Dzięki orzeczeniu Sądu Apelacyjnego w Warszawie, wydanemu w ostatnią środę na posiedzeniu niejawnym, spór, czy polskie sądy mają kompetencje badać pozwy za pomówienia, które padły za granicą o „polskie obozy zagłady”, ma szansę na rozpatrzenie w Polsce.
Sprawa „polskich obozów” ciągnie się już od 8 lat
Nierozstrzygnięta kwestia, czy polskie sądy mają jurysdykcję do rozpoznawania takich spraw, blokuje od 2017 r. merytoryczne rozpatrzenie sprawy o to, że regionalny bawarski portal Mittelbayerische użył na swoich stronach określenia „polski obóz” w stosunku do niemieckiego obozu zagłady w Treblince. Urażony tym stwierdzeniem były więzień Auschwitz, obecnie 100-letni Stanisław Zalewski, prezes Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych, zażądał przed polskim sądem przeprosin oraz wpłacenia 50 tys. zł na cel społeczny.
Czytaj więcej
Niemiecki Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss wywołał niemałe kontrowersje planując sprzedaż prywatnej...
TSUE: za zwrot „polskie obozy”, użyty w Niemczech, nie można pozywać w Polsce
Pełnomocnicy niemieckiego portalu zakwestionowali prawo polskiego sądu do orzekania w tej sprawie, wskazując, że taki proces powinien toczyć się przed niemieckim sądem. Gdy sprawa trafiła po raz pierwszy do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, sąd ten wysłał pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Z wyroku TSUE, który zapadł w czerwcu 2021 r., wynikało, że obywatel polski nie może przed polskimi sądami dochodzić roszczeń za zwrot o „polskich obozach” w niemieckich mediach – jeśli nie został w nich z nazwiska wskazany.
Po wyroku TSUE Sąd Apelacyjny jeszcze w lipcu 2021 r. odrzucił więc pozew Zalewskiego, uznając, że powinien zostać wniesiony do sądu w Monachium.