Ponad 14 mld euro, czyli niemal 60 mld złotych, wart jest roczny obrót produktami regionalnymi w Unii Europejskiej – wynika z ostatniego wyliczenia Brukseli. Dane te dotyczą wyrobów ze znakami Chroniona Nazwa Pochodzenia i Chronione Oznaczenie Geograficzne. Obecnie posiada je we Wspólnocie ok. 960 produktów.
Najwięcej – ponad 200 – certyfikatów zdobyli do tej pory Włosi. Wyroby z ich kraju stanowią około jednej trzeciej łącznej wartości produkcji w całej Unii. W czołówce pod względem zarejestrowanych produktów są także Francja (ponad 180 certyfikatów) i Hiszpania (ponad 150).
W Polsce, której z 23 zarejestrowanymi produktami daleko jest jeszcze do pierwszej trójki, nikt jeszcze nie oszacował wartości rynku lokalnych wyrobów spożywczych. Jednak ich producenci przyznają, że mają coraz więcej zamówień.
– W 2010 r. sprzedaliśmy o ok. 200 proc. oleju rydzowego więcej niż rok wcześniej – mówi „Rz” Krystyna Just, właścicielka firmy Semco z Wielkopolski. Olej rydzowy otrzymał unijny certyfikat w połowie 2009 r. Just jest przekonana, że tak znaczny wzrost sprzedaży to efekt rozgłosu, który zagwarantowała olejowi rejestracja. Właścicielka Semco wraz z innymi producentami jeszcze w tym półroczu chce złożyć wniosek o unijną rejestrację kolejnego produktu. Tym razem będzie to olej lniany wielkopolski.
Coraz więcej sprzedaje także Stanisław Mądry, właściciel zakładu w Małopolsce produkującego kiełbasę lisiecką. Znak unijny otrzymała ona jesienią 2010 r. – Jeszcze pod koniec 2010 r. sprzedawaliśmy po ok. 200 kg kiełbasy tygodniowo. Obecnie jest to 300 – 400 kg – wyjaśnia Mądry.