Jak rosną nasze obciążenia podatkowe

Po obniżeniu podatków za rządów PiS, gabinet PO–PSL sukcesywnie zwiększa obciążenia Polaków różnymi daninami

Publikacja: 11.10.2012 01:09

Jak rosną nasze obciążenia podatkowe

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

W ubiegłym roku Polak przeciętnie na potrzeby państwa oddał 8,2 tys. zł w formie różnych podatków. W tym roku ma to być już 8,5 tys. zł, a w 2013 r. – 8,6 tys. zł. Dla porównania – w 2008 r. było to 7,6 tys. zł, a w przełomowym pod względem obciążeń podatkowych 2009 proc. (zmniejszył się wtedy podatek PIT) – 7 tys. zł.

Wzrost tych przeciętnych podatków to po części efekt rozwoju gospodarczego, wzrostu naszych wynagrodzeń i zysków firm, ale także decyzji rządowych.

Podwyżka stawek VAT to jedna z najważniejszych podatkowych zmian od 2009 r. Od 2011 r. wzrosło opodatkowanie prawie wszystkich towarów i usług.

Stawka podstawowa, którą obłożonych jest większość naszych bardziej kosztownych zakupów (np. ubrania, meble, sprzęt RTV i AGD, materiały i usługi budowlane, itp.), wzrosła z 22 do 23 proc. Stawka obniżona (np. ryby przetworzone, gotowe posiłki, usługi hotelarskie i gastronomiczne) zwiększyła się z 7 do 8 proc. I tylko podatek na podstawowe artykuły spożywcze (np. chleb, nabiał, mąka) spadł z 7 do 5 proc. Rząd chciał w ten sposób chronić najbiedniejszych.

– Choć nie mamy dokładnych danych, podniesienie stawek VAT spowodowało niewątpliwie ubytek realnej siły nabywczej gospodarstw domowych. Zamiast oddawać więcej do budżetu państwa, mogły te pieniądze przeznaczyć na konsumpcję lub oszczędności – komentuje Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Bank.

Zgodnie z ustawowymi zapisami stawki VAT powinny wrócić do pierwotnych poziomów od 2014 r. To jednak stoi pod znakiem zapytania.

– Niepewność co do rozwoju kryzysu w strefie euro i sytuacji w Polsce jest ogromna. Jeśli nie będzie spodziewanego ożywienia pod koniec 2013 r., możliwe, że rząd nie obniży stawek VAT – dodaje Bujak.

Znikające ulgi

W podatku dochodowym od osób fizycznych rewolucji od 2009 r. nie było. Za to pomalutku, bez wielkiej dyskusji, wprowadzane są rozwiązania, które prowadzą do wzrostu naszych obciążeń z tego tytułu.

Skala podatkowa jest zamrożona już od kilku lat i tak ma pozostać także w przyszłym roku. Kwota wolna to wciąż 3091 zł rocznie, a próg dochodów, po przekroczeniu którego zaczynamy płacić wyższy podatek (32 proc.), wciąż wynosi 85 528 zł rocznie.

Efekt jest taki, że w 2009 r. 1,59 proc. podatników było w II przedziale podatkowym, a w 2011 już 2,14 proc. Efektywna stawka PIT dla wszystkich wzrosła zaś z 14,88 proc. do 15,19 proc.

Skala podatkowa ma być zamrożona także w 2013 r. Co więcej, zniknie ulga na Internet, osoby zamożniejsze, które mają jedno dziecko, utracą prawo do ulgi prorodzinnej, a twórcy, (także ci bogatsi) – do odliczania w pełni 50 proc. kosztów uzyskania przychodów.

– Wszyscy ministrowie finansów w UE mają trudne zadanie. Muszą tak obniżać deficyt finansów publicznych, by nie zabić popytu wewnętrznego. Wydaje się, że strategia obrana przez Polskę – szukanie wielu małych źródeł wzrostu dochodów budżetów, ograniczenie dostępu do ulg podatkowych dla osób o wyższych dochodach – jest w tej sytuacji w miarę rozsądną strategią – komentuje Jacek Wiśniewski, dyrektor domu maklerskiego Raiffeisen Brokers.

Podwyżka składki rentowej po stronie pracodawców (z 4,5 do 6,5 proc.) od lutego tego roku to także wzrost obciążeń parapodatkowych.

