„To początek problemów, minister rolnictwa już może podać się do dymisji”

Żadna tona zboża z Ukrainy ma nie zostać w Polsce. A jeśli w magazynach nie będzie miejsca na polskie ziarno, minister rolnictwa ma podać się do dymisji. Tymczasem szefowa Komisji Europejskiej zapowiada zwiększenie pomocy dla rolników, nie tylko nad Wisłą. Tyle tylko, że problem szybko nie zniknie. A do żniw – i wyborów – coraz bliżej. Z Aleksandrą Ptak – Iglewską rozmawia Cezary Szymanek.

Publikacja: 19.04.2023 17:04

Robert Telus w czasie spotkania z rolnikami

Robert Telus w czasie spotkania z rolnikami

Foto: PAP, Marcin Bielecki

Komisja Europejska gotowa jest wprowadzić zakaz importu czterech rodzajów zboża do Polski i innych państw graniczących z Ukrainą. W zamian oczekuje zniesienia jednostronnych zakazów importowych.

Komisja Europejska bierze się za zboże

W liście wysłanym przez Ursulę von der Leyen do szefów rządów pięciu państw członkowskich znalazły się trzy sposoby zaradzenia sytuacji. Po pierwsze, wsparcie dla poszkodowanych rolników. Na początku kwietnia przyznano 56 mln euro, teraz będzie dodatkowe 100 mln euro.

Po drugie, zostaną wprowadzone pilne środki prewencyjne, jeśli chodzi o pszenicę, kukurydzę, słonecznik i rzepak. Po trzecie, UE gotowa jest rozpocząć dochodzenie w sprawie tych produktów, oraz być może innych wskazanych przez państwa członkowskie i sprawdzić, czy faktycznie dochodzi do zaburzeń rynkowych i czy należy wprowadzić środki zaradcze.

Minister rolnictwa ma plan

We wtorek, po spotkaniu ministrów rolnictwa z Polski i Ukrainy, Robert Telus poinformował, że "żadna tona zboża nie zostanie w Polsce", a towary będą tranzytem przewożone przez Polskę. Szef polskiego ministerstwa rolnictwa mówił nawet, że „służby celno-skarbowe i inne będą konwojowały transporty do miejsca docelowego”.

Zboże ma być także śledzone za pomocą mechanizmu SENT, na wagony trafić mają – oczekiwane od sierpnia 2022 r. – plomby elektroniczne, „które będą dokładnie śledzić transport”. Ale w tę zapowiedź wątpią wszyscy przedstawiciele branży rolnej, od drobnych rolników po grupy producentów rolnych. Zboże z Ukrainy ma także nie być już rozładowywane w Polsce. Trafi ono przez nasz kraj bezpośrednio do zagranicznych portów.

Rolnicy nie wierzą

Zapytaliśmy różne organizacje rolnicze, czy wierzą w wykonalność tranzytu: że zboże tylko przez Polskę "przemknie" i trafi do zagranicznych odbiorców. Wypowiedzi są anonimowe, choć rozmówcy są znani redakcji - ale z powodu wysokiego upolitycznienia tej dyskusji mało kto chce wypowiadać się pod własnym nazwiskiem.

– Wcześniej też obiecywali, że to będzie tylko tranzyt – mówi rolnik i właściciel skupu z Dolnego Śląska, który – jak wielu innych producentów rolnych – stawia trafne pytania. – Dlaczego te wagony wcześniej nie były plombowane? Dlaczego jakość zboża nie była sprawdzana? Przecież teraz będziemy to przez lata jeść: w drobiu, w wieprzowinie. To trafi do zwierząt w paszach. A Niemcy będą jeszcze badać dokładnie nasze pasze i nie odbiorą od nas żadnej produkcji zwierzęcej – zauważa przedsiębiorca.

– Nigdy chyba nie używano takich plomb. Nie wiem, czy oni mają takie zasoby personalne, żeby jeździć z każdym wagonem. To dość odważny pomysł – mówi dyrektor handlowy jednej z wielkich firm przetwórczych.

– W tej sprawie mleko się już rozlało. To zboże już u nas jest, rynek zweryfikował politykę unijną, w której nam się wmawia, że ekologiczne jest lepsze. A tu rynek pokazał, że nie ma znaczenia, czy zboże jest ekologiczne unijne, czy ukraińskie. Zboże to zboże, do końca żniw rynek jest już nasycony i problemy pozostaną – mówi redakcji przedstawiciel jednej z grup producentów zboża z Lubelszczyzny. 

Nowy minister rolnictwa Robert Telus został zapytany w Radiu Zet, czy jeśli nie opróżni magazynów ze zbożem, to poda się do dymisji. - Myślę, że tak. To będzie bardzo ważna rzecz - powiedział. - Jestem odważniejszy od sapera. Sytuacja jest w tej chwili bardzo niebezpieczna i trudna, ale damy radę - dodał.

Co kupujemy od Ukrainy

Zakaz przywozu pochodzących lub przywożonych z terytorium Ukrainy do Polski produktów rolnych nie obejmuje tylko zboża. Na liście znalazło się łącznie osiemnaście pozycji. Wśród nich m.in. owoce, wina czy mleko.

W pierwszym kwartale ukraiński handel zagraniczny był o 7 procent mniejszy niż tuż przed rosyjską agresją rok temu. Polska była największym importerem ukraińskich towarów. Liderem eksportu na ukraiński rynek okazały się Chiny - przed Polską.

Obowiązujący od soboty zakaz wwozu ukraińskiej żywności może się przełożyć na podwyżki cen niektórych produktów w polskich sklepach.

– Trudno oszacować skalę dotychczasowego wpływu ukraińskich surowców na ceny żywności w kraju. Import mógł częściowo ograniczać wzrost. Artykuły spożywcze są w ostatnich miesiącach liderem podwyżek w koszyku inflacyjnym, a nagłe ograniczenie podaży może w pewnym stopniu przełożyć się na zwiększenie kosztów przetwórców – ocenia Artur Waraksa, specjalista sektora agro w ING Banku Śląskim.

Ceny zboża spadły o niemal połowę z ubiegłorocznych rekordów, mąka przestała drożeć, a mimo to, ceny chleba idą ciągle w górę. Jak to możliwe?A dlaczego ma chleb potanieć? – pyta Stanisław Butka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa.

Komisja Europejska gotowa jest wprowadzić zakaz importu czterech rodzajów zboża do Polski i innych państw graniczących z Ukrainą. W zamian oczekuje zniesienia jednostronnych zakazów importowych.

Komisja Europejska bierze się za zboże

Pozostało 96% artykułu
Biznes
Jest nowa szefowa PARP. "Agencja trafia w najlepsze ręce"
Biznes
USA chcą złagodzenia ograniczeń dotyczących marihuany
Biznes
Wielka Brytania wreszcie ma pierwszego „muzycznego miliardera"
Biznes
Lada dzień do Poczty Polskiej wpłynie wielki przelew. Uratuje molocha?
Biznes
Warto mieć zielone miasto