Eksponowanie krzyża w miejscach publicznych jest elementem dopuszczalnego uzewnętrzniania uczuć religijnych – to jedno z kluczowych stwierdzeń Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który oddalił wczoraj pozew o usunięcie krzyża z sali obrad Sejmu. Za pozwem stało siedmiu posłów Twojego Ruchu z Januszem Palikotem na czele.
Tym samym sądy cywilne nie zburzyły politycznego kompromisu wokół sejmowego krzyża, choć – jak powiedziała w uzasadnieniu sędzia Edyta Jefimko – sąd nie rozstrzyga w tym procesie politycznego czy światopoglądowego sporu o legalność umieszczenia krzyża w Sejmie.
Był to zresztą jeden z argumentów prawników strony pozwanej (Mikołaja Wilda, radcy Prokuratorii Generalnej, występującego w imieniu Kancelarii Sejmu, oraz mec. Bartłomieja Kachniarza). Ich zdaniem proces o ochronę dóbr osobistych był dla powodów pretekstem, by wywołać spór natury politycznej: to, czy krzyż ma wisieć w Sejmie, jest kompetencją tej Izby.
Jak posłowie Ruchu Palikota (obecnie Twojego Ruchu) tłumaczyli swoje żądanie? – Dla mnie jako ateisty krzyż przypomina narzędzie tortur, inkwizycję – mówił podczas rozprawy najaktywniejszy z nich w tym procesie Armand Ryfiński. – W Sejmie krzyż służy jako narzędzie do okładania nim posłów takich jak ja – dodawał.
Sąd Apelacyjny (podobnie jak wcześniej okręgowy) nie podzielił tej oceny, wskazując, że ochrona dóbr osobistych opiera się na kryterium obiektywnym, w przypadku takiego symbolu jak krzyż z uwzględnieniem jego roli w tradycji i kulturze, a nie osobistych odczuciach. Wolność religijna ma zaś wymiar nie tylko prywatny, ale też publiczny, a eksponowanie krzyża w miejscach publicznych wchodzi w zakres dopuszczalnego uzewnętrzniania uczuć religijnych.