Social trading – czym jest i jak działa? Poznaj nowoczesny sposób inwestowania

Social trading jeszcze niedawno był traktowany przez inwestorów w kategoriach interesującej ciekawostki. Obecnie zjawisko to cieszy się sporą popularnością. Trudno się zresztą dziwić – łatwy przepływ informacji, dostęp do ogromnej bazy wiedzy oraz nieograniczona możliwość kontaktowania się z innymi graczami sprawiają, że każdego dnia społecznościowe platformy umożliwiające ulokowanie swojego kapitału na giełdzie zyskują kolejnych użytkowników. Czym jest w gruncie rzeczy social trading? Jakie możliwości daje on inwestorom? Czy jego pożyteczność nie jest przypadkiem rozdmuchanym mitem?

Publikacja: 12.01.2018 15:26

Social trading – czym jest i jak działa? Poznaj nowoczesny sposób inwestowania

Foto: veerasakpiyawatanakul

 

Kwestią czasu było, aż dobra Internetu wkroczą do świata giełdowych inwestycji. W dobie ekspresowego przepływu informacji bardzo istotne jest, by jak najszybciej reagować na różne trendy, medialne doniesienia i inne ważne z punktu widzenia gracza czynniki. Nie wolno także zapominać o wymianie doświadczeń między inwestorami. A gdyby tak zebrać wszystkie te elementy w jednym miejscu i ułatwić giełdowym rekinom codzienną pracę? Taka idea przyświecała narodzinom social tradingu, czyli nowoczesnemu sposobowi lokowania swojego kapitału w oparciu na inwestycjach innych podmiotów.

 

Social trading – jak działa?

Każdy z nas chyba wie, jak działa Facebook. Platforma ta umożliwia kontakt ze znajomymi i jednocześnie daje nam podgląd do publikowanych przez nich materiałów. Portale social tradingowe  działają podobnie - pozwalają one obserwować interesujące nas osoby i jednocześnie lokować kapitał w wybrane aktywy. To nic innego jak swojego rodzaju połączenie serwisu społecznościowego z platformą brokerską. Z jednej strony mamy pełen dostęp do profili innych użytkowników, a z drugiej możemy po prostu inwestować oraz korzystać z publikowanych analiz lub różnego rodzaju narzędzi.

 

 

Copytrading – czyli istota social trading

To, co jednak jest największą siłą inwestycyjnych platform społecznościowych, jest możliwość kopiowania decyzji innych graczy. Brzmi zaskakująco? Wspomniane powyżej eToro pozwala nie tylko śledzić poczynania inwestorów, ale wprost daje możliwość powtórzenia „kropka w kropkę” ich decyzji. Taka opcja z pewnością zainteresuje początkujących graczy na giełdzie, którzy nie są jeszcze pewni własnych transakcji.

Czy takie działania są legalne? Owszem, ponieważ w żaden sposób nie okradamy nikogo z jego pomysłu na pomnożenie kapitału. Decydując się na konto w portalu social tradingowym zezwalamy jednocześnie na podgląd innym użytkownikom swoich ruchów inwestycyjnych. Warto jednak pamiętać, że nawet powielanie decyzji najlepszych graczy nie zawsze może przynieść nam zysk. Każdy inwestor przeżywa bowiem na giełdzie gorsze i lepsze chwile. Copytrading jest zatem z jednej strony bardzo przydatną i pomocną metodą zaznajomienia się z podstawami działania rynku, ale z drugiej nie zwalnia użytkownika z samodzielnego i logicznego myślenia.

 

Automatyczne kopiowanie inwestycji

Wielką wygodą copytradingu jest to, że obniża ona do absolutnego minimum zaangażowanie gracza w obserwowanie rynku. Istnieje bowiem opcja automatycznego ustawienia kopiowania ruchów wybranego przez nas inwestora. Wyszukujemy gracza, którego wyniki zrobiły na nas wrażenie, a następnie zlecamy, by nasz kapitał był lokowany w identyczny sposób, co pieniądze wskazanej osoby. W każdej chwili możemy oczywiście przerwać tę operację i zdecydować się na inną metodę gry. Automatyczny copytrading jest wygodny, ale jednocześnie wiąże się ze sporym ryzykiem. Dlaczego? Początkujących graczy kompletnie nie uczy samodzielnego myślenia, a także nie poznaje podstaw funkcjonowania rynku. Nie wolno zapomnieć także o kwestii ogromnego ryzyka. Mniej wprawieni inwestorzy mogą bardzo nieodpowiedzialnie przekazać cały swój kapitał na inwestycje autorstwa kogoś, kto sam dopiero uczy się giełdy lub komuś, kto w najbliższym czasie zanotuje serię gorszych wyników.

 

 

Czy warto?

Social trading jest z jednej strony bardzo atrakcyjną opcją, ale jednocześnie posiada kilka wad. Czy zatem warto korzystać z tego sposobu pomnażania swojego kapitału? Odpowiedź brzmi „tak”. Społecznościowe inwestowanie to już nawet nie melodia przyszłości, a rzeczywistość, której nie można się przeciwstawiać. Już dawno nasza codzienność przeniosła się do cyberprzestrzeni i macki Internetu nie ominęły także świata giełdy. Jeśli zależy nam na dobrych wynikach i znacznych zyskach, powinniśmy iść z duchem czasu i przynajmniej wiedzieć, w jaki sposób social trading działa. Oprócz tego platformy takie te stanowią bardzo cenne źródło informacji o zachowaniach walut lub innych aktywów.

 

Podsumowanie

Social trading to wygodny i łatwy sposób zapoznania się z giełdowym rynkiem. Połączenie funkcji portalu społecznościowego z platformą brokerską oraz umożliwienie kopiowania ruchów graczy, daje inwestorom możliwość zdobycia nieocenionego doświadczenia. Oczywiście korzystanie z takich serwisów nie uchroni nas przed ewentualnymi stratami. Dają one jednak sporo narzędzi, dzięki którym jesteśmy w stanie zapobiec w przyszłości podobnym wpadkom. Social trading to także kolejny symptom nowoczesnego oblicza inwestycji. Każdy trader, który liczy na dorobienie się fortuny, powinien przynajmniej wiedzieć, w jaki sposób zjawisko to działa, by w niedalekim czasie nie znaleźć się na straconej pozycji.

Kwestią czasu było, aż dobra Internetu wkroczą do świata giełdowych inwestycji. W dobie ekspresowego przepływu informacji bardzo istotne jest, by jak najszybciej reagować na różne trendy, medialne doniesienia i inne ważne z punktu widzenia gracza czynniki. Nie wolno także zapominać o wymianie doświadczeń między inwestorami. A gdyby tak zebrać wszystkie te elementy w jednym miejscu i ułatwić giełdowym rekinom codzienną pracę? Taka idea przyświecała narodzinom social tradingu, czyli nowoczesnemu sposobowi lokowania swojego kapitału w oparciu na inwestycjach innych podmiotów.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko