Malezja sprzyja amatorom golfa

W malezyjskim stanie Johor zakończył się 24. finał światowy World Amateur Golfers Championship. Polska drużynowo na 17. miejscu, ale medale indywidualne były blisko

Aktualizacja: 27.10.2018 08:52 Publikacja: 27.10.2018 08:19

Malezja sprzyja amatorom golfa

Foto: ROL, Krzysztof Rawa

Pomysł legendy szwedzkiego sportu Svena Tumby, by golfiści amatorzy mieli od 1995 roku coroczne mistrzostwa świata w podziale na kilka kategorii handicapowych wciąż się sprawdza.

Tumba znalazł wsparcie w sławach golfa zawodowego – ideę wspierali od początku Arnold Palmer, Seve Ballesteros i Annika Sörenstam, obecnie patronem jest Jesper Parnevik. System rozgrywek, w którym nawet względnie niedoświadczeni golfiści mogą mierzyć się z rywalami ze świata na podobnym poziomie, wedle reguł zbliżonych do rywalizacji profesjonalistów, podziałał na wyobraźnię wielu tysięcy uczestników.

Rozgrywki WAGC toczą się już w 40 krajach, w Polsce są obecne od 19 lat. Dołączono do nich także rywalizację gości (World Amateur Golfers Invitational – WAGI) czyli entuzjastów golfa, liderów biznesu, sponsorów, osób, które mogą pomóc golfowi amatorskiemu oraz pokazują jak golf pomaga im.

W tym roku wielki finał WAGC miał miejsce w Malezji, na czterech polach graniczącego z Singapurem stanu Johor, w okolicy pełnej lasów namorzynowych. Organizacja dużych imprez golfowych to jeden ze sposobów promocji turystyki malezyjskiej, w tym kraju jest już 200 pól golfowych. W jednym z najnowszych obiektów – Forest City Golf Resort, gdzie trzy pola zaprojektowała firma Jacka Nicklausa (dwa są jeszcze w budowie), mieściło się centrum turniejowe.

Wyłoniona po kilkunastu turniejach kwalifikacyjnych oraz finale krajowym w Binowie i Choszcznie drużyna z Polski (Filip Płaszczykowski – grupa HCP 0-5, Tomasz Mach – HCP 6-10, Mikołaj Pobereszko – HCP 11-15, Rafał Pietraszyński – HCP 16-20 oraz Natalia Bussa – HCP 20-25) wygrała rywalizację trzeciego dnia (wynik łączny 280 uderzeń – pozostał rekordem turnieju), w pozostałe tak pięknie nie było, więc miejsce w środku stawki odpowiadało poziomowi gry polskich amatorów. W większości klasyfikacji wygrywali golfiści z Azji, najlepszą ekipę miał Wietnam.

Jednak było kilka powodów, by mówiono o Polakach. Młody Filip Płaszczykowski (niegdyś zapaśnik) prowadził w swej kategorii po trzech dniach turnieju, lecz husarska szarża w ostatniej rundzie i piłki posłane do wody kosztowały go miejsce na podium. Był piąty. Także piąty był Mikołaj Pobereszko, któremu do brązowego medalu zabrakło jednego uderzenia mniej, a może tylko odrobinę szczęścia – o kolejności zadecydował tzw. countback, czyli lepszy wynik na ostatnich dołkach finałowej rundy.

To samo miejsce zajął także Piotr Ludyga (przed laty niezły tenisista) w kategorii HCP 0-5 turnieju WAGI. Jego żona Ewa Ludyga (kat. HCP 6-10, WAGI) podczas rundy na polu Cempaka ośrodka Palm Resort G&CC trafiła do dołka nr 6 (138 m) za pierwszym uderzeniem. Hole-in-one to w każdym turnieju wydarzenie wyjątkowe.

W turnieju WAGI startował także Mariusz Czerkawski, jego znana pasja golfowa to też przykład, jak można znaleźć się w sporcie amatorskim po świetnej karierze hokejowej w NHL. W kategorii HCP 0-5 pan Mariusz zajął 11. pozycję, być może na początku zabrakło aklimatyzacji, bo potem znacząco poprawiał się z rundy na rundę.

Ciąg dalszy nastąpi także w Malezji – gospodarze 24. finału światowego WAGC uznali, że po okolicach Kuala Lumpur (tam finał rozegrano rok temu) i polach w stanie Johor warto za rok pokazać golfowemu światu północną część wyspy Borneo. Jubileuszowy, 25. finał odbędzie się zatem w stanie Sabah. Kto się zakwalifikuje, zapewne nie pożałuje.

Pomysł legendy szwedzkiego sportu Svena Tumby, by golfiści amatorzy mieli od 1995 roku coroczne mistrzostwa świata w podziale na kilka kategorii handicapowych wciąż się sprawdza.

Tumba znalazł wsparcie w sławach golfa zawodowego – ideę wspierali od początku Arnold Palmer, Seve Ballesteros i Annika Sörenstam, obecnie patronem jest Jesper Parnevik. System rozgrywek, w którym nawet względnie niedoświadczeni golfiści mogą mierzyć się z rywalami ze świata na podobnym poziomie, wedle reguł zbliżonych do rywalizacji profesjonalistów, podziałał na wyobraźnię wielu tysięcy uczestników.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
szachy
Radosław Wojtaszek: Szachy bez Rosji niczego nie tracą
szachy
Radosław Wojtaszek wraca do formy. Arcymistrz najlepszy w Katowicach
Szachy
Święto szachów i hitowe transfery w Katowicach
Inne sporty
Magnus Carlsen wraca do Polski. Będzie gwiazdą turnieju w Warszawie
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił