O czym piszę, kiedy piszę o golfie

Trudno usprawiedliwiać uczucie do sportu, bo wytłumaczyć je równie trudno, jak mazurki Chopina lub obraz Kandinsky’ego. Czujesz, o co chodzi albo nie. Gra ci w duszy albo nie gra. Ja pokochałem golf, ale nie wiem, czy kogokolwiek przekonam. Po prostu piszę, jak było.

Publikacja: 05.04.2024 17:00

O czym piszę, kiedy piszę o golfie

Foto: AdobeStock

Miałem dziennikarskiego idola. Nazywa się Simon Barnes. Przez 32 lata pisał o sporcie dla „Timesa”, 12 lat był kierownikiem działu. Dekadę temu przestał nim być. Żadna tajemnica – do zwolnienia jednego z najlepszych w tym fachu na Wyspach Brytyjskich (albo i dalej) doprowadził rynek. „Nie stać nas na ciebie” – rzekł mu bez specjalnego skrępowania ważny dyrektor. Rzadko się zdarza, by liczni brytyjscy koledzy z innych mediów zgodnie pisali, że to była jedna z najmniej rozsądnych decyzji w długiej historii szanowanego dziennika.

Pozostało 97% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Derby Mankinka - tragiczne losy piłkarza Lecha Poznań z Zambii. Zginął w katastrofie
Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?