Johanna Gara jest jedną z kobiet, które rezygnują z pracy, ponieważ nie mogą już znieść inwektyw w sieci pod swoim adresem. Choć około 90 proc. komentarzy internautów o niej jest pozytywna, obraźliwe wypowiedzi ją przytłaczają. Mówi, że taki jest cel tych, którzy szykanują. Jednocześnie dziennikarka zdaje sobie sprawę, że jej kolegom po fachu także nie szczędzi się obraźliwych komentarzy. Sport budzi bowiem silne emocje.
Silne, ale inne. Wobec kobiet znacznie ostrzejsze i drastyczniejsze, bo często seksistowskie. Komentarze mogą zawierać poniżające opisy wyglądu i preferowanego sposobu uprawiania seksu. Mogą się na nie składać groźby gwałtu, poderżnięcia gardła i życzenia powolnej śmierci. Synonimy k..y są na porządku dziennym.