Rolnicy o tranzycie: „fikcja, gdzie były te plomby wcześniej”

To zboże już tu jest – zauważają rolnicy, komentując wczorajsze, kolejne rozporządzenie regulujące import zboża z Ukrainy. Nigdy nie używano plomb na taką skalę - mówią firmy.

Publikacja: 19.04.2023 14:33

Rolnicy o tranzycie: „fikcja, gdzie były te plomby wcześniej”

Foto: Adobe Stock

Do chwili publikacji tego artykułu rozporządzenie – ogłoszone wczoraj – dalej nie zostało opublikowane w dzienniku ustaw, wiemy więc tyle, ile różni przedstawiciele rządu opublikowali na… Twitterze.

Po spotkaniu ministrów rolnictwa z Polski i Ukrainy, minister rolnictwa Robert Telus poinformował, że "żadna tona zboża nie zostanie w PL", a towary będą tranzytem przewożone przez Polskę. Co więcej, przez pewien czas będzie obowiązywał konwój każdego transportu. - Służby celno-skarbowe i inne będą konwojowały transporty do miejsca docelowego – podkreślał Telus.

Czytaj więcej

Ceny tych produktów mogą wzrosnąć przez embargo na ukraińską żywność

Zboże będzie też śledzone za pomocą mechanizmu SENT, na wagony trafią wreszcie – oczekiwane od sierpnia 2022 r. – plomby elektroniczne, „które będą dokładnie śledzić transport”. Te słowa wstawiliśmy w cudzysłów, ponieważ wątpią w nie wszyscy przedstawiciele branży rolnej, od drobnych rolników po grupy producentów rolnych, ale o tym później.

Wreszcie - zboże z Ukrainy nie będzie już rozładowywane w Polsce. Trafi ono przez nasz kraj bezpośrednio do zagranicznych portów. Ten ostatni zapis, choć  może dziwić, może mieć też sporo sensu, ponieważ polskie porty muszą priorytetowo wysłać w świat zboże, które już do Polski wjechało lub też tu urosło. Choć tu znowu (!) sprzeczność, Telus twierdzi w komunikacie na stronie ministerstwa, że mają też trafiać do polskich portów.

– Z polskimi partnerami bardzo szybko rozwiązujemy problemy. Tranzyt ukraińskich produktów rolnych będzie odblokowany z czwartku na piątek – podkreśliła Julia Svyrydenko, ukraińska wicepremier i minister gospodarki.

Minister Telus zabrał się natomiast za głoszenie pochwalnych dla rządu oskarżeń UE, sprzecznych nieco z historycznymi faktami. Minister poinformował dziś na kongresie Wsi Polskiej, że to dla Unii Europejskiej nie było problemu ze zbożem, a Polska dzielnie walczyła z problemem. - Dopiero nasze mocne decyzje obudziły Unię Europejską – stwierdził minister Robert Telus. Przypomnijmy, że rolnicy alarmowali rząd o problemie nadmiernego eksportu zboża co najmniej od października, gdy dowiedział się o tym UOKiK i NIK.

A co sądzą rolnicy?

Zapytaliśmy różne organizacje rolnicze, czy wierzą w wykonalność tranzytu: że zboże tylko przez Polskę "przemknie" i trafi do zagranicznych odbiorców. Wypowiedzi są anonimowe, choć rozmówcy są znani redakcji - ale z powodu wysokiego upolitycznienia tej dyskusji mało kto chce wypowiadać się pod własnym nazwiskiem.

Czytaj więcej

Telus: Jeśli nie opróżnię magazynów ze zbożem, podam się do dymisji

– Wcześniej też obiecywali, że to będzie tylko tranzyt – mówi rolnik i właściciel skupu z Dolnego Śląska, który – jak wielu innych producentów rolnych – stawia trafne pytania. – Dlaczego te wagony wcześniej nie były plombowane? Dlaczego jakość zboża nie była sprawdzana? Przecież teraz będziemy to przez lata jeść: w drobiu, w wieprzowinie. To trafi do zwierząt w paszach. A Niemcy będą jeszcze badać dokładnie nasze pasze i nie odbiorą od nas żadnej produkcji zwierzęcej – zauważa przedsiębiorca.

– Nigdy chyba nie używano takich plomb. Nie wiem, czy oni mają takie zasoby personalne, żeby jeździć z każdym wagonem. To dość odważny pomysł – mówi dyrektor handlowy jednej z wielkich firm przetwórczych.

Przedstawiciel dużej grupy producentów zbóż zauważa z przekąsem, że rynek sam zweryfikował, ile warte jest droższe zboże ekologiczne z UE, skoro tak się wszyscy rzucili na tanie i niebadane zboże z Ukrainy, o nieznanej często zawartości pestycydów.

– W tej sprawie mleko się już rozlało. To zboże już u nas jest, rynek zweryfikował politykę unijną, w której nam się wmawia, że ekologiczne jest lepsze. A tu rynek pokazał, że nie ma znaczenia, czy zboże jest ekologiczne unijne, czy ukraińskie. Zboże to zboże, do końca żniw rynek jest już nasycony i problemy pozostaną – mówi redakcji przedstawiciel jednej z grup producentów zboża z Lubelszczyzny. Ma wątpliwości co do tego, czy zboże faktycznie utrzyma się w tranzycie. – Zobaczymy, jak oni to wykonają. Może nie będą dowozić do naszych młynów, ale dalej będziemy konkurować o miejsce w portach, a nasze porty nie mają takiej przepustowości – mówi.

Zauważa, że skupy wyznaczają cenę skupowanego zboża zależnie od dystansu do portu, a nawet tam zboże czeka dobę-dwie na rozładunek, bo same porty też są już na granicy możliwości. Nasz rozmówca wątpi w to, czy zboże trafi do portów za granicę – z powodu kosztów przejazdu. – Zobaczymy, jak to będzie z tymi portami zagranicznymi, transport lądowy jest bardzo drogi, w Polsce płacimy 180-200 zł do tony, wiec jeśli ukraińskie zboże miałoby jechać dwa razy dalej, to jego opłacalność drastycznie spada – mówi rolnik z Lubelszczyzny.

Czy tranzyt naprawi sytuację w Polsce, zmniejszy zalegającą górę zboża? Na to też już raczej późno.

- Nie wydaje mi się, żeby był większy popyt, na razie nie ma żadnego – mówi rolnik z Dolnego Śląska. Wszystkie zakłady są zasypane "pod korek", nie ma gdzie tego zboża sprzedać. W naszej największej paszarni mówią, że są zatowarowani do października. A jeśli do października, to gdzie sprzedamy zboże z nowych żniw w lipcu i sierpniu? Co mamy z nim zrobić? Duże paszarnie, które mają bocznice kolejowe, nabrały zboża z Ukrainy. Dlatego sądzę, że to nic w naszym przypadku nie pomoże – kwituje.

Do chwili publikacji tego artykułu rozporządzenie – ogłoszone wczoraj – dalej nie zostało opublikowane w dzienniku ustaw, wiemy więc tyle, ile różni przedstawiciele rządu opublikowali na… Twitterze.

Po spotkaniu ministrów rolnictwa z Polski i Ukrainy, minister rolnictwa Robert Telus poinformował, że "żadna tona zboża nie zostanie w PL", a towary będą tranzytem przewożone przez Polskę. Co więcej, przez pewien czas będzie obowiązywał konwój każdego transportu. - Służby celno-skarbowe i inne będą konwojowały transporty do miejsca docelowego – podkreślał Telus.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła