Z tego artykułu dowiesz się:
- Dlaczego szwedzkie gminy bojkotują współpracę z rządem w kwestii dobrowolnych powrotów azylantów?
- Jak rząd w Szwecji planuje zwiększyć liczbę imigrantów opuszczających kraj?
- Jakie zmiany wprowadzono w zasadach uzyskiwania zasiłku na dobrowolny powrót z Szwecji?
- Dlaczego gmina Jokkmokk sprzeciwia się wyjazdom mieszkańców?
- Jakie są obawy gminy Mullsjö związane z odpływem azylantów do innych krajów?
Korespondencja ze Sztokholmu
„Witajcie w pociągu powracającym (do ojczystego kraju). Otrzymujesz bilet w jedną stronę. Następna stacja to Kabul!” – twittował namawiając azylantów do opuszczenia Szwecji Tobias Andersson z antyimigracyjnego ugrupowania Szwedzcy Demokraci.
Kampania miała miejsce trzy lata temu. Urząd Migracji mógł i może oferować uchodźcom, którzy podjęli decyzję o powrocie do swojego kraju, oprócz pokrycia kosztów podróży również zasiłek. Wtedy wynosił on 10 tys. koron (906 euro) na osobę. Na tę kwotę prawie nikt się nie skusił, bo w 2022 r. o zasiłek wystąpiły tylko 22 osoby, z czego zgodę uzyskały dwie. Rok później na 71 aplikujących o powrót do kraju pochodzenia zasiłek sfinansowano jednej osobie, a w ubiegłym roku czterem.
Szwedzki rząd chce usuwać imigrantów, by utrzymać koalicję przy władzy
Jednak od 1 stycznia przyszłego roku zasiłek na dobrowolne opuszczenie Szwecji zostanie podniesiony aż o 3400 proc. Wyniesie 350 tys. koron, czyli ponad 30 tys. euro dla dorosłej osoby. Rodzinie przysługuje kwota do 600 tys. koron. Decyzję taką podjął centroprawicowy rząd tworzony przez Ulfa Kristerssona (Umiarkowana Partia koalicyjna), by utrzymać parlamentarne poparcie nacjonalistycznej partii Szwedzcy Demokraci. Koalicja zobowiązała się wobec tego ostatniego ugrupowania do działań, które powinny zwiększyć liczbę azylantów mających opuścić Szwecję w ramach obostrzeń w migracyjnej polityce kraju – w zamian za poparcie w parlamencie.
Czytaj więcej
Królestwo niemal zupełnie ukróciło nielegalną imigrację. I powstrzymało falę nacjonalistycznego p...