Jakie będą podatki po wyborach. Kto zapłaci za obietnice polityków?

Połowa Polaków obawia się, że poniesie koszty obietnic składanych w kampanii przez polityków.

Aktualizacja: 02.08.2023 08:15 Publikacja: 02.08.2023 03:00

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: PAP, Zbigniew Meissner

Kampania wyborcza to zwykle zły czas dla finansów państwa. Pustoszą je sypiące się obietnice. Choć tegoroczna kampania wyborcza jeszcze nie ruszyła, już mamy m.in. 14. emeryturę zapisaną w wydatkach państwa na stałe i podwyżkę świadczenia 500+ do 800+.

Słuszna intuicja Polaków

Okazuje się jednak, że coraz więcej wyborców zdaje sobie sprawę z tego, iż za te prezenty muszą zapłacić sami. Z sondażu, który na zlecenie „Rzeczpospolitej” przeprowadził Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS, wynika, że aż 49,4 proc. Polaków obawia się podniesienia podatków po wyborach. 26 proc. bardzo obawia się, że takie podwyżki nastąpią. Przeciwnego zdania jest niespełna co trzeci badany, a zdecydowane przekonanie, że podatki nie wzrosną, ma ledwie 12,2 proc. ankietowanych.

– Jeśli z roku na rok mocno zwiększa się deficyt sektora finansów publicznych, to w 2024 r. i kolejnych latach można go pokryć wystrzałem wzrostu gospodarczego, poprzez efektywny wzrost podatków albo ograniczenie wydatków – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Jego zdaniem w przyszłym roku szybki wzrost gospodarczy raczej nam nie grozi. – Słuszne wydają się więc przypuszczenia ankietowanych w badaniu „Rz”, że zostaną wprowadzone dostosowania fiskalne, które zwiększą dochody budżetu – mówi Jankowiak. Jak twierdzi, można się też spodziewać działań podobnych do tych z poprzednich lat, czyli niedofinansowywania niektórych sektorów, co wiąże się z pogorszeniem jakości usług publicznych.

Czytaj więcej

Fiskus wciąż mocno dociska przedsiębiorców

– Pewną lekcję wyborcy już odebrali. W poprzednich kampaniach obiecywano im m.in., że żadnych podwyżek podatków nie będzie, a gwarantem tego będzie prezydent Duda. Potem w górę poszły różne podatki, składki, daniny, opłaty, pojawiły się też nowe – mówi Sławomir Dudek, prezes zarządu i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych. – Teraz będzie jeszcze gorzej, bo część nowych potężnych wydatków nie ma trwałego finansowania w dochodach państwa. Wydatki zbrojeniowe są finansowane z zadłużenia, fundusze pozabudżetowe nie mają finansowania w dochodach. Żeby do tego sfinansować wzrost wydatków na zdrowie, spełnić żądania płacowe w budżetówce, w oświacie, gdzie jest dramatycznie, nieubłaganie trzeba będzie podnieść podatki. Utrzymanie trendu wzrostu wydatków bez pokrycia jest niemożliwe – dodaje.

Zapłacą bogaci, banki i deweloperzy?

Szef IFP uważa, że dotychczasowa strategia wprowadzania podatków sektorowych na wybrane produkty, branże, jak podatek od dużych sklepów, banków czy cukru, już nie wystarczy. Możliwe jest więc dodatkowe opodatkowanie deweloperów, może znów banków, osób z wyższymi dochodami, przedsiębiorców...

– Przed wyborami na Węgrzech obiecywano nowe transfery, miało nie być nowych podatków. Po wyborach inflacja wystrzeliła do 25 proc., pojawiły się nowe podatki, choćby na leki. Podobnie w Turcji, gdzie w górę mocno poszły i podatki, i stopy procentowe – mówi szef IFP.

Czytaj więcej

Anna Cieślak Wróblewska: Podatki po wyborach w górę? Polsce grozi turecki scenariusz

Kampania wyborcza to zwykle zły czas dla finansów państwa. Pustoszą je sypiące się obietnice. Choć tegoroczna kampania wyborcza jeszcze nie ruszyła, już mamy m.in. 14. emeryturę zapisaną w wydatkach państwa na stałe i podwyżkę świadczenia 500+ do 800+.

Słuszna intuicja Polaków

Pozostało 92% artykułu
Budżet i podatki
Kiedy 60 tys. kwoty wolnej? Minister finansów ma przedstawić plan
Budżet i podatki
Niemal 40 mld zł deficytu w budżecie. Wpływy z VAT na minusie
Budżet i podatki
Rząd ma nowy plan na finanse państwa. Będą wyższe podatki?
Budżet i podatki
MF: Od 2025 roku wchodzimy na ścieżkę redukcji deficytu
Budżet i podatki
Naprawa polskich finansów zajmie kilka lat. MF przedstawia tzw. białą księgę