W 1997 r. Centrum Adama Smitha krytykowało projekt konstytucji – że jest przegadana, niejasna, trudno się będzie obywatelom z nią identyfikować. Apelowaliśmy, by jej nie uchwalać. Została jednak uchwalona. W pośpiechu. Pośpiech był nagły, bo przecież prace nad konstytucją ciągnęły się już od pięciu lat, wcześniej jakoś bez pośpiechu. W strachu przed AWS – wiadomo bowiem już było, że rządzącej koalicji SLD-PSL trudno będzie władzę utrzymać po kolejnych wyborach. Śmiem twierdzić, że to właśnie niesmak związany z procesem uchwalania konstytucji był jednym z powodów wygranej AWS. Przecież w referendum konstytucyjnym frekwencja wyniosła raptem 42,9 proc. A kilka miesięcy później w wyborach – 47,9 proc.
Czytaj więcej
W Niemczech jest „plan B”. Jeśli Unii Europejskiej nie będzie, to Niemcy zaczną budować u nas wła...
W efekcie uchwalenia konstytucji w typologii ustrojów politycznych – obok prezydenckiego (USA), semiprezydenckiego (Francja), kanclerskiego (RFN), parlamentarnego (Włochy) – pojawił się ustrój nijaki (Polska). No i w efekcie tego mamy kolejną awanturkę – tym razem o wypowiedzi prezydenta w kwestiach polityki zagranicznej. Premier raz mówi, że prezydent ma się do tej polityki nie wtrącać, a innym razem, że „liczy na jego większą aktywność”.
Prezydent raz ma się nie wtrącać, a raz być bardziej aktywny
Platforma Obywatelska (secundo voto Koalicja) na swoim profilu na Twitterze (secundo voto X) przywołała art. 146 konstytucji, który stanowi, że to „Rada Ministrów prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną Rzeczypospolitej Polskiej”. No prowadzi. Tylko że zgodnie z art. 133 ust. 1 konstytucji, to prezydent jest reprezentantem państwa w stosunkach zewnętrznych. W dodatku, ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe.
Znawcy języka polskiego, o których wywodach pisałem w ubiegłym tygodniu, co to wywiedli, że skoro zgodnie z art. 179 konstytucji „Sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej”, to znaczy, że muszą być przez niego powołani na każdy wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, bo mamy do czynienia ze stroną bierną czasownika, będą mieć kłopot. Bo oto teraz mamy stronę czynną: umowy nie są ratyfikowane i wypowiadane, tylko prezydent je ratyfikuje i wypowiada. I w dodatku w art. 133 konstytucji dokładnie to jest napisane – że prezydent te umowy ratyfikuje i wypowiada „jako reprezentant państwa”. Ale przecież w zeszłym tygodniu znawcy języka polskiego nie mogli przewidzieć, jakiej wykładni konstytucji trzeba będzie dokonać za kolejny tydzień.