Arcybiskup Welby po spotkaniu z Errolem Damelinem, szefem jednej z największych firm pożyczkowych Wonga – działającej także na polskim rynku – powiedział, że zamierza tak długo konkurować z tego typu firmami, aż "wypadną one z rynku". W wywiadzie dla miesięcznika "Total Politics" Welby przyznał, że nie będzie to proste, ale Kościół Anglikański ma wiele możliwości wspierania powstawania i działania takich kas.
Arcybiskup jest pomysłodawcą kas pożyczkowych (credit unions) - spółdzielni kredytowych, tworzonych przez ludzi, którzy wspólnie gromadzą oszczędności i udzielają nisko kosztowych pożyczek. Welby już stworzył taką kasę dla duchownych i swoich świeckich pracowników. Zamierza też zachęcać wiernych, którzy posiadają odpowiednie wykształcenie, by pracowali w tych kasach, jako wolontariusze. Kościół zamierza udostępnić kasom swoje pomieszczenia, a posiada w sumie ich 16 tysięcy, w 9 tysiącach społeczności.
W Wielkiej Brytanii obroty firm oferujących krótkoterminowe pożyczki sięgają ponad 2 mld funtów. Zazwyczaj oprocentowanie tzw. chwilówek wynosi 4-5 proc., ale jeśli klient ma problem ze spłatą, to oprocentowanie gwałtownie wzrasta. Takie firmy jak np. Wonga mają oprocentowanie na poziomie 1 proc. dziennie.
Według oficjalnych szacunków aż 7 mln Brytyjczyków jest obciążonych takimi kredytami, na ponad 500 takich instytucji. W zeszłym roku Brytyjczycy wzięli ponad 600 mln funtów pożyczek "chwilówek". Cztery lata temu zieli 450 mln.
Jednak z chwilówkami walczy nie tylko Arcybiskup Welby. Brytyjski urząd ds. konkurencji (Competition Commission) przeprowadził kontrole w czołowych firmach pożyczkowych. Z raportu z tej kontroli wynika, że firmy udzielają pożyczek osobom, które nie mają zdolności kredytowej, a także ukrywają prawdziwe koszty, zwłaszcza przy zamianie długów. Pod lupą urzędników znalazły się też praktyki windykacyjne tych firm.