Metoda jest prosta. Każdy majątek o wartości przekraczającej 250 tys. euro lub 500 tys. euro w wypadku małżeństw powinien zostać opodatkowany i uzyskane w ten sposób dochody mają zostać przeznaczone na fundusz sanacji finansów państwowych. Podatek ten miałby być rodzajem przymusowej pożyczki, którą musieliby udzielić państwu ludzie zamożni. Takie tezy znalazły się w opublikowanym wczoraj raporcie renomowanego berlińskiego instytutu gospodarczego DIW.
– Mój telefon urywa się od samego rana, wszyscy pytają o szczegóły. Przedstawiciele koalicji rządowej krytykują mój pomysł, opozycja go wspiera – mówi „Rz" autor Stefan Bach, ekspert DIW. Jest przekonany, że jego pomysł ma szczególne zastosowanie dla krajów południa Europy, gdzie zasoby obywateli znacznie przekraczają wysokość zadłużenia państwa.
Miliardy do wzięcia
Z obliczeń Bacha wynika, że wartość majątków powyżej granicy 250 tys. euro na osobę wynosi co najmniej 92 proc. PKB. Chodzi zarówno o zasoby finansowe, jak i nieruchomości.
– Nałożenie na właścicieli tych zasobów obowiązku udzielenia kredytu państwu w wysokości 10 proc. ich wartości zasiliłoby niemiecki Skarb Państwa sumą 230 mld euro – tłumaczy Stefan Bach.
Nie jest to mało, biorąc pod uwagę, że wkład Niemiec do powstającego funduszu ratunkowego strefy euro, jakim jest Europejski Mechanizm Stabilizacyjny (ESM), wynieść ma 190 mld euro, zarówno wpłat gotówkowych, jak i gwarancji finansowych. Jednak uzyskane środki z przymusowych pożyczek bogatych Niemców nie miałyby zostać przeznaczone na fundusz ratunkowy. Zdaniem DIW nie byłoby to potrzebne, bo wiele zagrożonych krajów było w stanie ratować się na własną rękę, sięgając po środki zgromadzone przez bogatą część społeczeństwa.