Rośnie szara strefa

– Rząd zrobił to z powodów czysto fiskalnych, chcąc nieco załatać dziurę budżetową – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z PKPP Lewiatan. – Zwiększenie opodatkowania pracy to najgorsza z możliwych decyzji, powoduje wzrost szarej strefy i niższy wzrost płac – wyjaśnia.

Ok. 30 proc. przebadanych ostatnio przez Lewiatana firm zadeklarowało, że podwyżka składki rentowej miała lub będzie miała negatywny wpływ na poziom zatrudnienia, a ok. 27 proc., że na poziom płac.

W ostatnich latach rząd wprowadzał też podwyżki innych podatków, np. akcyzy na papierosy czy olej napędowy, zlikwidował tzw. lokaty antybelkowe, ograniczył ulgę na auta z kratką, itp. Wprowadził też nowy podatek – od kopalin. A w planach jest podatek bankowy i od węglowodorów.

Samorządy głębiej sięgają do naszych kieszeni

90 mld zł mają wynieść tegoroczne dochody własne samorządów – głównie z podatków i opłat za usługi

Ze względu na rosnące potrzeby, między innymi na realizację coraz większej liczby zadań nakładanych na samorządy przez rząd, władze lokalne dążą do zwiększenia dochodów własnych. Głównym źródłem tego typu dochodów są daniny, których wysokość po części można regulować na poziomie lokalnym. To głównie podatek od nieruchomości, który płaci większość z nas. Górne jego stawki wyznacza Ministertwo Finansów (i co roku podnosi je o wskaźnik inflacji), ale samorządy mogą stosować stawki obniżone. Coraz więcej jednak miast i gmin decyduje się nie tylko na coroczną waloryzcję zgodnie z inflacją, ale też na stosowanie najwyższych stawek. Taka propozycja padła np. w tym roku ze strony radnych we Wrocławiu, co miałoby na celu zwiększenie wpływów do budżetu miasta. W sumie wszystkie samorządy w 2011 r. pozyskały z tego podatku ok. 16,2 mld zł, (o 7,3 proc. więcej niż w 2010 r.). Plan na ten rok to ok. 17,2 mld zł, (czyli o 6,2 proc. więcej niż w 2011 r.). Do lokalnych budżetów wpływa też podatek od środków transportu, od czynności cywilnoprawnych, od spadków i darowizn oraz opłata targowa, miejscowa, uzdrowiskowa czy od posiadania psa. Ostatnio samorządy zaczęły też łatać swoje budżety podnosząc opłaty za świadczone usługi. Przez kraj przelała się fala podwyżek cen biletów komunikcji miejskiej. Przykładowo w Warszawie za bilet miesięczny trzeba płacić – 90 zł, kilka miesięcy temu – 78 zł, w Krakowie jednorazowy bilet zdrożał z 2,8 zł do 3,2 zł., a w obu miastach planowane są kolejne podywżki. Wzrosły też opłaty za przedszkola, np. w woj. łódzkim średnio o 35 proc., na Mazowszu – 30 proc. Coraz częściej gminy decydują sie także na urealnienie czynszów w mieszkaniach komunalnych. Takie trudne społecznie decyzje podejmuje np. Łódź. Obecnie czynsz w lokalach socjalnych wynosi 90 gr, a w 2013 r. ma wynieść 3 zł, a w pozostałych mieszkaniach – wzrosnąć do 12 zł za metr kwadratowy. W sumie dochody własne samorządów, także z PIT i CIT, mają w tym roku wynieść ok. 90 mld zł, o 8,6 proc. więcej niż w 2011 r.

 

W ubiegłym roku Polak przeciętnie na potrzeby państwa oddał 8,2 tys. zł w formie różnych podatków. W tym roku ma to być już 8,5 tys. zł, a w 2013 r. – 8,6 tys. zł. Dla porównania – w 2008 r. było to 7,6 tys. zł, a w przełomowym pod względem obciążeń podatkowych 2009 proc. (zmniejszył się wtedy podatek PIT) – 7 tys. zł.

Wzrost tych przeciętnych podatków to po części efekt rozwoju gospodarczego, wzrostu naszych wynagrodzeń i zysków firm, ale także decyzji rządowych.

Pozostało 92% artykułu
Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie