Reklama
Rozwiń
Reklama

Opublikowanie w Internecie rozmowy z policyjnym dyżurnym może naruszać dobra osobiste

Wyciek do Internetu nagrania rozmowy kobiety z policjantem, podczas której zgłaszała ona podpalenie na pobliskim polu było naruszeniem dóbr osobistych – stwierdził sąd.

Publikacja: 14.05.2013 15:20

Opublikowanie w Internecie rozmowy z policyjnym dyżurnym może naruszać dobra osobiste

Foto: Fotorzepa, Mac Maciej Kaczanowski

Sprawę na swojej stronie internetowej opisała Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która jest przyjacielem sądu.

We wrześniu 2009 r. J.H. zauważyła ogień na pobliskim polu. Wydarzenie to zgłosiła na policję, korzystając z numeru alarmowego. Ze względu na problemy ze słuchem jej rozmowa w policjantem przebiegała w utrudniony sposób. Po pewnym czasie okazało się, że zarejestrowane nagranie, w oryginalnym formacie, a więc zawierającym dane umożliwiające identyfikację kobiety, w tym również adres, zostało umieszczone w internecie.

Nagranie stało się bardzo popularne. Na adres J.H. zaczęły m.in. przychodzić listy od osób z całej Polski. W wielu komentarzach umieszczonych pod nagraniem wyśmiewano J.H. Przedmiotem kpin był m.in. stan zdrowia oraz język używany przez kobietę

W związku z tym, iż nagranie zostało opublikowane w internecie na skutek nieprawidłowego zabezpieczenia danych osobowych na Komendzie Policji, J.H. wytoczyła powództwo przeciwko Skarbowi Państwa, w którym domagała się opublikowania w prasie lokalnej przeprosin, a także usunięcia nagrania ze stron internetowych oraz zasądzenia na jej rzecz zadośćuczynienia w wysokości 60 tysięcy złotych.

Sąd Okręgowy stwierdził naruszenie dóbr osobistych, ale nie uwzględnił żądań powódki w zakresie zadośćuczynienia oraz usunięcia nagrania. Sąd uznał, że w tej sprawie wystarczy wysłanie przeprosin listem poleconym, argumentując, iż ze względu na skalę oraz sposób, w jaki doszło do naruszenia dóbr osobistych, publikacja w prasie lokalnej byłaby bezzasadna. Od wyroku została wniesiona apelacja.

Reklama
Reklama

Helsińska Fundacja Praw Człowieka przygotowała opinię przyjaciela sądu w tej sprawie, w której podkreśliła, że opublikowane zgłoszenie zostało zarejestrowane w ramach funkcjonowania numeru alarmowego, a więc w sytuacji, w której obywatel ma prawo oczekiwać, że jego dane będą w sposób wystarczający chronione. - W opinii podnieśliśmy również, że dane J.H. wykorzystywane są na prześmiewczych profilach na portalach społecznościowych – poinformowała Irmina Pacho, prawniczka HFPC.

Sprawę na swojej stronie internetowej opisała Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która jest przyjacielem sądu.

We wrześniu 2009 r. J.H. zauważyła ogień na pobliskim polu. Wydarzenie to zgłosiła na policję, korzystając z numeru alarmowego. Ze względu na problemy ze słuchem jej rozmowa w policjantem przebiegała w utrudniony sposób. Po pewnym czasie okazało się, że zarejestrowane nagranie, w oryginalnym formacie, a więc zawierającym dane umożliwiające identyfikację kobiety, w tym również adres, zostało umieszczone w internecie.

Reklama
Prawo karne
Gwałt i zabójstwo młodej Białorusinki w centrum stolicy. Dorian S. usłyszał wyrok
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Nieruchomości
Można już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ile wynosi i komu przysługuje?
Sądy i trybunały
Minister Żurek reaguje na decyzję SN. Sędzia Iwaniec odsunięty od orzekania
Nieruchomości
Co może zrobić KOWR, by odzyskać działkę pod CPK?
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Nieruchomości
Rząd kończy z patologiami w spółdzielniach mieszkaniowych. Oto, co chce zmienić
Reklama
Reklama