NSZZ Solidarność pracowników oświaty deklaruje, że „nie wyklucza żadnej formy protestu" włącznie ze strajkiem w szkołach. To odpowiedź na propozycje zmian warunków pracy i wynagrodzeń przedstawionych we wtorek przez Ministerstwo Edukacji i Nauki.
MEiN proponuje, by pensum nauczycieli zwiększyło się o cztery godziny z 18 do 22. Dodatkowo mają być wprowadzone godziny tzw. dostępności nauczyciela w szkole (osiem w tygodniu). Będzie to czas na wywiadówki, indywidualne spotkania z rodzicami, wycieczki, przygotowanie akademii, opiekę na dyskotekach i rady pedagogiczne. A od przyszłego roku wynagrodzenie nauczycieli każdego szczebla zwiększy się o ok. tysiąc złotych brutto.
Na zwiększone pensum nie zgadzają się zarówno związkowcy z „S", jak i Związku Nauczycielstwa Polskiego. Solidarność policzyła, że zwiększone pensum mogłoby oznaczać utratę zatrudnienia przez ok. 30 tys. pedagogów.
nauczycieli straciłoby pracę, według wyliczeń „Solidarności”
– To, co nam przedstawiono, to pakiet antynauczycielskich i antyoświatowych propozycji. Bulwersujący jest fakt złożenia nam projektu jeszcze bardziej niekorzystnych zmian, niż w maju tego roku. Przypominam, że w całości je odrzuciliśmy. Propozycje ministerstwa bynajmniej nie służą podniesieniu prestiżu zawodu nauczyciela. Są natomiast wyrazem braku szacunku dla tej grupy zawodowej i nieznajomości realnych warunków jej pracy – komentuje Ryszard Proksa, przewodniczący oświatowej „S".