Jeszcze dzisiaj można zgłaszać Ministerstwu Administracji i Cyfryzacji uwagi do stanowiska polskiego rządu w sprawie europejskiej strategii otwartego dostępu do danych publicznych, które rząd opublikował w niedzielę.
Rząd polski jest m.in. za wprowadzeniem tzw. otwartych licencji Creative Commons (w takiej licencji autor może określić zasady, na których chce się dzielić swoją twórczością z innymi) oraz za prezentowaniem danych publicznych w ogólnodostępnych formatach plików. Jednym z zadanych internautom pytań jest kwestia wolnego dostępu do zasobów bibliotek, muzeów i archiwów.
Czas odejść od nazywania piractwem nieformalnego obiegu
Jutro ma się odbyć spotkanie z osobami i instytucjami, które mają do tego dokumentu uwagi. Tak późna prezentacja stanowiska rządowego dolała tylko oliwy do ognia w sporze wokół ACTA. Piotr VaGla Waglowski, prawnik i osobistość w sferze Internetu, wytyka, że obywatele dostali możliwość zgłoszenia uwag do 15 lutego, mieli więc zaledwie 72 godziny na zapoznanie się z dokumentami i przedyskutowanie ich oraz przesłanie ministerstwu stanowiska. Ministerstwo dało sobie zaś aż dwa miesiące na swoje stanowisko. Czy to są konsultacje społeczne? – pyta retorycznie.
Ale i bez tego spór wokół podpisania ACTA ujawnił niezbicie, że prawo autorskie i nowych technologii wymaga zmian, bo nie nadąża za rozwojem techniki i tamuje przepływ informacji. Rząd deklaruje, że na nowo powinno być zdefiniowane pojęcie dozwolonego użytku utworu, zobowiązał się też do przeglądu polskiego prawa "internetowego".