemniej Trzecia Droga ewidentnie straciła efekt nowości i jest bezwzględnie rozliczana przez swoich wyborców.
A zatem – zakładając, że wybory odbyłyby się teraz – to, czy większość w Sejmie miałaby koalicja KO, Lewicy i Trzeciej Drogi, czy też PiS z Konfederacją, zależy od wyników tych mniejszych partii i zdolności koalicyjnych większych. Jeśli Koalicja Obywatelska przebije 35 proc., stanie się to kosztem Trzeciej Drogi lub Lewicy. Równocześnie utrzymywanie się PiS na stałym poziomie ponad 30 proc. może oznaczać, że sympatycy Jarosława Kaczyńskiego nic sobie nie robią z kolejnych skandali i afer – a to z RARS, a to z Funduszem Sprawiedliwości czy Orlenem itp. Cały proces „rozliczania”, zapowiadany przez premiera Donalda Tuska, ma więc mobilizować własny elektorat, a nie doprowadzić do erozji poparcia dla PiS. Ta jednak nie postępuje, co wydaje się mimo wszystko zjawiskiem nadzwyczajnym.
Czytaj więcej
W 2012 r. w wywiadzie-rzece Michał Kamiński wieścił „Koniec PiS-u”, co okazało się oceną, delikatnie mówiąc, na wyrost. Najnowsze sondaże pokazują, że PiS ma szanse odzyskać władzę. I że w polskiej polityce wiele musi się zmienić, by wszystko zostało po staremu.
Jarosław Kaczyńskich chce fruwać z radości, czyli wybory prezydenckie przyniosą przełom
Dlatego dla obu największych sił politycznych najważniejsze będą wybory prezydenckie. To one mogą przynieść psychologiczny przełom dla którejś ze stron i nową dynamikę w naszej polityce. Dziś, patrząc na oba bloki (centrolewicowy i prawicowo-narodowy), każdy z nich ma szansę na zwycięstwo. Tyle że osiem miesięcy przed wyborami nie wiemy na 100 proc., kogo wystawią Tusk i Kaczyński. Domyślnym kandydatem KO jest Rafał Trzaskowski, ale w zależności od tego, kogo wystawi PiS, start Donalda Tuska lub Radosława Sikorskiego może okazać się konieczny.